Wróciłam do domu. Rzuciłam plecak w kąt przedpokoju i zwróciłam uwagę na mamę na jej twarzy malowało się zmartwienie smutek.
Usiadłam na jednym z foteli jej uśmiech był wymuszony.
-Mamo coś się stało? - zapytałam
Pokiwało przecząco głową. W jej oczach było zauważyć łzy. -Nie kłam widzę - jej ręce zakryły twarz było słychać cichy szlok. Usiadlam obok i mocno ją przytulilam.-Muszę rozwieść się z ojcem - odparła szlochajac. Poczułam ukuciee w klatce piersiowej. W oczach stanęły mi łzy.
-Dlaczego?
-zdradził mnie - za płakała bardziej.
Mój kochany tata zdradził mamę a było tak pieknie. Przechodzili kryzyz ale myślałam ze maja go juz za sobą.-Mamo będzie dobrze- pocieszylam ją sama nie wierząc co mowie.
Mama się uspokoiła po chwili zasnęła okryłam ja kocem. I poszłam napić się kawy. Tak cholernie nie mogłam w to uwierzyć.
Do kuchni wszedł ojciec. Jego oczy wyrażały złość i rozpacz. Musialam się powstrzymać by go odrazu nie rozszarpać.
-Gdzie mama? - spytał drgnełam poczym wstalam i podeszlam blizej. Spojrzalam w jego niebieskie oczy.
-Smiesz jeszcze o to pytac?! -zagryzłam warge.
-Uspokoj sie. - złapał mnie za dłoń. Oderwałam się i wróciłam na swoje poprzednie miejsce.
-Nie masz prawa już o nią pytać. Nie jesteś już w naszej rodzinie! - warknełam w oczach stanęły mi łzy.
-Nie mów tak skarbie - jego głos sie łamał.
- wynos sie ! Byłeś moim bohaterem ! Najlepszym ojcem ! - wybuchnełam z oczu splynely łzy. - jesteś nikim ! Skurwiel - w drzwiach stanęła mama jej wzrok spoczywał na mnie. Wiedziałam już że usłyszyła oblege. Jej oddech był nie spokojny.
-Pakuj swoje rzeczy i wynos sie - odparła przechodzac wzrokiem ze mnie na ojca. Ojciec nie mówiąc nic więcej poszedl na góre.
-Kochanie nie płacz - zwróciła sie do mnie jej głos był pełny troski i rozpaczy.
-Pójde się przejść - odparłam i wyszłam z kuchni. Ubrałam skorzana kurtke. I wyszlam na dworze pachnialo swierzym deszczem. Nie zauważyłam przez to wszystko kiedy padało. Nie martwiłam się o makijaż który pewnie sie rozmył przez łzy. Nie martwiłam sie wyglądem. Martwiłam się Moja rodzina która dobiegła końca. W oczach znów stanęły mi łzy. Zamrugałam nerwowo by nie wypuscic ich z oczu. Wyciagnełam telefon z kieszeni i wybrałam numer Cat. Tak bardzo jej potrzebowałam. Jednak po kilku sygnałach odezwala sie sekretarka. Byłam załamana. Dotarłam do parku usiadłam na jednej z ławek zdala od ludzi. Jeszcz by mi brakowało głupich spojrzeń.
Nagle spadł ogromny deszcz. Gorzej być już chyba nie mogło miałam ogromna ochote poprostu wrzucic sie pod auto ale mama. Mama mnie potrzebowała. Straciła męża to okropne.
Nagle w kieszeni poczułam wibracje spójrzałam na wyswietlacz wiadomość od nieznajomego.
Od Nieznany :
Gdzie jesteś? Martwimy się :<
Nick
Do nieznany:
Wracam do domu. Skąd masz numer?
Zapisałam sobie numer poczym dostałam odpowiedz.
Od Nick
Od twojej mamy ;)
Nie odpisując schowałam telefon do kieszeni. Byłam już mocno zmęczona.