7.†

3.5K 181 7
                                    

*salon gryfonów,tydzień później*
-To na pewno Malfoy.-rzekł Harry.
-Harry..aby ktokolwiek Ci uwierzył muszą być dowody.-rzekłam.
-Victoria ma rację.-rzekła Hermiona.-Musimy mieć dowody.
-Wiecie. Kiedyś w pociągu podsłuchałem jak Malfoy,mówił że...to jego ostatni rok w Hogwarcie.
-Mówił coś jeszcze?-spytał Ron.
-Nie. Bo chyba wiedział że podsłuchuję.
Westchnęłam.
-Co jest?-spytał Ron.
-Nie nic.-rzuciłam.
-A może...ty,Vicky.-zaczął Harry.-Dowiedziałabyś się czy Malfoy...no wiecie zrobił to coś Katie Bell i po vo to zrobił.
-Nie mogę,Harry.-mruknęłam.
-A niby dlaczego?
-Bo to mój przyjaciel. Nie będę go wykorzystywać.
-Ale..
-Dość!-rzekła Hermiona.-Harry jeśli Vicky nie chce to jej sprawa. Rozumiem ją.
-Nie naciskaj.-mruknął Ron.
-Przepraszam.-rzekł Harry,łapiąc moją dłoń.
-Pokaże wam coś.-rzekłam i wyjęłam różdżkę.-Accio podręcznik.
Podręcznik,który zwinęłam znajdował się w moich rękach.
-Patrzcie.-otworzyłam.
-Własność Księcia Półkrwi.-przeczytała Hermiona.
-Kogo?-zdziwił się Ron.
-Nie słyszałem o nim.-mruknął Harry.
-Myślałam że..
-Sectumsempra.-przeczytał brunet.-Może być przydatne.
-Hermiona,Harry? Jest już 18.-zaczęłam.
-I?-spytał Harry.
-Przecież mamy to kółko zapoznawcze o 19.
-O nie!-krzyknęła Hermiona.-Zbierajmy się!
Szybko poszliśmy się przebrać. Niestety i tak się spóźniliśmy. Zadowolona usiadłam obok Blaise'a,a obok mnie Harry. Na przeciw Hermiona,która była rumiana z powodu Cormaca McLaggena.
*Następnego dnia*
Siedziałam sobie sama w bibliotece. Przyszłam tu po jakąś ciekawą książkę i tak dalej ją szukam.
Gdy nagle zobaczyłam jedną,była zbyt wysoko abym mogła ją dostać. Mimo że one zawsze same przylatywały.
-Pomóc?-usłyszałam i się odwróciłam.
-Tak.-rzekłam a chłopak dał mi książkę.-Dzięki,Draco.
-Nie ma sprawy.-uśmiechnął się. Ziewnął.
-Chyba się nie wyspałeś.-rzekłam przejeżdżając po jego policzku.
-Tak. Ciężka noc.-zaśmiał się.
-Może kawa ci pomoże?
-Nie. Brzydzi mnie jej smak.
-Jak można nie lubić kawy?-zdziwiłam się i ruszyłam do wyjścia.
-Można.-rzekł chłopak dorównując mi kroku.-Łasica chcę dostać się do drużyny,co?
-Tak. Właśnie poszli na eliminacje.
-Wiesz że podobno Młoda Weasley zerwała z Thomasem dla twojego chłopaka?
-Podoba jej się?-stanęłam.
-Podobno. Ale nie wiem. Blaise to straszna plotkara więc..
-Myślę nad końcem,Draco.
-Czego końcem?-spytał głupio.
-Mojego związku z Harry'm. Często się kłócimy..rzadko teraz nawet co się przytulamy.
Zaśmiałam się,gdy blondyn mnie przytulił.
-Mogę ci zastąpić Pottera.
-Jak narazie nie.
-Musisz coś wiedzieć,księżniczko.
-Tak?-odsunęłam się od niego.
-To ja złamałem nos Potterowi ale wież mi miałem powód.
-Niby jaki?
-Podsłuchiwał.
-I czekałeś żeby mi o tym powiedzieć do grudnia?
-Bałem się że mi przyłożysz jak Granger na 3 roku.
Zachichotałam na tą uwagę.
-W tym liście,który wysłałeś mi pod koniec wakacji...mówiłeś że coś mi chcesz powiedzieć i to pokazać..więc?
Draco zmieszał się.
-Jaa..nie teraz..za niedługo,okej?
-Nie musisz mówić jeśli nie chcesz.-złapałam jego dłoń.
Chłopak złapał moją drugą dłoń i się przybliżył.
-Wiem że to dziwne ale...potrzebuję cię.-szepnął.
-Ja też cię potrzebuję.-wyszeptałam w jego usta.
Pogłaskał mnie po policzku. Wybudziłam się z transu i odeszłam. Nie mogłam go pocałować. Mam chłopaka i mimo że nam się nie układa...nie zdradzę go.
*10 luty*
Wracam dopiero dzisiaj do Hogwartu. Byłam na święta w domu i bardzo stęskniłam się za wszystkimi.
-Hermiona!-krzyknęłam.
Ona zwróciła na mnie swoją uwagę i czym prędzej mnie przytuliła.
Po kilkunastu godzinach byliśmy przy zamku.
-Nareszcie. Moja babcia jest straszną nudziarą.-mruknęła Hermiona,gdy byłyśmy przy zamku.
-Za to moi rodzice..zasypywali mnie pytaniami na temat chłopaka. Oczywiś,ie narazie nic im nie mówiłam.
-Też bym nie powiedziała.
*Następnego dnia*
Siedziałam na Transmutacji razem z Harry'm,który albo kręcił moje włosy albo głaskał moją dłoń.
-Panie Potter?-rzekła McGonagall.-Może pan powtórzyć co mówiłam?
-Niestety.
-To proszę zająć się lekcją a nie panną Dark.
Zarumieniłam się a Harry ucałował moją dłoń.
*12 marca*
Szłam sobie cała w skowronkach gdyż na transmutacji zarobiłam 25 pkt dl mojego domu. Ale nie było dnia gdybym na kogoś nie wpadła.
-Przep..cześć Vicky.-usłyszałam głos Zabini'ego.
-Cześć Diable. Co tam?-spytałam.
Chłopak nagle się zmieszał i podrapał po karku.
-Musisz coś wiedzieć.-wymamrotał.
-No to mów.
-Bo..wczoraj szłem sobie..
-Szedłem.-poprawiłam go.
-Szedłem sobie i..usłyszałem szepty i śmiechy. Wyjrzałem i...
-I?-ponagliłam go.
-Widziałem jak Potter..pocałował tą rudą Weasley.
Poczułam jakby ktoś mi dał w twarz.
-Dzięki za informację Blaise.-mruknęłam i wyminęłam go.
-Tylko mi nie rób żadnych głupot! Bo Smok na zawał zejdzie!-krzyknął za mną.
-Jak on mógł?-spytałam samą siebie gdy siedziałam w moim dormitorium.-Może jemu po prostu się ona podoba? Widziałam jak na nią patrzył i na Dean'a. Może na prawdę się nie myliłam?
*13 marca*
Wybieram się właśnie na kolejne spotkanie w klubu ślimaka. Nie poszłam z Harry'm. On chyba nie przyjdzie. Zrobiłam mu awanturę bo...podobno Blaise widział jak pocałował Ginny.
-Victoria..porozmawiaj ze mną.-usłyszałam głos Harry'ego. Odwróciłam się.
-Harry. Ja mam dość. Przepraszam ale...zrywam z tobą.
-C-co? Nie,błagam!
-Przepraszam. Możemy się tylko przyjaźnić. Zrozumiałam coś Harry. Podoba Ci się Ginny. Rozumiem Cię.
-Ona..pocałowaliśmy się 2 tygodnie temu. Przepraszam.
-Nie przepraszaj. Rozumiem Cię. Życzę ci szczęścia z Ginny. To dobra dziewczyna.
-Na razie..nie będę mieszać się w związki.
-To co? Przyjaźń?
-Przyjaźń. Na zawsze.-przytulił mnie.
*10 Marzec*
-Gratuluję.-rzekł Draco.- Zakończenia związku.
-Wreszcie się dowiedziałeś?-spytałam nie wychylając głowy zza książki.-A gdzie Plotkara Zabini w tym czasie robiła?
-Zbierała dowody.-zaśmiał się i usiadł obok.
-Idziesz na obiad?
-Nie. Jadłam wcześniej. Idź.
-Spotkamy się później?
-Tak. Narazie.
Blondyn wstał i pocałował w policzek. Zarumieniłam się i odprowadziłam blondyna wzrokiem.
Po jakiś 10 minutach wyszłam do WS. Zaschło mi w gardle. Weszłam ale nigdzie nie mogłam znaleźć ani Draco ani Harry'ego.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do toalety. Nagle zobaczyłam Snape'a biegnącego do męskiej toalety więc tak poszłam. Wchodząc zobaczyłam dużą ilość krwi. Zamarłam widząc że Draco leży w kałuży krwi. Nad nim jest Snape,który mamrocze pod nosem jakieś zaklęcie. Wyszłam z tamatą by nie patrzeć jak mój przyjaciel prwie umiera.
-Victoria.-usłyszałam.
-Harry...to ty to zrobiłeś?-spytałam,bliska płaczu.
-Ja nie wiedziałem...
-Co ty mu zrobiłeś?!-warknęłam i poczułam jak łzy lecą mi po policzkach.
-Sectumsempra..na wrogów.-zacytował.
-Odejdź.-szepnęłam. Chłopak dalej stał.-Odejdź!-warknęłam. Wreszcie się ruszył i odszedł.

Lo(st)ve | Draco Malfoy | [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz