- Czy Ty właśnie rozmawiałaś z Luke'iem Robert'em Hemmings'em? - Pyta Vera. Ona nie wie. Nie wie , że Hemmings to kumpel mojego brata.
-Tak . Mam z nim projekt to chyba wypada to zrealizować.- uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- No w sumie. Ale nie gniewasz się , że zrobiłam to z Nashi. Ciebie nie było ... i wiesz.... panni nam kazała ..... tego ....No -zaczęła się jąkać , a strach był w jej oczach.
- Nie spokojnie. Vera nie było mnie miesiąc w szkole. A w tym momencie mam tydzień na zrealizowanie projektu. Dobrze że chociaż jest temat który uwielbiam. - odpowiadam. Była tak wystraszona , że zaczęła przebierać stopami.
- O Boże , kamień z serca. Bałam się ze mnie znienawidzisz. - odetchnęła z ulgą.Teraz wsiadłem do mojego BMW X5 i czekam na tych idiotów. Idą. Dzięki Ci Boże , że tak szybko wyszli z pod prysznica. Ostatni mieli trening siatkówki , a serio oni się tak cholernie pocą. Nie chciałam pozbywać się zapachy spoconych licealistów.
Wrzucili torby i sprzęty do bagażnika.
Nie jedna laska teraz patrzy na mnie bo siedzę za kierownicą najlepszego samochodu. To po pierwsze. Po drugie wsiada do niego czterech najpopularniejszych gości ze szkoły.
Super. Wiecie co szczerze? Mam ich wszystkich w dupie , bo gdy jestem w potrzebie to mam tylko ich czterech, Nashi i Verę. Ale mam.-Cześć. - powiedzieli wszyscy radośnie.
- Witam na moim pokładzie.- mam dziś dobry humor więc oszczędzę im cierpienia i nie będę się żalić.
-Jak trening? Muszę przyjść we wtorek i zrobić zdjęcia na blog i stronę szkoły- Oświadczyłam dumnie. Ostatnie zdjęcia chłopaków z zawodów były tak świetne , że wygrały konkurs ogolnoaustralijski i dziki temu mam nowy , lepszy aparat. Kiedyś trzeba to wykorzystać.
-To wpadaj. Widziałem ostatnie zdjęcia. Bomba po prostu. - Powiedział Cal. Uwielbiam go.
-Jedziemy do sklepu , a potem do mnie tak ? - zapytałam. Przytakneli tylko.
Ruszamy.Od ich przyjazdu minęło 3 godziny. W sumie to nauczyłam się wszystkiego, bo Ci co siedzą na dole nie zbyt mi przeszkadzali. Nudzi mi się. Dzwonię do Nashi. Niech przyjdzie.
-Halo Nashi? - słyszę jak dyszy do słuchawki.
-Co tam Ev?
- Nie przeszkadzam ? Biegałaś? -pytam zdziwiona.
- Kiedyś trzeba zacząć, ale ja się poddaje 2 kilometrybi nie mam siły. Wolę kebsa.Dobra o co chodzi?- nie powiem prawie sikałam się ze śmiechu.
-Wpadniesz do mnie. Może jakoś maraton horrorów i komedii? No wiesz piżama party i wgl. - mówię
-Będzie kebab i pizza? - Wiedziałam , że zapyta. To w jej stylu.
-Będę za 15 minut. Mogę skorzystac z prysznica u Ciebie co nie ? - zawsze to robi. Po co się pyta.
-Tak. To do potem.
-Do potem. - pożegnała się.
No to idę przygotować picie ,poszukać tym do życia i jeszcze zamówić jedzenie.~~~~~~~~~~
Ja to tu tylko zostawię. Myślę że jest ok. W kolejnym poznać trochę Nashi.
Pozdrawiam moja kochana Nashi.
Xoxo, Mari Hemmings. 💕💝
![](https://img.wattpad.com/cover/71479015-288-k240759.jpg)
CZYTASZ
Simmer down || L.H. ✔
FanfictionEver zwyczajna dzieczyna, ma pełną rodzinę, przyjaciółkę. Jak dla niej wystarczy , ale pewien chłopak postanowił zmienić jej życie na zawsze.