4.✔

6.3K 288 20
                                    

*Następnego dnia*
Rano poszłam wcześnie do McGonagall,która miała do mnie sprwę a  potem spotkałam Hermionę i poszłam z nią do Wielkiej Sali się posilić. Wzięłyśmy sobie to samo czyli: sok pomarańczowy oraz 2 kanapki z dżemem truskawkowym.
-Powiedz mi coś. Dlaczego Malfoy cały czas wlepia swoje ślizgońskie ślepia w ciebie?
-Żartujesz?-wymamrotałam upijając sok.
-Nie,Vicky. On najwyraźniej coś do ciebie ma.
-Ja już chyba nawet wiem co.-Hermiona ponagliła mnie wzrokiem.-Przecież zawsze robią imprezę a muszą mieć zgodę...2 przedstawicieli domu.
-Och...ale czekaj. Któży Gryfoni są przedstawicielami?
-W tym roku ja i ty,słońce!
-O Mój Boże! Skąd wiesz?
-McGonagall powiedziała mi dziś rano.
-Czyli dobrze rozumię? Jeśli nawet tylko my się nie zgodzimy to oni i tak nie zrobią imprezy?
-Tak,Hermiona.
Nagle nas olśniło. Popatrzyłyśmy na siebie znacząco a ja ruszyłam do Dracona zrealizować swój plan.
-Cześć Malfoy.-rzekłam ze sztucznym uśmiechem.
-Cześć Dark.-powiedział nagle zajęty swoim śniadaniem.
-To prawda że robicie imprezę dziś w nocy?
-Tak. I co?
-I musicie mieć zgodę przedstawicieli domów?-powiedziałam cwano a on wreszczie podniósł na mnie wzrok.
-Co-Serio?
-Tak?
-Ej Blaise,To prawda co mówi Dark?-Malfoy szturchnął jakiegoś chłopaka,który był zajęty swoją owsianką.
-Co-o-Hej.-uśmiechnął się do mnie ciemnoskóry.
-Cześć.-rzekłam,susząc ząbki.
-Blaise Zabini.-wyciągnął dłoń.
-Victoria Dark.-rzekłam także wyciągając dłoń. Zarumieniłam się gdy lekko ją ucałował.
-Miło poznać.-rzekłam
-Mi również.-odrzekł,dalej się uśmiechając.
Przerwało nam chrząknięcie a gdy obróciłam głową,zayważyłam Malfoy'a z irytacją wymalowaną na twarzy.
-Zabini. To prawda że trzeba mieć zgodę przedstawicieli domów na naszą dzisiejszą imprezę?
-Tak. O może wpadniesz?-spytał Blaise.
-Nie jakoś nie przepadam za imprezami. A zwłaszcza w środku tygodnia.
-Uh. Sztywniara.-mruknął Malfoy,za co dostał kuksańca w bok od Blaise'a. Ciemnoskóry puścił mi oczko a Malfoy tylko patrzył na nas z chęcią mordu. 1:0 dla Victorii ツ.
*Lekcja Eliksirów*
Usiadłam sama w ławce bo jak ponformowała mnie Miona ma się do mnie dosiąść. W ławce obok siedział Ron i Harry. Była to przedostatnia lekcja,jednakże ze Ślizgonami.
Oczywiście nowo poznany dziś kolega,Blaise,uśmiechnął się do mnie mijając moją ławkę. Draco o dziwo zrobił to samo na co posłałam mu krzywy uśmiech. Po chwili wróciła Hermiona i usiadła ze mną,rzucają "Hej" i wyjmując książkę do eliksirów.
Oczywiście wielkie wejście Snape'a do klasy przerwała nam rozmowy.
-Dzisiaj przygotujecie Amortencje. Ćwiczyliśmy to w poprzednim roku więc bez pomyłek. A zwłaszcza ty,Longbotton.-spojrzał na Neville'a,wrogo.- Muszę was podzielić bo niestety nie mamy aż tylu specjalnych kociołków przez to że rok temu ktoś wymyślił sobie że wrzuci do sali petardę.-burknął w stronę Zabini'ego jak zauważyliśmy.
Usłyszeliśmy westchnięcie Blaise'a.
-Musi pan to wspominać?-mruknął Zabini.
-Najwyraźniej. A teraz tak. Będziecie w grupach po 4 osoby. No to...Longbotton,Levie,White i Nott. 1 grupa.[…].. Zabini,Crabbe,Goyle i Malfoy 6 grupa. No i Dark,Granger,Weasley i Potter 7 grupa. Macie całą lekcję.
Przybiłam piątkę z moją grupą i zaczeliśmy przygotowywać wywar.
-Jescze tylko ślina lamy. Ble.-burknęłam i dodałam składnik do kociołka.
Snape podszedł do nas i pochwalił. Zostało nam jeszcze 10 minut lekcji.
-Zabini! Malfoy!-warknął Snape. Parsknęłam śmiechem widząc że Crabbe i Goyle są ubrudzeni jakąś czarną mazią. Zapewne przez Malfoya i Blaise'a. Crabbe i Goyle poszli do łazienki ze Snape'm a Malfoya i Blaise'a odesłał do ławki i kazał im dokończyć eliksir. Nagle dostałam czymś w tył głowy.
-Auć.-burknęłam łapiąc się za głowę.
Odwróciłam się i zobaczyłam Blaise i Malfoya szczerzących się do mnie.
-Pomożesz?-szepnął Blaise.
-Na pisze wam co i jak. Tyle ok?-westchnęłam.
-Tak!
Wziełam kawałek pergaminu i napisałam chłopakom ile mieszać co dodawać i w ogóle.
-Malfoy. Chodź tu.-mruknęłam.
Blondyn kiwnął głową i podszedł.
Podałam mu wskazówki a on jej wziął.
-Dzięki. Mam u ciebie dług.-uśmiechnął się,wpatrując się w moje oczy. Kiwnęłam głową i uniosłam kąciki ust. Odwróciłam się by nie wyglądać dziwnie. Zaczęłam rozmowę z Hermioną.
-I co? Mamy się zgodzić na tą imprezę?-spytałam.
-A może zrobimy im na złość?-szepnęła Hermiona.
-Ouh. Odzywa się w tobie ślizgońska wredność,co?-parsknęłam.
- U ciebie częściej.
-Wiem,w końcu Tiara miała dylemat.-rzekłam.-"Odważna Gryfonka czy sprytna Ślizgonka? Nie wiem czy chcesz być w Slytherinie ale wiem że szczerze nie lubisz tam pewnej osoby..więc Gryffindor!"-zaskrzeczałam jak czapka,na co z Hermioną wybuchłyśmy śmiechem.
-Tak. I ten twój wzrok na Malfoya.-zaśmiała się brunetka.

Lo(st)ve | Draco Malfoy | [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz