Part 51

59 4 1
                                    

Blanka P.O.V.

     To było bardzo dziwne uczucie. Ręce Harry'ego były delikatne. Delikatniejsze od rąk Zachariasza. Kiedy ja kończyłam rozsmarowywać krem na lewej ręce, loczek wstał i zapytał się, stając przodem do mnie:

     - Coś jeszcze posmarować?

     - Zostały mi jeszcze tylko nogi, ale z nimi już sobie poradzę.

     - Przestań. Przecież wiesz, że mogę ci pomóc.

     - Ale to nie jest normalne, Harry.

     - Co nie jest normalne?

     - To co teraz chcesz zrobić.

     - A co niby chcę zrobić?

     - Pomóc mi.

     - No i co w tym nienormalnego?

     - To że ty mnie nawet nie znasz. Prosiłam cię o inną pomoc, a ty zrobiłeś coś innego. A nie licząc tego, to zrobiłeś jeszcze inne rzeczy. A to już podchodzi pod wykorzystywanie.

Hybrid // Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz