Rozdział 35

231 14 1
                                    

-Panią Morgan czeka bardzo ciężka operacja. Nie wiemy czy uda nam się uratować dziecko - ostatnie zdanie spowodowało, że poczułem łzy na moich policzkach co zdarza mi się cholernie rzadko.

Usiadłem na krześle chowając twarz w dłonie. Czułem się taki bezsilny. Nagle usłyszałem głośny stukot obcasów. Podniosłem głowę i ujrzałem Maddie oraz Santanę biegnące w naszym kierunku.

-Co z nią i dzieckiem?! - zapytały niemalże w tym samym momencie.

Niall opowiedział im dokładnie co się stało. W pewnym momencie drzwi od sali Lucyen otworzyły się. Wieźli ją na salę operacyjną. Serce waliło mi coraz mocniej. Zatrzymałem na chwilę lekarza.

-Ile to potrwa?

-Nie mogę dokładnie określić czasu operacji. Przypuszczam, że około 5, może 6 godzin. Miejmy nadzieję, że obejdzie się bez powikłań.

-Niech pan uratuje ją i dziecko. Zróbcie wszystko co jest tylko możliwe.

-Mogę panu obiecać, że zrobię wszystko co w mojej mocy.

          Pierwsze dwie godziny ciągnęły mi się jak cholera. Pojawiła się zapłakana mama Lucy, potem tata. Przez głowę przechodziły mi tysiące myśli typu ''Co by było gdyby...''. Myślałem też co będzie z Louisem. Maddy mówiła, że zgarnęła go policja. Mam nadzieję, że dostanie wyrok...

Gdy zbliżała się 6 godzina operacji coś się zaczęło dziać. Pielęgniarki zaczęły biegać z bloku do sali i z powrotem. Próbowałem dopytać się co się dzieje. Niestety otrzymywałem tylko krótkie odpowiedzi typu ''wszystko będzie dobrze'' albo ''niech się pan nie martwi''.

W siódmej godzinie nagle wszystko ucichło. Miałem ciśnienie chyba z 500 na 200. W końcu z sali wyszedł lekarz z kamienną twarzą.

-Więc... Były powikłania i to bardzo groźne. Jednak wszystko się udało. Stan matki i dziecka jest unormowany. Pani Morgan jest na razie w śpiączce ale wybudzi się za kilka godzin. Więc proszę się nie martwić.

Wszystkim, a mi to chyba najbardziej spadł kamień z serca. Poczułem niewiarygodną ulgę i stolicki spokój. Wróciły mi chęci do życia.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
                              Lucy

          Obudziłam się. Nie otworzyłam oczu ale wróciła mi świadomość i... pamięć. Akurat z tego ostatniego tak bardzo się nie cieszę. Louis wrócił i zepchnął mnie ze schodów. Ostatnie wspomnienie to moment kiedy zobaczyłam plamę krwi na podłodze i głos. O ile pamiętam był to Niall. Ale chwila... Co z moim maleństwem?!
Przemogłam się i otworzyłam oczy. Już nawet nie zwracałam uwagi na cholernie rażące światło. Koło mojego łóżka stała pielęgniarka, która robiła coś przy mojej kroplówce.

-Co-co z dzieckiem? - wydukałam najgłośniej jak tylko mogłam.

-O, nareszcie się pani obudziła - powiedziała kobieta uśmiechając się serdecznie. -Proszę się nie martwić. Z dzidziusiem wszystko w porządku. Tak samo jak z panią.

Słysząc to uśmiechnęłam się sama do siebie.

-Em... Przd drzwiami są pani goście. Czekają na pani wybudzenie. Chce ich pani zobaczyć?

-Tak!

Nagle w mojej sali pojawiło się chyba pół naszego miasta! Moi rodzice, przyjaciele i... i Zayn. Wszyscy rzucili się na mnie z uściskami, całusami i innymi takimi rzeczami. To było naprawdę bardzo miłe.

Siedzieliśmy tak jakąś godzinę. Gdy lekarze poprosili o opuszczenie mojej sali wyszli wszyscy prócz Zayna.

-Nawet nie wiesz jak bardzo się bałem... - westchnął chłopak.

-Wiem. Eee... Co z... z nim?

-Policja go aresztowała. Mam nadzieję, że zapłaci za to co zrobił. Ode mnie już mu się oberwało...

-Co mu zrobiłeś?!

-Em... Nic groźnego. Chyba... No w każdym razie, już o nic się nie martw, ok? Wyjdziesz ze szpitala i zaczniemy robić zakupy dla Daviego.

-Albo Vanessy...

-Ta, jasne... - powiedział chłopak zabawnie przewracając oczami.

-A założysz się, że będzie Vanessa?

-O co?

-Jak będzie dziewczynka to śpisz na kanapie, a jak będzie chłopiec to śpisz na kanapie.

-W takie układy to ja nie wchodzę, cwaniaczku - powiedział śmiejąc się i pocałował mnie. - Kocham cię najbardziej na świecie.

-Ja ciebie też. Najmocniej na świecie.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Kochani, to już ostatni rozdział książki ''Piękne i nareszcie możliwe''😢 Jeszcze dzisiaj pojawi się epilog i podziękowania😘😘😘

Piękne i nareszcie możliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz