Rozdział 33

7.6K 306 59
                                    

- Ian, odezwij się do mnie... Martwię się o ciebie. Nie wiem, gdzie jesteś i co robisz... Ja... - zacięłam się, czując jak wielka gula staje mi w gardle. - Proszę, napisz mi chociaż smsa... Kocham cię.

Wcisnęłam przycisk, przerywając tym samym połączenie. Chyba po raz setny nagrałam się na automatyczną sekretarkę bruneta. Od trzech dni nie daje znaku życia. Ani Ethan, a tym bardziej Elsa, nie mieli zamiaru powiedzieć mi chociażby tego, że Ian jest cały i zdrowy. Zaczynałam się coraz bardziej martwić. Najgorsze było to, że nie mogłam o niczym powiedzieć Minie. Dziewczyna żyła w słodkiej nieświadomości. Kłamstwa bolały mnie jak diabli, ale naprawdę nie mogłam tego zrobić. Nie mogłam przyznać się najlepszej przyjaciółce, że mój chłopak zniknął bez słowa i nikt nie wie, gdzie mógłby się znajdować.

- Idziemy? - usłyszałam za sobą głos Miny.

Otarłam wierzchem dłoni mokre miejsce na policzkach i odwróciłam się do niej, przywołując na ustach szeroki uśmiech.

- Idziemy, idziemy - powiedziałam szybko i zaczęłam iść w jej stronę, ale widząc jej spojrzenie, musiałam przystanąć.

- Co się stało? - zapytała twardo.

- Nic - odpowiedziałam zdecydowanie za szybko, co wzbudziło jej podejrzliwość.

Brunetka przybliżyła się do mnie i położyła dłonie na moich ramionach.

- Albo mi powiesz, co się stało, albo sama wyciągnę to z ciebie siłą. Dobrze wiesz, że potrafię to zrobić i to wcale nie będzie miłe - błysk szaleństwa w jej spojrzeniu trochę mnie przeraził.

Przełknęłam głośno ślinę i głęboko westchnęłam.

- Nie wiem, gdzie jest Ian - powiedziałam cicho.

- Tyle to zdążyłam zauważyć przez te kilka dni - w jej głosie wyczuwałam irytację. - A co jest prawdziwym problemem? Pokłóciliście się? Unika cię? Ma romans?

Uniosłam brwi do góry i spojrzałam na nią z konsternacją.

- Nic z tych rzeczy - odpowiedziałam, ale nagle zaczęłam zastanawiać się nad tym, co powiedziała Mina.

Może rzeczywiście się pokłóciliśmy, a on mnie unika? W drodze z Pragi nie odzywaliśmy się do siebie zbyt często, ale nie powiedziałabym, że to powód do obrażania się. Kochanka? Wprawdzie Ian jest cudowny i na pewno miał wiele kobiet przede mną, ale nie podejrzewałabym go o romans. Jego uczucia wobec mnie wydawały się szczere. Nie bez powodu okazywał mi tyle dobroci i miłości, prawda? Gdyby mnie zdradzał, już dawno bym to zauważyła.

- Zadzwoń do Matta.

- Co takiego!? - wykrzyknęłam zdziwiona.

- Zadzwoń do tego faceta, który zapraszał cię do kina - powiedziała i uśmiechnęła się promiennie.

O nie! Znałam ten wyraz twarzy i wiedziałam, że Mina właśnie wpadła na jeden z tych swoich głupich, wariackich pomysłów.

- Po co? - zapytałam i przetarłam ręką oczy.

Mina wywróciła oczami.

- Skoro twój chłoptaś nie ma czasu, żeby zająć się tobą, to zrobi to ktoś inny. Mam nadzieję, że jest przystojny.

- Nie potrzebuję nikogo oprócz Iana! - ryknęłam na nią, ale ta tylko zbyła mnie machnięciem ręki.

- Oczywiście, że potrzebujesz. Nie każę ci go zdradzać. Masz tylko pokazać, że nie jest jedynym facetem, który ma na ciebie ochotę.

- Mam wykorzystać Matta, żeby Ian był zazdrosny? - zapytałam marszcząc brwi.

Brunetka uśmiechnęła się, ukazując przy tym rząd śnieżnobiałych zębów.

Ułamek szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz