Promienie zachodzącego Słońca wpadały przez duże salonowe okno. Przymknęłam oczy, rozkoszując się tym jak cudownie ogrzewają moją twarz.
- Jak się masz, kochanie? - łagodny głos Iana rozpalił moje zmysły.
Obróciłam się na kanapie i złapałam swojego męża za ramiona, jednocześnie szeroko się do niego uśmiechając.
- Nie wiedziałam, że wrócisz tak wcześnie - cmoknęłam go w nos. - Miałeś być jutro wieczorem.
- Nie zostawiłbym ciężarnej żony na tak długo.
- Przecież nie zaczęłabym rodzić na początku dziewiątego miesiąca - żachnęłam się i poczułam jak mój mały szkrab z całej siły mnie kopie.
- Boli?
- Czemu tak sądzisz?
- Za każdym razem, gdy Liam cię kopie, wyglądasz jakbyś miała zwymiotować - powiedział i wyprostował się.
- Czasami zastanawiam się, czy przypadkiem nie robi tego specjalnie - usiadłam wygodnie i pogładziłam się dłonią po ogromnym brzuchu.
- Andre i Mina przylatują w przyszłym tygodniu. Mogę zaprosić Ethana?
- Jasne - odparłam i uśmiechnęłam się do niego promiennie.
Rok po ślubie wyprowadziliśmy się z Europy i wróciliśmy na stałe do Stanów Zjednoczonych. Nie odważyłam się na powrót do Los Angeles, ale zamieszkaliśmy w uroczej posiadłości nieopodal San Jose. Ian rozkręcił własną firmę, a ja zajęłam się tym, co najbardziej lubię, czyli książkami. Otworzyłam własną księgarnię, która połączona jest z biblioteką dla studentów. Sama zaczęłam studiować zarządzanie, ale przez ostatni rok zaniedbałam swoje obowiązki przez niespodziewaną ciążę. Pewnie zastanawiacie się jak do tego doszło, chociaż z pewnością wiecie jak robi się dzieci. Nie planowaliśmy tego, ale stało się i wiem, że Liam, nasz nienarodzony synek, będzie oczkiem w głowie rodziców.
- Jadłaś już?
- Jeszcze nie.
Wstałam z kanapy i poczłapałam do kuchni, gdzie Ian kroił warzywa przy blacie. Stanęłam za nim i objęłam go na tyle, na ile było to możliwe przez ogromną piłkę, która była moim brzuchem.
- Mówiłam ci już, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie? - zapytałam i ścisnęłam jego klatkę piersiową.
- Tylko kilkadziesiąt razy, ale nie zaszkodzi jeszcze raz - mimo, że nie widziałam jego twarzy byłam pewna, że się uśmiecha.
- Więc jestem najszczęśliwsza na świecie. Może nawet we wszechświecie.
Brunet odwrócił się przodem do mnie i ujął moją twarz w dłonie. Musiałam odchylić głowę do tyłu, żeby spojrzeć w jego oczy.
- Czasami zastanawiam się jak mogłem wziąć sobie za żonę takiego karzełka - wymruczał Ian, za co uderzyłam go pięścią w brzuch.
- Jesteś okropny! Zawsze psujesz chwilę! - żachnęłam się i zrobiłam naburmuszoną minę.
- Zdarza mi się - zaśmiał się, a następnie pochylił, żeby pocałować mnie w usta.
Nagle poczułam krótką wibrację telefonu, który miałam w kieszeni bluzy. Z trudem oderwałam się od miękkich ust moje męża i sięgnęłam do kieszeni.
- Jeśli to Mina, to przyrzekam, że ją... - zaczął Ian, ale widząc moją twarz, zamilkł.
- To nie Mina - powiedziałam.
- Pokaż.
Chłopak delikatnie wyciągnął telefon z mojej dłoni i przeczytał wiadomość, która widniała na ekranie.
- Czy to od...
- Christiana? Tak - powiedziałam i nie byłam w stanie wysilić się na coś więcej.
"Dziękuję wam za wszystko, co dla mnie zrobiliście. i przepraszam, za to co ja zrobiłem tobie. Będę wam dozgonnie wdzięczny"
- Skąd miał twój numer? - zapytał Ian, jednocześnie przytulając mnie do siebie.
Wzruszyłam ramionami. Nie miałam pojęcia, jakim cudem Christian miał mój numer telefonu, a wiadomość od niego to ostatnia rzecz jakiej bym się spodziewała. Nie widzieliśmy się od momentu, w którym odwiozłam go z Ianem do ośrodka odwykowego, co było cztery lata temu. Elsa monitorowała jego postępy, tak samo jak zajmowałam się firmą, ale ja nie chciałam mieć z nim nic wspólnego.
- Chyba dobrze, że cię przeprosił, prawda? - Ian wpatrywał się w moją twarz szukając jakiegokolwiek znaku, który powiedziałby mu, co czuję.
- To dobrze - wyszeptałam i położyłam swoją dłoń na jego dłoni. - Bardzo dobrze.
Mimo wszystko zdobyłam się na uśmiech i to szczery. Wbrew pozorom wiadomość od Christiana nie wywołała we mnie niemiłych wspomnień, a pozwoliła uwierzyć w to, że wszystko się ułoży. Nie musiałam mu odpisywać, ani się z nim spotykać. Prawdopodobnie nie wiedział, że wyszłam za mąż i będę miała dziecko i miałam nadzieję, że tak pozostanie. Miałam swoje życie, cudownego mężczyznę u boku, kochającą rodzinę i przyjaciół, piękny dom i szczęście, którego tak bardzo zawsze pragnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/58940635-288-k817626.jpg)
CZYTASZ
Ułamek szczęścia
RomansaOsiemnastoletnia Nora jest wychowywana przez ojca, a właściwie jedną z jego służących. Nigdy nie miała chłopaka i wiecznie żyje w cieniu swojej przyjaciółki Miny. Co się stanie, gdy na jej drodze stanie przystojny brunet o chłodnym spojrzeniu? Czy...