21.✔

4K 213 12
                                    

Bellatrix trzymała mnie mocno. Syknęłam z bólu gdy za bardzo wbiła swoją różdżkę z moje gardło. O dziwno odsunęła lekko różdżkę.
-Potter. Oddaj mi przepowiednię.-rzekł Lucjusz.-Oddaj ją a nic się im nie stanie.
-Nie możesz mi tego zapewnić.
-No Potter,inteligentny z ciebie chłopak więc..daj mi ją a puścimy was wolno.
-Dobra.-rzekł i wyciągnął rękę.
W ostatniej chwili gdy Lucjusz,miał ją ująć,Harry nią rzucił. Niestety Lucjusz nie złapał jej i rozbiła się.
-Potter!-warknął Malfoy senior.
Nagle do sali wpadły białe cienie.
-Zakon Feniksa.-wyszeptałam.
Bellatrix odsunęła się ale wcisnęła moją różdżkę do mojej dłoni.  Rzuciłam zaklęcie w Greybacka,by puścił Hermionę i tak się stało.
Zauważyłam w tłumie Syriusza,który walczył z Lucjuszem.
Nagle gdy miało mnie trafić zaklęcie,ktoś stanął przedemną. Zauważyłam twarz Bellatrix.
-Obiecałam Cię chronić i to robię.-rzekła cicho i poszła walczyć.
Walka była zacięta.
-Victoria!-usłyszałam za sobą gdy schroniłam się za łukiem.
-Tonks. Siemka.-rzekłam łapiąc oddech.
-Zwijajcie się. Aurorzy idą.-rzekła,uśmiechając się.
Wyszłam zza łuku a tam zauważyłam że Syriusz trafia zaklęciem w Bellatrix a ona w ostatniej chwili się obroniła. Rzuciła na niego zaklęcie.
-Syriusz!-krzyknęłam,widząc że zielony promień trafił w jego serce. Wstrzymałam oddech. Syriusz odleciał i znikł w łuku.
On umarł.
Bellatrix uciekła a Harry ruszył za nią. Chciałam pobiec za nią ale zostałam trafiona zaklęciem.

-Wyjdzie z tego?-usłyszałam.
-Tak. Spokojnie.
-Na pewno?
Otworzyłam pomału oczy i ujrzałam Dumbledore'a i...Draco.
-Co się stało?-wychrypiałam.
-Zostałaś trafiona zaklęciem w Ministerstwie. Teraz jesteś w Skrzydle Szpitalnym.-rzekł Dumbledore.
-Długo spałam?
-Nie. Tylko 1 dzień.
-A gdzie jest Harry?
-Harry nie spał cała noc,pilnując cię. Odesłałem go aby trochę pospał. Miłego dnia.-rzekł uśmiechając się. Odszedł.
-Jak się czujesz?-spytał smutny.
-Dobrze. A ty? Coś się stało?
-Ojciec wylądował w Azkabanie. Przez Bliznowatego.-warknął.
-Malfoy. Mówisz o miom chłopaku.-warknęłam.
-Wybacz.-mruknął.
-A...co z Voldemortem?
-Nie złapali jego ani reszty Śmierciożerców. No oprócz mojego ojca.
-Przykro mi.
-Boję się. Ojciec zawiódł Voldemorta. Co będzie? Zabiją go? Mnie? Matkę?
-Spokojnie Draco.-złapałam jego dłoń.-Voldemort nie zabije nikogo z twojej rodziny.
-Obyś miała rację.
*Koniec Roku*
-Dziś kończy się kolejny rok szkolny. SUM-y za nami.{Nie opisywałam je i zmieniłam wersję}. Wszyscy mamy nadzieję że następny rok,będzie udany i że będziecie zadowoleni z wyników.-zakończył Dumbledore.
Wszyscy ruszyli do pociągu aby ta podróż była najszczęśliwsza. W końcu niektórzy nie spotkamy swoich przyjaciół przez całe wakacje. W końcu koniec drogi nagle znajdujemy się na peronie 9¾. Bierzemy bagaże i żegnamy się.
-Hermiona.-rzekłam a dziewczyna przytulił mnie jak najmocniej.-Ron.-przytuliłam ulubionego Rudzielca.
-Harry.-rzekłam a chłopak ujął moją twarz i namiętnie pocałował. Przytuliliśmy się.
-Kocham Cię.-wyszeptał w moje włosy.
-Ja ciebie też.-wyszeptałam w jego klatkę.
-Przyjedź do Rona przed początkiem roku. Też będę.
-Dobrze.-odsunęłam się. Ostatni raz się pocałowaliśmy a ja odeszłam.
-Victoria!-usłyszałam głos Blaise'a.
Przytuliłam czarnoskórego od razu.
-Będę tęsknił za tobą Vicky.-rzekł.
-Ja też będę tęskniła Diable.-uśmiechnęłam się.
Usłyszeliśmy chrząknięcie.
Diabeł odsunął się i ukazał Dracona.
-Cześć wam.-rzucił Blaise i odszedł.
-No to..powodzenia?-Draco podrapał się po karku.
Widząc że nie umie skleić żadnego sensownego zdania przytuliłam go.
-Będę tęsknić,Smoku.
-Ja też,Vic,ja też.-odsunęłam się.
-To..cześć Draco.-rzekłam na odchodne.
Chłopak podszedł bliżej i całując moje, czoło wyszeptał:"Uważaj na siebie.",po czym odszedł. Zarumieniłam się.
Odprowadziłam go wzrokiem.
-Ty też Draco.-wyszeptałam do siebie.

Koniec części 1.

Lo(st)ve | Draco Malfoy | [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz