➡ 28 ⬅

1.6K 43 3
                                    

/Kolejne z ulubionych zdjeć Muke:)/
°Ever°
Minął tydzień od tych zdarzeń.Nashi nie bardzo chciała zdradzać szczegóły swojego planu. Postanowiłyśmy nie dopytywać. Jak przyjdzie porą to się dowiemy. Za długo ją znam. Nie zostawi tej sprawy bez zemsty absolutnej

Za trzy dni skończymy szkołę. Z okazji zakończenia dyrektor pozwolił na zorganizowanie imprezy w szkole.
Pytanie kto ją zorganizuje? Opiekunem jest profesor Collins ,więc już jest dobrze. Jutro mamy spotkanie. Collins ma poprzydzielać ludzi do konkretnych rzeczy. I dobrze.

Obudziłam się tuż przed budzikiem.
Rano ubrałam zestaw przygotowany poprzedniego wieczoru ,czyli mój granatiwy kombinezon na ramionczka z krótkimi spodenkami. Do tego białe Vansy, bransoletki, naszyjnik i pierścionek. Złapałam torebkę i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Miałam ochotę na gofry i sok pomarańczowy.
W trakcie przygotowywania posiłku do kuchni wpadły Vera i Nashi. Naszykowałam też dla nic bo:
Pierwsza nigdy nie miała czasu to jeść. Druga po prostu była zbyt leniwa.
Postawiłam wszystko na stole i zaczełyśmy konsumować.
- Ej jak myślicie komu przypadnie tego roczne dekorowanie i te sprawy? - zapytała Nashi.
- Um... W tamty roku wywinęłyśmy się od tego z Nashi, więc myślę, że i w tym roku się uda. - usmiechnęłam się i zabrałam talerze.
- W sumie moglibyśmy robić to my. - stwierdziła Vera.
- No tak. My we trzy na tą wielką sal. Do tego dwie osoby muszą jeździć ciągle samochodem. To się nie uda.- roześmiała się Nashi.
- Wkopmy w to chłopaków. -powiedziałam głośno. - No wiecie swoje by jeździło, reszta dekorowala i tak dalej. Jedzenie może załatwić moja mama i będzie dobrze.
- Niezły pomysł. -stwierdziłyśmy.

Pierwsze trzy lekcje były tak nudne, że zastanawiałam się co my tutaj robimy. Teraz przyszedł czas na lekcje z Collins'em.
- No więc. Wiem, że nie byłoby chętnych dlatego sam pozwoliłem wybrać sobie listę. -sięgnął na biurko po karetkę.
- Więc tak. Zaczynając od rodzeństwa Clifford plus Bloom po przez Hemmings'a, Irwin'a, Hood'a, Ragonil, Black - zbiłyśmy piątki i modliłyśmy się by na tym skończył. - I jeszcze Blue i Sacer.
- Kurwa. - zaklnęłam pod nosem. Po co dał te dwie laski jak ona i tak nic nie zrobią. Co gorsze będą kleiły się do chłopaków. No to mamy przerąbane.
- Ever czy cos jest nie tak ? - zapytał Collins z uśmiechem. Naprawdę to lubię, ale czasem jest wkurwiący.
- Wszystko w porządku. Mam tylko jedno osobiste pytanie. - powiedziałam.
- Zostań po lekcji. Chyba wiem o co Ci chodzi. - i odszedł.

Zostałam po lekcji, żeby zapytać dlaczego wziął Alex i Suzie.
- Dlaczego Pan je wziął ? Przecież przez nią nic nie zrobimy.
- Ever. Wiem, że ich nie lubicie i że dam nie pomogą, ale muszą coś robić. Nie mają wyjścia.
- Ale dlaczego ? Przecież zdają,tak?
- Tak. Wczoraj dostały karę od dyrektora. Nie mają wyjścia. Albo sam pomogą, albo dyrektor dzwoni do rodziców i mają mega przechlapane. - spojrzał na mnie błagalnie. - Ever nie chce żeby stało się tam coś złego. Dlatego dowodzenie przejmujesz Ty. Ja wpadnę tylko zobaczyć postępy. Dobrze?
- Dobrze. - Na porzegnanie przytulilnie jak dobrego kumpla i wyszedł.

W co ja się wpakowałam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
hej hej.
Żyje jeszcze.
Ostatnio mam problemy z weną.
Ale będzie dobrze ja wam to obiecuję.
Pozdrawiam cieplutko. ❤
Dziękuję za 725 wyświetleń. To dla mnie mega ważne i motywujące ❤💞💞😍
Xoxo, Mari Hemmings 🎸😘😍❤💞🎶

Simmer down || L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz