Rozdział 9

391 20 9
                                    

      

-Kto przepraszam? - zatkało mnie jak Lucas powiedział, że kocha się w Lucy. Czułem złość i... zazdrość?! Nie, nie to niemożliwe.

-No Lucy. Twoja laska się z nią kumpluje. Niezła jest. Już dawno mi się podobała ale teraz jest w szkolnej elicie.

-Yyy... Muszę iść. - nieświadomie zacisnąłem dłonie w pięści.

Pięknie, pięknie! Ale w sumie to o co mi chodzi? Przecież Lucas to zwykły podrywacz a ja mam dziewczynę. Właśnie, Maddie! Muszę jej powiedzieć.

-Mad! Nie uwieżysz co się... Co ci stało w rękę?

-Nie pamiętasz już? Przewróciłam się na schodach.

-A no faktycznie. Słuchaj właśnie się dow...

-Nawet nie zapytasz czy mnie boli?

- Chryste!

-Boli?

-Trochę.

-No to słuchaj czego się dow...

-Powinieneś mnie teraz pocieszyć.

- nie wytrzymam z tą babą!

-Oj skarbie. Do wesela się zagoi! Rączka będzie jak nowa!

- zadowolona?!

-Ooo... Dziękuję. A teraz powiedz wreszcie czego się dowiedziałeś.

-Lucas, ten z mojej drużyny, kojarzysz? - dziewczyna twierdząco pokiwała głową - Zakochał się w Lucy.

-Lucas?! W Lucy?! - w jej oku dało się dostrzec błysk - Trzeba jej o tym koniecznie powiedzieć!

-Jesteś pewna?

-No oczywiście! Chodź! Teraz mamy plastykę.

Nie chciałem żeby Lucy wiedziała o Lucasie. Po co ma wiedzieć? Jeszcze ona też się zakocha.

-Jesteś zazdrosny! Jesteś zazdrosny!

-Odezwał się cholerny rozum...

-E! Ty mi tu z wyzwiskami nie wyjeżdzaj. Po prostu przyznaj, że Pani Morgan ci się podoba. Lucyen Tomlinson. Brzmi ładnie, co?

-Co ty piepszysz?! Chyba muszę odwiedzić psychiatrę...

-Odwiedzać specjalistę to ty będziesz musiał jak cię ta twoja lalunia wykończy.

-Zamknij się...

-Jest! - moją kłótnię wewnętrzną przerwał głos ''laluni'' -Lucy, kochana moja! Masz pierwszego wielbiciela!

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Lucy

-Lucy, kochana moja! Masz pierwszego wielbiciela! - what the f...

-Co? Jakiego wielbiciela? - co ona se znowu wymyśliła? I co jej się stało w rękę?

-Koleś z drużyny Lou się w tobie buja!

-Ciekawe który... - powiedziałam z beznadzieją w głosie.

-Lucas. Lucas Jose. Napastnik. Ciacho niesamowite! - nie za bardzo słuchałam przyjaciółki bo kątem oka patrzyłam na Lou. Był jakiś zły i podenerwowany. Może oblał fizykę?

-Noo... Coś kojarzę. - powiedziałam bez entuzjazmu ale doskonale wiedziałam kim był Lucas. Fakt. Jest cholernie przystojny. Wysoki szatyn z brązowymi oczami. I do tego ma ciało jak Cristiano Ronaldo.

Piękne i nareszcie możliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz