Rozdział 19

8.8K 354 79
                                    

- Hej, obudź się.

Łagodny głos przemawiał do mnie delikatnie. Zmarszczyłam nos i odwróciłam się tyłem do jego właściciela.

- Nora, jesteśmy na miejscu - kolejne zdanie także nie spowodowało, że uniosłabym powieki chociażby na milimetr.

Nie pamiętam kiedy zasnęłam, ale doskonale wiedziałam, gdzie się znajduję. No dobra, nie wiedziałam, a przynajmniej nie do końca. Europa. Tak jestem w Europie i wcale mnie to nie przeraża, bo byłam tu wiele razy. Tym razem jest to zupełnie inny wyjazd. Nie wiem, czego mogę się po nim spodziewać. Nie wiem, gdzie i z kim zamieszkam.

- Jak nie wstaniesz to cię stąd wyniosę - w głosie chłopaka zabrzmiała groźna nutka.

Otworzyłam jedno oko i uniosłam teatralnie brew do góry.

- Zdecydowanie zbyt często nosisz mnie wbrew mojej woli - wycedziłam przez zęby.

Liam pochylał się nade mną, a na jego twarzy malował się rozbawiony uśmiech. Miałam ochotę wydrapać mu oczy i zmazać denerwujący uśmiech.

- Przestań się tak szczerzyć! - warknęłam, a on wybuchnął śmiechem.

- Jesteś taka słodka jak się denerwujesz - powiedział odsuwając się ode mnie.

Zacisnęłam mocno szczękę, żeby nie wydać z siebie dźwięków poirytowania. Podniosłam się z kanapy i odruchowo wyjrzałam za niewielkie okienko samolotu. Rzeczywiście znajdowaliśmy się na jakimś lotnisku, a obok nas lądowały coraz to nowsze maszyny. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę Liama, który stał przy wyjściu z pokładu. Nie czekając na niego, wyminęłam go w przejściu i zeszłam po stromych schodach w dół. Ku mojemu zdziwieniu tuż przed samolotem zaparkowała ogromna limuzyna.

- Poważnie? Myślisz, że to zrobi na mnie wrażenie? - skierowałam to pytanie do Liama, ale odpowiedź padła z innych ust.

- Miałem taką nadzieję. Zazwyczaj limuzyna załatwia wszelkie sprawy związane z podrywem.

Osłupiała patrzyłam na wysokiego blondyna, który właśnie gasił papierosa podeszwą buta. Chłopak ruszył w moją stronę, a ja odruchowo cofnęłam się krok w tył. Widząc moją reakcję, jego i tak szeroki uśmiech, jeszcze bardziej się powiększył.

- Jestem Ethan, a ty to pewnie Nora - blondyn wyciągnął w moją stronę dłoń.

Z lekkim wahaniem podałam mu swoją i lekko go uścisnęłam. Przez chwilę lustrowałam wzrokiem całą jego sylwetkę. Był wysoki i umięśniony. Na prawym bicepsie miał tatuaż przedstawiający dziwne wzory. Ubierał się bardzo podobnie do Liama i z dławiącym uczuciem w gardle stwierdziłam, że mają identyczne spojrzenie. Zarówno jeden, jak i drugi posiadał niesamowicie niebieskie tęczówki, które chłodnym spojrzeniem przeszywały każdego, kto stanie na ich drodze. Kiedy skończyłam swoje dochodzenie zauważyłam, że Ethan robi dokładnie to samo ze mną. Jego wzrok błądził po moim ciele i twarzy.

- Przestań się na nią gapić, palancie - zza moich pleców dobiegł głos bruneta.

- Nie myślałeś chyba, że zatrzymasz ją tylko dla siebie, braciszku - Ethan uśmiechnął się promiennie, a mnie zemdliło.

Wcale nie podobało mi się to jak na mnie patrzy, ani to w jaki sposób o mnie mówi. Mimo, że był niesamowicie przystojny to nie nabrałam do niego zaufania.

- Skoro już poznałaś tego debila, to chyba możemy stąd iść - Liam był w wyjątkowo paskudnym humorze.

- Jak sobie życzysz, braciszku - sarkazm w głosie blondyna wyczułabym nawet z odległości kilometra.

Ułamek szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz