Rozdział 2

604 27 19
                                    

Wyszłam z klasy i myślałam już tylko o tym aby położyć się do łóżka. Dość wrażeń jak na jeden dzień.
Wróciłam i ubrałam się w moją piżamkę. Włączyłam laptopa i zaczęłam oglądać ulubiony serial Glee. Jak dobrze, że jutro sobota! Można się obijać do końca dnia! Po kilu obejrzanych odcinkach położyłam się spać. Od razu wpadłam w objęcia Morfeusza.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Sobota

Dziś sobota. Umówiłam się z Maddie, że wpadnie o 15:00. Muszę się zmusić do polubienia jej albo przynamniej do udawania, że ją lubię.
W duszy powtarzałam sobie jak mantrę '' bądź miła, bądź miła ''.
Równo o 15:00 usłyszałam dzwonek do drzwi. Kurczę, ale ma cela. Otworzyłam jej z wymuszonym uśmiechem.

-Cześć! Punktualna jesteś.

-Hej! No wiesz, nie lubię jak ktoś na mnie czeka - powiedziała z wyraźną dumą w głosie.

Zaprosiłam ją do pokoju gdzie czekały przygotowane przeze mnie materiały.
Po długich namyśleniach zdecydowałyśmy, że wykonamy konstrukcję układu pokarmowego.
Zaplanowałyśmy dokładnie co z czego będzie, gdzie to umieścimy i kilka innych szczegółów. Na kartce wyglądało to wręcz wspaniale. Ciekawe jak będzie w wersji 3D.
Gdy rzeźbiłyśmy wątrobę z masy solnej Maddie zabrała głos:

-Wiesz... Dobrze mi się z tobą pracuje. Wydaje mi się, że mamy spore szanse.

-Wow, dzięki. - nic innego nie przychodziło mi do głowy.

-Czemu tak się dziwisz? - zapytała szczerze zdziwiona.

-No wiesz... Przed całe 3 lata nie zwracałaś na mnie uwagi. Nikt nie zwracał.

-Ojej. To, że nie zwracamy na ciebie uwagi nie znaczy, że cię nie lubimy. Po prostu taka trochę szara myszka jesteś. - powiedziała przesłodzonym tonem.

-Taa... - wyplułam z lekkim wyrzutem. Wszyscy mnie bardzo lubią tylko kompletnie olewają i mają w dupie... Dodałam w myślach.

-A może usiądziesz z nami w poniedziałek na stołówce? Zapoznam cię z wszystkimi. - No i na to czekałam! Nawet szybko mi poszło. Pierwszy dzień znajomości i już siedzę z nimi na stołówce. Kurczę, jestem z siebie dumna!

-Yyy... Jasne! - powiedziałam zachwycona.

Cel osiągnięty! Yeah!

Gdy Maddie już poszła było grubo po 20:00. Do skończenia projektu potrzebowałyśmy jeszcze góra 2 godziny, żeby wszystko poskładać do kupy.
Wzięłam szybki prysznic i wskoczyłam w piżamkę. Zmęczona ugniataniem tej całej masy położyłam się do łóżka. Sen jednak nie przyszedł tak szybko jak chciałam. Myślałam o dzisiejszym dniu. Może Maddie nie jest taka chamska jak mi się zdawało? No cóż... trzeba cierpliwie czekać do poniedziałku.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Poniedziałek

7:00 rano. Budzik. Nic nowego. Ale dziś wstałam z wielką chęcią. To mój wielki dzień! Dziś poznam Louisa i te inne szychy. Muszę się jakoś porządnie ubrać. Stałam przed szafą z dobre pół godziny. Po bardzo długim czasie grzebania, wywalania i przeklinania pod nosem wybrałam to:

 Po bardzo długim czasie grzebania, wywalania i przeklinania pod nosem wybrałam to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie wierzę, że to mówię ale chce iść do szkoły. Chyba pierwszy raz w życiu. Mama była nieźle zdziwiona widząc mnie w poniedziałek rano taką uśmiechniętą i szczęśliwą. Zapytała czy nie mam gorączki i wcale się jej nie dziwię. Zazwyczaj w poniedziałki wyglądam jak chodząca śmierć z miną typu "weź mnie lepiej zabij" na twarzy.

Wyszłam z domu z słuchawkami w uszach i włączyłam piosenkę 'Another Lonely Night' Adama Lamberta. Uwielbiam ją! Od razu wracam wspomnieniami do koncertu. Najpiękniejsza noc w moim życiu!

Przekraczając próg szkoły zaraz obok szatni zobaczyłam Maddie, Louisa i jeszcze dwie nieznane mi dziewczyny.

-Cześć! Właśnie czekaliśmy na ciebie. Chodź, muszę ci kogoś przedstawić.

-Cześć! Bardzo miło będzie mi was poznać. - powiedziałam z najśliczniejszym uśmiechem jaki byłam w stanie z siebie wydobyć.

-No więc to mój chłopak Louis - albo mi się wydawało albo zaakcentowała słowa '' mój chłopak'' - Gra w szkolnej drużynie piłkarskiej. - no co ty nie powiesz? Na każdym meczu byłam!

Louis podał mi rękę uśmiechając się ciepło.

-Cześć, jestem Louis. Ty jesteś Lucy, prawda? - zna moje imię. Mogę umierać.

-T... tak. - wydusiłam z siebie.

-Kiedyś widziałem cię w klubie. Śpiewałaś jakąś piosenkę. Masz niesamowity gł...

-Tak, tak. A to Izy i Rita - czy ona właśnie śmiała przerwać NASZĄ rozmowę?! No ale z grzeczności podałam rękę dziewczynom.

Lou powiedział, że mam niesamowity głos. No... prawie powiedział. Niestety nie było mu dane dokończyć. Zamieniliśmy wszyscy jeszcze kilka słów nim zabrzmiał dzwonek na lekcję.

-Więc widzimy się na stołówce. - powiedziała Maddie do dziewczyn i do Lou.

-Do zobaczenia później! - nieco zirytowana wcześniejszym zachowaniem Maddie podążyłam za nią pod salę od angielskiego.

Co wydarzy się na stołówce?

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Tak więc mamy II rozdział!❤ Zachęcam do czytania! Serduszkowania i komentowania❤❤❤
Buziaczki😘😘😘

Piękne i nareszcie możliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz