Rozdział 16

9.1K 373 41
                                    

- Nie mogę uwierzyć w to, że wyjeżdżasz! - wybuchnęła Mina, a po jej policzku spłynęła samotna łza.

Dziwię się, że dopiero teraz pokazała swoje uczucia, bo ja od dwóch godzin ryczę bezustannie. Nadszedł poniedziałek - dzień wyjazdu Anastazji. Uparłyśmy się, żeby odwieźć ją na lotnisko, co wiązało się z dniem wolnym w szkole. Początkowo kobieta nie była zachwycona naszym pomysłem, ale dzięki umiejętnością manipulowania Miny w końcu się zgodziła.

- Niedługo was odwiedzę , słoneczka - Ana przytuliła nas obie do siebie.

Niby Nikolas ma czekać na nią na lotnisku w Pradze, jednak boję się, że może okazać się oszustem. Oczywiście nie powinnam wątpić w szczerość jego uczuć, ale wcale nie podobał mi się pomysł wyprowadzki do Europy. Nie wspominając już o tym, że najzwyczajniej w świecie będę za nią cholernie tęsknić.

- Pasażerowie lotu numer 402 do Pragi są proszeni na pokład samolotu. Lot numer 402 - z głośników doleciał do nas przyjemny, kobiecy głos.

- Na mnie czas - powiedziała Ana.

- Uważaj na siebie, mamo- szepnęłam jej na ucho, po czym ucałowałam ją w oba policzki.

Kobieta otarła kąciki oczu. Pocałowała mnie jeszcze raz, a Minę przytuliła do siebie.

- Do zobaczenia w wakacje! - krzyknęła biegnąc już w kierunku grupki osób szykującej się do przejścia przez bramki.

Czekałyśmy, aż kobieta zniknie nam z oczu i dopiero wtedy ruszyłyśmy ku wyjściu z terminalu.

- Jedziemy na lody? - zapytała się Mina, kiedy zajęłyśmy miejsca w jej samochodzie.

- Muszę posprzątać w domu - powiedziałam zrezygnowana - Z resztą chyba powinnam iść do pana Millera.

Szatynka przyjrzała się mojej twarzy, po czym skierowała swój wzrok na drogę. Widziałam, że coś ją dręczy, ale zachowała swoje myśli dla siebie. Kilkanaście minut później zajechałyśmy przed mój dom. Moje serce zaczęło gwałtownie bić, kiedy zauważyłam dobrze mi znane bmw X6 stojące na podjeździe.

- Czy to Liam?

Pokiwałam twierdząco głową.

- Myślisz, że przyjechał do ciebie?

Spojrzałam na nią sceptycznie.

- Nie mam pojęcia - odpowiedziałam szczerze.

- Nawet, gdyby nie przyjechał do ciebie to musisz dobrze wyglądać - powiedziała i zanim zdążyłam zaprotestować umazała moje usta czymś mokrym.

- Co to?! - warknęłam na nią, jednocześnie wycierając wargi wierzchem dłoni.

- To tylko błyszczyk, idiotko - dziewczyna zaczęła się śmiać.

Wywróciłam oczami i lekko poprawiłam włosy.

- Jak wyglądam? - zapytałam odwracając się przodem do niej.

Mina zmarszczyła czoło i wykrzywiła usta w podkówkę.

- Aż tak źle? - musiałam wyglądać na strasznie spanikowaną, bo moja przyjaciółka po raz kolejny wybuchnęła śmiechem.

- Jest dobrze - powiedziała, kiedy w końcu przestała się śmiać.

- Nienawidzę cię, wiesz o tym? - wydałam z siebie pełen irytacji dźwięk.

- Też cię kocham, Norciu - dziewczyna posłała mi buziaka w powietrzu.

Teatralnie pokazałam jej środkowy palec, po czym z naburmuszoną miną wyszłam z samochodu. Jeszcze zanim zatrzasnęłam drzwi pojazdu na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Mina wytknęła mi język, po czym z piskiem opon ruszyła spod mojego domu. Odetchnęłam głęboko i skierowałam się do drzwi. Moje serce waliło jak oszalałe. Położyłam dłoń na klamce, ale coś kazało mi chwilę zaczekać z wejściem do środka. Zza całkiem grubej powłoki dochodziły do mnie lekko stłumione, męskie głosy.

Ułamek szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz