13.✔

4.2K 245 6
                                    

*23 listopad*
Obudziłam się rano o 8. Była Sobota. Szybko usiadłam na łóżku.
-Moje urodziny!-zapiszczałam.
-Victoria!-warknęła Granger z głową w poduszkach.
-Ups. Wybacz.-rzekłam.
Po tym jak się obudziłam wstałam i wykonałam typowe ranne czynności.
Ubrana w czarne jeansy, szare trampki,szary t-shirt i czarną bluzę poszłam na śniadanie. Lubiłam czarny i szary a z resztą to była moja tradycja. Zawsze w moje urodziny ubierałam tylko te kolory.
-Cześć Harry.-rzekłam do chłopaka stojącego przy drzwiach.
-Wszystkiego Najlepszego.-rzekł i wyjął zza pleców torbę. Wyjęłam z niej pudełko a w nim były trampki z logiem Gryffindoru.-Marzyłaś o takich.
Przytuliłam chłopaka.
-Harry jesteś najlepszym przyjacielem jakiego miałam.
-A my?-usłyszeliśmy za sobą i oderwałam się od chłopaka.
Za nami stali Luke i Ron.
-Wy też.-zaśmiałam się.
Ron podał mi wielkie pudło a nim słodycze i swetr z "V" na środku od jego mamy. Uścisnęłam go kazałam pozdrowić jego mamę.
-Proszę.-Luke podał mi pudełeczko.
Najpierw ujrzałam dwa kolczyki{piercing}.
-Ale ja nie mam teraz kasy na zrobinie piercingu,Luke.
-Dlatego. Umówiłem Cię na jutro do mojego kuzyna. Bedziesz miała taki sam kolczyk jak ja.
-Luke,spełniłeś moje marzenia.-wyszeptałam,tuląc go.
-Obiecałem Ci to pamiętasz?-rzekł.
Odsunęłam się i popatrzyłam na każde z osobna z wdzięcznością.
-Warto mieć takich przyjaciół jak wy.
*następnego dnia*
Wczorajszy dzień był świetny. Dostałam prezenty takie jak: sukienkę i mugolską książkę od Hermiony,Nowe kosmetyki od Cho,zegarek i ładnego kwiatka od Blaise'a,różne słodycze powodujące choroby jak i nie od Freda i George'a oraz jeansy i sweterek od Ginny. Od rodziców większe o wiele kieszonkowe oraz 2 bombonierki i od moje brata 2 pierścionki i autograf Victora Kruma.
-Myślę że za dużo dla mnie robicie.-powiedziałam gdy jedliśmy kolację w WS.
-I jak kolczyk?-spytał Ron.
-Dobrze. Powoli się przyzwyczajam.
-Victoria Dark?-spytał nade mną jakiś pierwszoroczniak.
-Taa?
Podał mi paczkę i uciekł. Prychnęłam i wzięłam dość pokaźne pudełko. Było płaskie ale długie.
-Otwórz.-ponagliła mnie Hermiona.
Otworzyłam a moim oczom ukazał się naszyjnik.
-Mój boże.-zaniemówiłam.
Gdy oni patrzyli na zestaw. Ja przeczytałam karteczkę.
"Przepraszam że daje ci to dzień po,ale jubiler się spóźnił.
                                      D.M
Ps. Wybaczysz mi w końcu że Cię ubrałem w moje ciuchy? xx"

Sojrzałam na stół Ślizgonów a moje spojrzenie i Draco się skrzyżowało. Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową.
Chłopak odetchnął i szepnął do Blaise'a prawdopodobnie:"Wybaczyła mi". Na co Diabeł uniósł kciuk do góry.
-Zalożyć Ci?-spytał Harry z wisiorkiem. Kiwnęłam głową bo chciałam aby naszyjnik jak najszybciej znalazł się na mojej szyji.
-Dziękuję.-szepnęłam gdy Harry'emu udało się go zapjąć. Był on w kształcie lwa. Na odwrocie była wygrawerowana literka "D". Uśmiechnęłam się sama do siebie i jednocześnie zarumieniłam na ten ruch ze strony Draco.

Lo(st)ve | Draco Malfoy | [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz