➡ 34 ⬅

1.1K 34 0
                                        

// Jasne Lukey :D //

- Jeszcze nie skończyłam. Pokaże kto tu rządzi. A tak na marginesie nie zasługujesz na niego.
- Skoro tak mówisz to pewnie jest powód. Jaki?
- Czekam. Jaki jest ten powód hmm? - wierzyłam się. Teraz ma przerąbane.
- No wiesz... ja jestem ładna, mądra, popularna... - przerywam jej w pół zdania.
- Czy ty sugerujesz, że nie jestem wartą uwagi Luke'a, natomiast Ty tak? - nie ze mną te numery. Jestem nieśmiała. Nie potrafię się odgryźć, ale tej szmacie mogę cisnąć.
- Tak, raczej tak. - wzruszyła ramionami i cmoknęła ustami.
- Ach tak. Co niby masz takiego za co mógłby Cię pokochać? Bo z twoja twarzą zimnej suki to gówno możesz. - zaśmiałam się pod nosem.
- Ever, głupiutka Ever. Nie wiesz z kim zadzierasz. A co do pytania już Ci mówię co mam, a czego Ty nie masz. - spojrzała na swoje paznokcie po czym spojrzała na mnie tym swoim wzrokiem pełnym pogardy. - Wiesz ja posiadam takie coś jak uroda, popularność, bogactwo, pozycja społeczną i takie tam. Ale Ty pewnie nie masz zielonego pojęcia o czym mówię.
- I tu Cię zdziwię. Jesteś okropna. Uważasz się za najlepszą. Myślisz że jak jesteś popularna to wszystko Ci wolno? Tu się bardzo grubo mylisz. - ta tleniona blondyna zaczyna mnie mega denerwować.
- Tak myślisz. Wiesz nie chce nic mówić, ale to ja mam figurę i twarz modelki. A Ty co masz? Co możesz mi zaoferować? - trafiała w czuły punkt. Dużo ćwiczę. Nie mówię o tym bo wszyscy zaczęli by wytykać mnie palcami, że już jestem chuda i nie powinna tyle ćwiczyć. To mój jedyny kompleks.
- Wiesz te nogi przynajmniej wystartują w biegach. Twoje to nie zbyt się nadają. - kontynuowała. Nie pozwoliłaby na to, ale zbyt trafiała do mnie to co mówiła. Po prostu trafiał w zbyt czuły punkt.
- Słuchaj Alex powtórzę to raz. - powiedziała Vera.
- Jeżeli nie zrozumiesz pożałujesz i Ty i Suzie,którą niejest niczenu winna. - dopowiedziała Nashi.
- Odpierdol się grzecznie od niej. Wystarczająco już powiedziałaś. Więc zamknij tą śliczną buźkę i zapierdalaj do roboty. - Vera jeszcze dobrze się trzyma. Jeszcze panuje nad emocjami.
- Co się tak patrzysz? Mało Ci, że jest bliską rozpaczy. Wypierdalaj zanim obije Ci ten tyłek. - Nashi się wkurzyła. Nie dobrze.
- Pff. Mam Ci uwierzyć. Nigdy. Nie dotkniesz mnie nawet palcem, bo boisz się konsekwencji. Co do Ever nadal uważam, że Luke nie jest dla Ciebie. - uśmiecha się i dalej chce mówić. Przerywa jej Nashi.
- Gówno wiesz. Jestem w stanie zaszkodzić twojej opini. Nie masz pojęcia o tym jak mogę Cię pogrążyć. W sumie masz trochę racji. Nie dotknełabym Cię nawet gdyby mi zapłacili.
- Naprawdę? Uważaj bo Ci uwierzę.
- Przegiełaś.
W tej chwili dziękuję Bogu za Ashton'a i Calum'a. Gdyby nie złapali Nashi w ostatniej chwili... zabiłaby Alex na miejscu.
- Uspokój się kochanie. Już wszystko jest dobrze. Oni się nią zajmą. - usłyszałam ciche szeptanie Ashton'a.
- Ty kurwo. Tak jak powiedziała Nashi, przegiełaś. - To była Vera. Nie rzuciła się na nią jak Nashi, ale odwróciła się napięcie i odeszła.
Po chwili poczułam dłoń na ramieniu.
- Blondi - woła Michael.
- Czego? - odwróciła się z marsową miną.
- Grzeczniej. To po pierwsze. Po drugie. Powiedziały ci to dziewczyny, a ja powtórzę kolejny. Może zrozumiesz. - spojrzał na nią, wzrokiem pełnym nienawiści.
- Odpieprz się raz na zawsze. To Ever zasługuje na Luke'a. Nie Ty. Cały świat nie będzie się przed tobą płaszczył.
- Jacy wy mądrzy... - otworzyła usta, ale przestałam jej wpół zdania.
- Och, Zamknij się.-odezwałam sie w końcu. Odwróciłam się i wybiegłam. Poczułem jak po moich policzkach spływa słona ciecz.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny jutro.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Do końca zostalo na 6 rozdziałów + epilog.
Nie wie co z drugą częścią.
Pozdrawiam cieplutko 😍❤❤
Xoxo, Mari Hemmings ❤😍🎶✋💗💪

Simmer down || L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz