4.†

3.6K 185 17
                                    

*Po obiedzie,w domu państwa Weasley*
-Dla mnie to była inicjacja.-rzekł Harry,gdy siedzialiśmy w pokoju Rona.
-Inicjacja?-powtórzyłam.
-W sumie to tak wyglądało.-dodał Ron.
-Ale jaka to niby miała by być inicjacja?-spytała Hermiona.
-Słuchajcie. Przecież ojciec Dracona jest śmierciożercą.-rzekł Harry.-Może on też..?
-Bez przesady.-rzekłam.-On taki nie jest.
-A ty niby skąd wiesz?-spytał chłodno,Harry.
-Znam go.-burknęłam,podirytowana.
-Nie znasz go tak dobrze.-rzekł zirytowany.
-Na pewno znam go lepiej niż ty.-syknęłam.
Zapadła cisza.
Wkurzona sytuacją wstałam i ruszyłam do mojego (i..o zgrozo..Harry'ego) pokoju.
Co on się tak uczepił Draco?-pomyślałam.
*Hogwarts Express*
Siedziałam w przedziale z Hermioną. Ron i Harry co dopiero wyszli "rozprostować kości".
-Długo się tak kłócicie?-spytała Hermiona.
-To nasza 3 albo 4 kłótnia od początku związku. Powód prawie zawsze ten sam. Draco Malfoy.
-Przecież...bez powodu tak się go nie uczepił.
-Nie wiem o co mu chodzi.
-A może..zobaczył jak go przytulasz czy coś?
-Skąd. Nie widziałam go przez całe wakacje. Jedynie co to...-zaciełam się.- Może Harry'emu chodzi o listy?
-Listy?-powtórzyła Hermiona.
-Tak. Napisał do mnie pod koniec wakacji.
-Harry je przeczytał?
-Nie wiem. Myślę że musiał bo zostawiłam go na szafce.
Westchnęłam i przyłożyłam dłoń do czoła.
-Dlaczego ja go po prostu nie schowałam?
-Ale...nawet jakby przeczytał ten list,to...co w nim takiego było?
-Poczekaj. Przypomnę sobie.
Zamyśliłam się i sięgnęłam głębiej pamięcią.
-"Mam nadzieję że nic się nie zmieniło pomiędzy nami przez ten czas. Zależy mi na tobie i naszych relacjach. W tym roku bardzo będzie mi to potrzebne. Muszę Ci coś powiedzieć ale to nie jest temat na list."-zacytowałam z pamięci.
-No to koniec. Harry ma do takich rzeczy pewien sentyment.-rzekła,gestykulując.
-"This time this is the end."-rzekłam,mówiąc słowami piosenki.{Little Mix-The End}.
*Wielka Sala*
-Witam. Witam. Na kolejnym już roku w Hogwarcie.-rzekł Dumbledore.
Nie słuchałam go dalej. Teraz zauważyłam że nie ma Harry'ego. Zmartwiłam się.
Nagle przyszedł i usiadł obok mnie. Miał rozwalony nos.
-Co mnie omineło?-spytał.
-Harry,kto ci to zrobił?-zignorowałam jego pytanie. Wzięłam od niego chusteczkę i przyłożyłam do jego nosa,by następnie mu ją oddać.
-Dzięki.-lekko uśmiechnął się.
Odwróciłam głowę do dyrektora.
-W tym roku mój przyjaciel Horacy Slughorn,zgodził się uczyć Eliksirów a profesor Snape,w tym roku został nauczycielem OPCM.
Po sali rozległy się jęki a najgłośniejsze były Gryffindoru. Ale te jęki zostały zagłuszone przez wiwaty Slytherinu.
Prychnęłam z Harry'm równocześnie.
Mój wzrok padł na wiwatującego Blaise'a,który został uciszony przez Dracon'a.
Blondyn oparł się o rękę a jego wzrok wbił we mnie. Uśmiechnęłam się a on tylko westchnął i spuścił wzrok. Po chwili wstaliśmy od stołów,by ruszyć do dormitoriów.
-Idziesz?-spytał Harry.
-Tak. Tak.-rzekłam wstając.
Ruszyliśmy w ciszy.
-Victoria?-zaczął Harry,gdy byliśmy na schodach. O dziwo sami.
-Tak,Harry?
-Przepraszam Cię. Wkurzyłem się bo...
-Bo?
-..przeczytałem twój list od Malfoya. Przepraszam za to ale moja ciekawość wygrała.
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.-mruknęłam.
Nagle znaleźliśmy się przed pokojem wspólnym. Stanęliśmy.
-Wiem..przepraszam. Na prawdę.
-Ech...już dobra. Ja też przepraszam Harry.
-A ty i on to..
-Tylko przyjaźń.
-Jestem cholernym zazdrośnikiem,ale mam szczęście że mam cię za dziewczynę.
Kocham Cię.-rzekł a ja przytuliłam się do niego.
-Ja ciebie też. Nareszcie mi wierzysz?
-Już nigdy w ciebie nie zwątpię.-wyszeptał i pocałował mój policzek.

Lo(st)ve | Draco Malfoy | [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz