Siedzieliśmy właśnie przy smacznym oviedzie gdy przyszła poczta.
Dostałam listy od rodziców i brata oraz najnowszy egzemplarz Proroka Codziennego.
Zamarłam gdy zobaczyłam kto znajduje się na okładce. Bellatrix Lestrange.
-"Masowa ucieczka,najgroźniejszych Śmierciożerców z Azkabanu. Na pierwszym miejscu Bellatrix Lestrange,która jak reszta znikła bez śladu."-przeczytał Harry,patrząc w moją gazetę. Podałam mu ją,aby mógł poczytać.
Popatrzyłam na Neville'a,który miał zmartwiony i przestraszony wyraz twarzy.
-Neville? Wszystko gra?-spytałam cicho,gdyż chłopak siedział obok mnie.
-To ona...Ona torturowała moich rodziców.-wyszeptał.
Nagle mnie oświeciło. To o tym mówił Draco. Popatrzyłam na blondyna pytającym wzrokiem a on tylko kiwnął głową. Lekko się ucieszyłam bo koło niego siedział Blaise. Lecz zaraz strach wrócił.
-Jezu..-wymknęło mi się a Harry na mnie popatrzył.
*Noc*
-Victoria,obudź się.-szarpnęła mnie Hermiona.
-Co jest? Chce spać.-burknęłam leniwie otwierając oczy.
-Harry miał wizje i prosił byśmy przyszli.-rzekła. Kiwnęłam głową i wzięłam szlafrok.
Martwiłam się o Harry'ego bo ostatnio często miał koszmary i wizje z Voldemortem.
-Harry.-rzekłam,widząc jak chłopak siedzi na kanapie,cały spocony i przestraszony.
Chłopak gdy tylkp usłyszał mój głos,wstał szybko i przytulił się do mnie.-Shh...spokojnie.-szepnęłam i pocałowałam jego policzek.
-Co się stało,Harry?-spytałam.
-On go ma...torturuje go.-wymamrotał a ja poczułam jak zaczyna płakać.
-Kogo?
-Syriusza...Ja nie..nie mogę go stracić..nie mogę...
-Nie stracisz go.
-Voldemort...on chciał od niego przepowiednie..
-Przepowiednię?-wtrąciła Hermiona.
-Musimy...mu pomóc.
-Pomożemy.-rzekłam.-Jutro dowiemy się co z nim.
-Dziękuję. Bardzo.
-Nie masz za co dziękować Harry.-rzekł Ron.
-Harry jesteś zmęczony. Idź spać.-rzekła Hermiona.
-Ja z nim zostanę.-rzekłam dalej trzymając Harry'ego w ramionach.-Idźcie.
Kiwneli głowami i odeszli do pokoi.
Usadowiłam Harry'ego na kanapie ze mną. Cały czas głaskałam go po głowie a gdy poczułam że usnął,wyczarowałam koc i położyłam go na kanapie. Sama usiadłam na fotelu i patrzyłam jak Harry śpi. Wyglądał tak bezbronnie. Popatrzyłam na zegarek. Było 15 munut po 5. Westchnęłam na myśl że o 7:30 rozpoczynają się zajęcia.
Zrezygnowana ubrałam się w jeansy i sweterek,które wyczarowałam,zostawiając jedynie moje puchate kapcie.
Po jakiś 10 minutach,poszłam do kuchni po kawę.
-Dzień Dobry.-rzekł Draco,który popijał herbatę,przy blacie.
-Dobry.-mruknęłam.
-Księżniczka się nie wyspała?
-Jak widać.-syknęłam.
Wzięłam kawę z szafki,jak i kubek. Nasypałam 2 łyżeczki i postawiłam wodę. Schowałam kawę i usiadłam na przeciw Smoka.
-Czemu nie śpisz?-spytałam milszym tonem.
-Jakoś nie mogę. A ty?-odpowiedział.
-Hermiona obudziła mnie,bo Harry'emu coś było. Miał wizję..-ugryzłam się w język.
Draco popatrzył na mnie.
-Słyszałem o jego wizjach. Nie musisz nic kryć.
Gdy miałam coś powiedzieć czajnik dał o sobie znać. Wstałam i zalałam moją kawę. Dodałam 2 lyżeczki cukru i wymieszałam.
Nie wiedząc co powiedzieć blondynowi,rzuciłam ciche pożegnanie i poszłam sprawdzić co z Harry'm.
![](https://img.wattpad.com/cover/75747872-288-k976365.jpg)