W niedzielę wszyscy zabrali się do domu. Zostałam sama. To znaczy chłopcy chcieli zostać , ale nie pozwoliłam na to ze względu m to , że muszę się ogarnąć. Jutro szkoła. Postanowiłam zrobić krótką listę :
• Ogarnąć rzeczy
• Wziąć plakaty
• Wziąć gitare
• Zapłacić rachunki
• Zrobić zakupy.
Nigdy więcej nie zapraszaj chłopaków gdy masz pełną lodówkę. NIGDY.
Zrobiłam połowę punktów z listy.
Byłam zmęczona. Poszłam wziąć prysznic. Po kąpieli podeszłam do szafy i wyjęłam zestaw na jutro. Były to krótkie spodenki, niebieskie, lekko przetart oraz crop top wykonany z koszulki mojego brata. Lubiłam w nim chodzić. Dodatkiem był zwykły naszyjnik i bransoletka , które zawsze noszę.
Położyłam się. Nawt nie wiem kiedy usnęłam./poniedziałek/
Wstałam jak zwykle o 6:30. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wcześniej wzięłam przygotowany zestaw. Po 20 minutach byłam gotowa. Wykonałam lekki makijaż , czyli podkład,tusz do rzęs i lekko fioletowe usta.
Wzięłam mój plecak, futerał z instrumentem i dwa mega duże rulony z przedpokoju. Ubrałam moje białe Nike i jeansową kurtke.
Weszłam do garażu.Otworzyłam samochód. Wszystko inne wylądowały w bagażniku. Po drodze zawsze zabieram dziewczyny.Podjeżdża po Verę.
-Hej. -przywitała się.
-Hej.Wrzuć wszystko do bagażnika jeżeli chcesz. - uśmiechnęłam się przyjaźnie.
Nic nie odpowiedziała. Włożyła rzeczy do bagażnika.Po 10 minutach byłam pod domem Nashi.
-Hejeczka. - obradowała nas buziakiem w policzek.Na dziś wyjątkowo dobry humor. Ciekawe jak długo.Do szkoły jedziemy zwykle 15 minut. Tym razem ,z mojej winy ,możemy się spóźnimy. Głupia nawigacja. Nie jestem wstanie myśleć logicznie. Pierwsza jest geografia. Na to można się spóźnić. Profesor i tak nigdy nie widzi kto wchodzi ,a kto wychodzi.
Leciała właśnie najnowsza piosenka Calvin'a Harris'a.
-Ev, błagam podgłoś. Cały ranek jej słuchałam.- prosiła Nashi.Szczerze mówiąc robiłam to samo.
Postanowiłam pogłosić. I tak we trzy zaczęłyśmy śpiewać na całe gardła.
W tym czasie udało nam się dojechać szybciej. A już zaczynałam się cieszyć w duchu , że nie spotkam tych głupich spojrzeń i dogryzek ze strony Alex.Wysiadłyśmy. Zabrałyśmy wzystko z samochodu. W końcu mamy mega duże szafki. Skoro Luke i Mike mieścili w nich po dwie gitary to ja nie zmieszczą jednej? Pff , Ja nie dam rady? Zabawne. Szłyśmy przez dziedziniec do wejścia głównego. I oczywiście przy drzwiach musi stać ta blond suka.
-O hej Ever. To twoja Nowa obstawa? - wskazała na dziewczyny, które rozmawiały o czymś.
-Nie. To nie jest żadna obstawa. Pieprznął Cię ktoś kiedyś w ten pusty tleniony łeb?-zapytałam z pogardą.
-Nie. I nie liczę ,że Ty to zrobisz. - odwróciła się i powiedziała coś do Suzie.
-A te szmaty to skąd masz? - no nie teraz to przegina.
-Nie interesuj się. Z pewnością są lepszej jakości niż połowa twojej szafy.-uśmichnęłam się sarkastycznie.
Nagle blondynka zbiega ze schodów, potrącając mnie przy tym. Wypuściła przez nią telefon.
-O proszę Ever z kim Ty masz zdjęcia. -widziała tylko ekran blokady. W sobotę ,jeszcze za nim usnęłam, oglądaliśmy zdjęcia z imprezy. Luke'owi jedno tak strasznie się spodobało , że ustawił je na tapetę i u mnie i u siebie.
-Oddaj. Nie jest twój. - powiedziała Vera.
- Ever i Luke. Zabawne. Pewnie znalazłaś jakieś nasze zdjęcia i ja przerobiłaś. - zaśmiała mi się w twarz.
-Wiesz, twój ryj nie dorównuje wyglądem do twarzy Ever. A twój charakter i styl to kompletna katastrofa.A teraz grzecznie proszę oddaj ten telefon. - Nashi stała oparta i murek. Póki co jest dobrze. Jeszcze nie jak nie wyzywa i nie rzuca się na nią.Spojrzała na komórkę i powiedziała coś do Very.
-Nie. Powiedz mi Ever, kochanie skąd masz to cudowne zdjecie? - no jak ja je zaraz przywale.
-Nie interesuj się. Powiedziałam raz i nie będę się powtarzać , więc zrób mi przysługę i oddaj mi kurwa ten kebaby telefon. - powiedziałam wściekła.
-Ktoś do Ciebie napisał. Pozwolisz, że sprawdzę. - Uśmiechnęła się chamsko. Dobrze , że odkąd przyłapałam Calum'a m grzebaniu w moim telefonie założyłam blokadę.
-Chuja sprawdzisz tyle Ci powiem. Oddaj mi już ten telefon. I daj mi święty spokój. -moje zdenerwowanie przeszło w irytację jej osobą.
-Oj co do tak dąsasz? - zapytała Suzie.
-Zamknij ten pysk. - powiedziała Nashi.
-Bo? - O nie , nie prowokuj jej. Nie wiesz co jest w stanie zrobić.
-Bo jak Ci zaraz przypierdole to Cię przygwożdżą do łóżka w szpitalu na 3 miesiące. - Ta rzuciła się na Suzie. Chialyśmy ją zatrzymać,ale... Ale ja nie mogłam. Blondyna mogła zrobić wszystko i mogła uciec z MOIM telefonem. Vera natomiast stała i trzymała wszystkie rzeczy Nashi.
Suzie zaczęła uciekać ,a Nashi zaczęła ja gonić. W połowie drogi za biodra złapał ją Ashton.
-Co Ty robisz kochanie ? - patrzył jej w oczy i wiedział , że zatrzymanie jej nie będzie proste.
- Tamta szmata chciała być fajna i po prostu nie tak się odezwała jak trzeba. - Hej oczy zrobiły się dwa razy większe gdy zobaczyła , że Suzie nie ma siły uciekać.
-Ashti puść mnie. Proszę - spojrzała na niego przelotnie.
-Nie będziesz jej gonić ? - zapytał. Nadzieja matką głupich.
-Nie. - Puścił ją powoli. Ona zaczęła biec w jej stronę. Ashton i Calum zaczęli gonić Nash. Zatrzymali ją w porę. Gdyby nie oni , rudowłosa z pewnością miałaby złamany nos.
-Luke zobacz. Luke. - powiedział Ci niego Michael. Spojrzeli w moją stronę. Mike wiedział , że jeśli nie zareaguje to albo rozpłaczę się jak dziecko, albo pod wpływem emocji uderzę ją i będę mieć problemy.
-Luke chodź szybko. - widziałam jak idą w moją stronę.
-I czego tam tak szukasz. Nikt Ci nie pomorza ofiaro. - cały czas się ze mnie naśmiewa.
-I mówi to blondynka. Och,proszę oszczędź sobie zbędnych komentarzy, bo ona na to nie zasługuje. Co innego Ty. Głupia szmata. - powiedziała Vera.
-A Ty co będziesz jej teraz bronić. Języka jej w gębie zabrakło? - wwiercała we mnie swój wzrok.
-Nie kurwa. Nie zdziw się jak to tobie zabraknie języka w gębie. Pierdolisz na lewo i prawo plotki o mojej siostrze. Wiesz co Ci powiem. Mam parę ciekawych faktów i kilka zajebistych zdjęć. Więc poszanuj drugą osobę. No chyba że mówisz o sobie. - zobaczyłam Michael'a. Podszedł i objął ramieniem Verę. - A i przekaż tak swojej przyjaciółeczce , że nie ma i mnie żadnych szans. - Po tych słowach pocałował rozowowłosą i wziął od niej rzeczy Nashi.
- A to chyba nie należy do Ciebie. - usłyszałam głos Luke'a za plecami Alex. Zabrał go i podał mi mówiąc - proszę kochanie. - schowałam telefon do kieszeni mojej kurtki. Potem pocałowałam Luke'a na przywitanie.
-Lukey, kochanie , przecież to ja byłam twoją dziewczyną. - chciała do niego podejść ,ale on wtedy przytulił mnie od tyłu.
- Że co przepraszam? Przesłyszałem się chyba. Wiesz co być z taką dziwką jak Ty? Nigdy. Będąc z tobą na 4 imprezach wiedziałem , że ruchałaś się z 10 innymi. Jesteś zwykłą, nic nie wartą kurwą. Dziękuję skończyłem. A o jeszcze jedno. Elita z tobą skończyła. Nie jesteś wartą tak pozycji w szkole.Stałam tam jak wryta. Tamta odwróciła się i krzyczała , że tego pożałujemy czy coś takiego. Nie wiem jak oni to robią. Są cudowni. Ashton i Calum dołączyli do nas po chwili. Michael stal i patrzył na Luke'iem jak w obrazek.
-Mikey. Ziemia do Michael'a. Luke zepsułeś mi chłopaka.- Vera udała obrażoną.
-Przepraszam. Już patrz , naprawie go. -podszedł do Michael'a i beknął mu prosto w twarz.
- LUKE. JESTEŚ NIENORMALNY. FUJJJ. TO OBRZYDLIWE I SĄ TU DZIEWCZYNY. JAK TY SIĘ ZACHOWUJESZ. NIC CIĘ TA LIZ NIE NAUCZYŁA? NIC?!?!?.
-Zawiesiłeś się i to mega. - powiedział Ashton.
-Ale nie musiał bekać. Co za debil. - Po tym udał że się obraził ,ale zaraz zaczął się śmiać jak chory psychicznie.
-Dziękuję wam. - powiedziałam. Nie byłam w stanie nic więcej powiedzieć.
-Już dobrze. Jesteśmy z tobą. Niech Cię tylko szmata dotknie to nie ręczę za siebie. Niech nie dotyka lepiej całe waszej trójki. - powiedział Ashton.Wow Ash od kiedy Ty jesteś taki niegrzeczny.
- Ja tam dam sobie radę. -mruknęła Nashi. Spojrzałam na nią. - No co? W końcu miałam się na kim wyżyć, a wh mi nie pozwoliliście.
- Czy ja coś mówię? - wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Chodźmy już lepiej. - powiedział Mike.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Więc tak trzy sprawy.
1. Mega długi rozdział,bo aż ok. 1230 słów.
2.Najprawdopodobniej będzie maraton.
3. Dziękuję serdecznie za ponad 500 WYŚWIETLEŃ to tak wiele znaczy 💓💓💓❤❤
Mam nadzieję , że będzie się podobał.
Pozdrawiam cieplutko 💓💓💓
Xoxo, Mari Hemmings ❤💓🎸🎶💞
CZYTASZ
Simmer down || L.H. ✔
FanfictionEver zwyczajna dzieczyna, ma pełną rodzinę, przyjaciółkę. Jak dla niej wystarczy , ale pewien chłopak postanowił zmienić jej życie na zawsze.