12.†

4K 211 47
                                    

-Obiecujesz pisać?-spytał po raz kolejny Blaise.
-Tak. Obiecuję.-rzekłam a on wziął mnie w ramiona.
-Do zobaczenia.-rzekł.
-Pa,Blaise.-pocałowałam go w policzek.
Zaraz Blaise zniknął w zielonych płomieniach.
-Ech.-westchnęłam i pobiegłam do góry by wziąć plecak i wyjechać na ślub do domu państwa Weasley.
***
Gdy wyszłam z kominka zobaczyłam że nikogo nie ma w domu. Zdziwiłam się ale zaraz usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu.
-Ale mi się pić chce.-usłyszałam głos Freda i zaraz go zobaczyłam.
-Cześć Freddy.-rzekłam a ten podbiegł do mnie i mocno przytulił.-Udusisz mnie!
-Muszę cię wyściskać.-rzekł i mnie puścił.
-Nareszcie cię widzę.-usłyszeliśmy George'a.
Podeszłam do niego i przytuliłam.
-Bolało,co?-spytałam dotykając jego bandażu.
-Bardzo.
***
Po przywitaniu się ze wszystkimi poszłam z Hermioną i Ginny przygotować się do wesela.
-Jaką macie sukienkę?-spytała Hermiona.
-Kremową z czarną koronką.-rzekła Ginny.
-Czerwoną.-rzekła Hermiona.
-A ty?-zwróciła się do mnie Ginny.
-Em..czerwoną rozkloszowaną z małą czarną koronką.-rzekłam.-Macie osobę towarzyszącą?
-Idę z Ronem.-rzekła nieśmiało Hermiona.
-Ja..idę z kuzynem Fleur,ma na imię Mateo.-rzekła Ginny,lekko podekscytowana.
-Ja..idę sama.-rzekłam.
-O nie. Nie idziesz.-usłyszałyśmy głos Harry'ego.-Pójdziesz ze mną?
-Jaa..No...no dobrze.-zakłopotałam się.
-I wszyscy szczęśliwi.-rzekła Ginny.
***
-Gdzie Hermiona?-spytałam,Harry'ego.-Zaraz zacznie się wesele!
-Nie wiem.-rzekł szybko.-Gdzieś wyszła.
-Mamy jeszcze chwilę. Harry,możemy pogadać?
Chłopak kiwnął głową i poszliśmy do kuchni.
-Harry..nie wiem jak ci to powiedzieć..-zaczęłam.-Hermiona napisał do mnie list. Napisała że...eh to prawda że nadal mnie kochasz?
Chłopak na chwile zamilkł.
-Ja..nie..to skomplikowane..nie kocham cię już ale...tęsknię za naszymi rozmowami tym..wszystkim..i pomimo że podoba mi się Ginny to...
-Harry..te rozmowy i..no to może wrócić..chcę byś był szczęśliwy..
-I będę. Jeśli będziesz mnie wspierać.
-Obiecuję.-rzekłam.
Chłopak podszedł bliżej i mnie przytulił.
Trwaliśmy w uścisku dopóki nie usłyszeliśmy muzyki.
-Wesele.-rzekliśmy razem i szybko zbiegliśmy by znaleźć się na weselu.
***
-Hermiona! Gdzieś ty była?!-spytałam podniesionym głosem brunetkę.
-Ja..-zakłopotała się.
-Dobra przepraszam.-westchnęłam.-Nie powinnam krzyczeć. Po prostu się martwiłam.
Brunetka kiwnęła głową. Poszłyśmy do namiotu gdzie czekał,Ron i Harry.
Hermiona posłała im znaczące spojrzenie. Zdziwiło mnie to ale nie rozpamiętywałam tego.
Po jakiś 2 godzinach wesele się rozkręciło. Potańczyłam z Harry'm, z Ronem i nawet z Victorem,który był na weselu.
Potem Hermiona poszła tańczyć z Krum'em. Stanęłam obok Rona,który za pewne w myślach zabił Kruma już na kilka sposobów.
-Wiedziałam,Ron.-rzekłam z satysfakcją.
-Ale..co?-spytał głupio,cały czas patrząc w Granger.
-Zabujałeś się w niej. To normalne.
-Wcale nie.-mruknął i odszedł.
Westchnęłam z rezygnacją.
-Mógłby się przyznać,nie?-zagadnęła Ginny,podchodząc do mnie.
-Mógłby tak jak ty.-mruknęłam ze złośliwym uśmieszkiem.
-I mówisz mi to ty?-spytała zdziwiona.-Harry to twój były chłopak.
-To nic nie znaczy.-wzruszyłam ramionami i odeszłam napić się pączu. Podeszła do mnie Hermiona,który była najwyraźniej zakłopotana moim uśmiechem i wzrokiem.
-No co?-rzekła z uśmiechem.
-Nic nic.-rzekłam ze znaczącym uśmiechem.
Patrzyłyśmy jak Bill i Fleur tańczął dopóki nie zauważyłam lecącej niebieskiej mgiełki.
Wpadła do na namiotu i okazała się patronusem.
-Ministerstwo upadło..Minister nie żyje...oni nadchodzą..oni nadchodzą..
Gdy znikł wszyscy wpadli w panikę.
Niestety pojawili się śmierciożercy.
Zaczęłam walczyć z jednym z nich ale nagle ktoś mnie odciągnął i teleportowaliśmy się na jakiś ślepy zaułek.
-Czego chcesz?-warknęłam,celując w śmierciożercę różdżką.-Czego?!
Zdrętwiałam,gdy zdjął maskę i ujrzałam Dracona.
-Draco..-wyszeptałam a łzy zaczeły cisnąć mi się do oczu.
Chłopak podszedł do mnie i schował różdżkę do kieszeni żakietu.
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował zachłannie. Całowaliśmy się a łzy leciały mi po policzkach.
-Nareszcie,Draco.-wyszeptałam pomiędzy pocałunkami.
-Tęskniłem.-szepnął a ja go przytuliłam.-Nie płacz.-dodał,gdy pociągnęłam nosem.-Jestem tu. Wszystko będzie dobrze.
-Tak bardzo tęskniłam.-zapłakałam.
-Ja też,słońce.
Chłopak odsunął się i zaczął wycierać moje łzy.
-Mam tylko chwilę,kochanie. Zaraz będzie tu Potter ze zgrają i zostań z nimi. Obronią cię. Broń boże nie wracaj do domu. Twoi rodzice wyjechali jak i twój brat. Ukrywają się.
-Nic im nie jest?-spytałam cicho.
-Nie. Są bezpieczni.
-Dobrze.
-Spokojnie..Muszę iść,kochanie.
Nie wytrzymałam. Przyciągnęłam go do siebie i namiętnie pocałowałam.
-Mam nadzieję że to nie nasz ostatni pocałunek.-dodałam cicho.
-Na pewno nie.-pocałował mnie w czoło.-Kocham cię.
-Kocham cię.-powtórzyłam.
Chłopak ubrał maskę i zaczął się wycofywać gdy koło niego przeleciało zaklęcie.
Rzucił je Harry. Celował w Draco różdżką,dopóki nie zniknął. Wtedy poczułam że go tracę. Zsunęłam się po ścianie na co trójca od razu zereagowała.
-Vicky..wszystko dobrze.-Hermiona wzięła mnie w ramiona.

----------
Idk czy bede kontynuować bo po roku zapewne nikt nie bedzie czytał xx

Lo(st)ve | Draco Malfoy | [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz