Part 56

59 4 1
                                    

Harry P.O.V.

     Obudziłem się około 9 A.M. z głową na brzuchu Blanki, a ramionami oplatującymi jej talię. Uśmiechnąłem się. Nigdy nie sądziłem, że aż tak mogę się kręcić w nocy. Na włosach coś miałem. Powędrowałem ręką w tamtą stronę i... dotknąłem palcy dziewczyny. Zostałem w tej samej pozycji, tylko odwróciłem głowę. Zobaczyłem śpiącą jeszcze nastolatkę. Postanowiłem wstać i zrobić śniadanie. Zszedłem do kuchni i rozejrzałem się. Z szafki wyciągnąłem składniki do zrobienia naleśników. Kiedy kończyłem je smażyć, do kuchni weszła Blanka.

     - Mmm... Co tak pięknie pachnie?

     - Naleśniki, robione przeze mnie dla nas.

     - Jak to dla nas?

     - Normalnie.

     - To dla nas, masz na myśli...?

     - Mnie, ciebie i Zachariasza.

     - No dobra... A gdzie jest młody?

     - Może jeszcze śpi.

     - Pójdę po niego.

     - Nie, zostań. Ja pójdę.

     - Okay, dziękuję - uśmiechnęła się do mnie.

     - Nie masz za co - też się uśmiechnąłem i wyszedłem z pomieszczenia.

Hybrid // Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz