-Ej no ruchy. Laski ile możecie się szykować. - marudziła Nashi.
-Już kończę makijaż..-Krzyknęła Vera.
-Muszę się ubrać przecież nie pójdę w bieliźnie.-powiedziałam pod nosem.
-Już dobra, dobra. - usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę. - dziękuję Nashi. -To tylko chłopaki.
-Świetnie a ja nie ubrana. Vera idziesz na dół? - pytam
-Tak. Coś czy przynieść ?
-Nie. Gdybyś mogła poprosić , któregoś z chłopaków , żeby zdjeli taka duża pudełko z szafy. Tam są różne buty. Ja biorę trampki ale jak coś wam się spodoba to bierzcie. - Uśmiechnęłam się.
-Dobra. To idę.- i wyszła.Po 20 minutach zeszłam. Usłyszałyśmy ciche gwizdy.
- No już , już i tak nic z tego nie będzie. -powiedziała Nashi i złapała Astona za rękę. Nie dziwię się ze tak zareagował. Była ubrana w czarne jeansy i bluzkę na ramiączka w kolorze pudrowego różu.Do tego miała białe conversy.
-Ty też nie masz na razie na co liczyć- powiedziała różowowłosa do Clifford'a.
-Powiedziała NA RAZIE. -zwrócił się w stronę Cal'a i Luke'a.
Vera była ubrana w czarny crop top z emotikonkami i świetne srebrzyto-czarne rurki. Do tego miała buty na obcasie/koturnie, które były nacwiekowane.
-Mike , nie wiem czy masz na co liczyć.- zaśmiałam się.
-Ty do tak nie ciesz. Bo ty też wyglądasz świetnie i nie po....
-Nie kończ. Ty się tak nie rozpędzaj. - uśmiechnęłam się.
Ubralam czarne , przetarte rurki i założyłam biały, obcisły crop top , który wykończony był koronką. Do tego zwykły naszyjnik i białe Nike Air Forc.Wsiedliśmy do autobusu. Zdecydowaliśmy się na komunikację miejską , bo raczej nikt z nas nie będzie trzeźwy.
-Możecie zostać i mnie wrazie czego. - powiedziałam do wszystkich.Po 10 minutach dotarliśmy na miejsce. W progu przywitali nas Clary i Jase.
-Kim jest ta różowowłosa lala? - zapytał Jase.
-Ma na imię Vera i nie jest jakąś lalą. Dla Ciebie moja nowa dziewczyna. - Powiedział Clifford.
-Vera czmu nam nie powiedziałaś? - zapytała Nashi.
-yyy. ... może dlatego, że sama się przed chwilą dowiedziałam.- odwróciła się do Mike'a i uśmiechnęła.
-A zgadzasz się ,żeby tak było? -wydała z siebie pisk szczęścia i pocałował Michael'a tak czule, że sam był zaskoczony tym co się dzieje i po chwili oddał pocałunek.
Wszyscy zaczęli piszczeć i klaskać, a tamta dwójka tylko się uśmiechała i zarumieniła. Weszliśmy do środka.Po 2 godzinach byliśmy lekko wstwieni. Zgubiłam gdzie Ashtona i Michael'a i dziewczyny. Było tu tyle ludzi ,że zrezygnowałam. Zaczęłam szukać Luke'a. Znalazłam to siedziącego w kuchni i wstukujacego jakiegoś sms'a. Podeszłam od tyłu i zasłoniłam mu oczy.
-Zgadnij kto to ? - poczułam jak się uśmiecha.
-Calum? -udał ,że nie zna odpowiedzi.
-Nie. To twoja kochana Ever. - usiadłam mi na kolanach. Luke pocałował mnie w czoło, nos, obudwa policzki , a na końcu wpił się delikatnie w moje usta. Poczułam ich cudowny smak i ten jego zajebiste kolczyk.
-Tak sobie myślałem. Ashton i Nashi są razem. Vera i Michael też.
-I? - na jego twarzy wylądował się lekko strach.
-I tak sobie pomyślałem. - przerwał i spojrzał mi prosto w oczy. Jego niebieskie tęczówki wpatrywały się w moje brązowe.
-Ever Bloom czy chciałabyś być ze mną? - w zasadzie nie odpowiedziłam tylko to pocałowałam. Ile można czekać.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1. Następny rozdział będzie z perspektywy Very i Nashi.
2.Mamy już trzy związki w opowiadaniu i póki co nie palnije więcej postaci.
3.Jeżeli mi się uda w weekend będzie maraton.
Pozdrawiam was wszystko. Trzymajcie się cieplutko. Do następnego.❤❤😍💗
Xoxo, Mari Hemmings 🎶🎶🎸🎸❤💪
CZYTASZ
Simmer down || L.H. ✔
FanficEver zwyczajna dzieczyna, ma pełną rodzinę, przyjaciółkę. Jak dla niej wystarczy , ale pewien chłopak postanowił zmienić jej życie na zawsze.