Rozdział 34

7.3K 314 23
                                    

Głośno przełknęłam ślinę i rozejrzałam się dookoła. W tłumie nie widziałam nikogo znajomego. Nie wiedziałam, od kogo dostałam wiadomość, ale na myśl przychodziły mi tylko dwie osoby - Ian lub Ethan. Któryś z braci musiał mnie zauważyć, tylko nie wiem, dlaczego piszą do mnie z nieznanego numeru.

- Wszystko w porządku? - usłyszałam ciepły głos Matta, a jego oddech połaskotał mnie w ucho.

Kiwnęłam twierdząco głową i uśmiechnęłam się sztucznie. Miałam coraz większe wątpliwości, co do planu mojej przyjaciółki. Jeszcze nie zrobiłam nic złego, a już czułam się jak najgorsza oszustka. Moje poczucie winy zasłaniało gniew na Iana.

- Przestań się dołować. To świetna noc - wykrzyczała mi do drugiego ucha Mina.

Spojrzałam na nią z politowaniem. Wcale nie przekonywała mnie do swoich słów. Przełknęłam głośno ślinę i dałam się pociągnąć na parkiet. Znajdowaliśmy się wśród dorosłych ludzi, ruszających się w rytm chwytliwej muzyki. Nie czułam potu, dymu papierosowego, ani odrzucającej woni alkoholu. Wszyscy wydawali się tacy... idealni. Kobiety nie miały rozmazanego makijażu jak to często bywa w zwykłych klubach. Faceci nie porozpinali koszul tak, żeby było widać ich opalone torsy. Po raz kolejny stwierdzam, że Szwajcaria diametralnie różni się od Kalifornii, tak samo jak świat dorosłych różni się od świata nastolatek. Patrzyłam jak moja przyjaciółka wtapia się w tłum, a po chwili flirtuje spojrzeniem z przystojnym brunetem. Nie pasowałam tutaj, ale nikt zdawał się tego nie zauważać. Nagle poczułam na biodrach czyjeś ręce. Zaskoczona obróciłam się i wpadłam prosto w ramiona Matta. Chłopak uśmiechał się do mnie przyjaźnie. Odwzajemniłam jego gest, chociaż wcale nie było mi do śmiechu. Loner wyciągnął w moją stronę dłoń i lekko dygnął, prosząc mnie do tańca. Nawet jeśli kilka minut wcześniej byłam smutna, jego gest mnie rozbawił. Tym razem uśmiechnęłam się szczerze i podałam mu swoją dłoń. Tańczyliśmy zupełnie nie do rytmu, ale nie przeszkadzało mi to.

- Wydajesz się bardzo smutna - powiedział, a jego głos ledwie doleciał do moich uszu.

- To nie jest najlepszy dzień - odparłam szczerze. - To nie był dobry pomysł, żeby tutaj przyjechać...

- Nie podoba ci się tu? Zawsze może zmienić lokal.

- Nie! To nie o to chodzi - głęboko westchnęłam. - Nie mam nastroju na imprezę.

- Chodzi o Salzmana? - pytanie blondyna sprawiło, że zrobiło mi się głupio.

Z całych sił chciałam zaprzeczyć, jednak nie potrafiłam. Zamiast tego puściłam jego słowa mimo uszu i wbiłam spojrzenie w jego ramię.

- Czyżby kłopoty w raju? - zapytał szyderczo.

- Nie twój interes - odpowiedziałam, ale bez gniewnego tonu.

- Wybacz, ale wydawało mi się...

- Możemy tańczyć? - przerwałam mu, kompletnie tracąc humor.

Chłopak zacisnął usta w cienką linię. Jeszcze bardziej przysunął mnie do siebie i zaczął kołysać naszymi ciałami, tym razem w rytm muzyki. Nie wiem, czy kilka razy go nie nadepnęłam, ale w tamtej chwili nie byłam najlepszą partnerką do tańca. Moje myśli były daleko, daleko stąd i nic nie było w stanie sprowadzić ich do tego klubu.

- Napijemy się czegoś?!

Na dźwięk głosu Miny, aż podskoczyłam. Moja przyjaciółka była zgrzana od potu, ale na jej ustach gościł szeroki uśmiech. U jej boku stał ten sam brunet, z którym wcześniej tańczyła.

- Tak! I musimy iść do łazienki - rzuciłam jej porozumiewawcze spojrzenie. - Teraz!

Matt poprowadził nas w stronę toalet, które znajdowały się niedaleko baru.

Ułamek szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz