To było tak wspaniałe uczucie! Jego zarost przyjemnie drażnił moją skórę i... Ej, chwila!
-Stop! - oderwałam się od chłopaka - To nie tak miało być - mówiłam jakby sama do siebie. - Mam c-chłopaka i... Ja... On...
Nie umiałam dokończyć zdania. Brunet odsunął się ode mnie kilka centymetrów. W tych cudownych oczach widziałam tylko ból. Odwrócił się, wsiadł do samochodu i odjechał. Odjechał. Tak po prostu. Bez słowa. Weszłam do domu i oparłam się plecami o zatrzaśnięte już drzwi. Wewnątrz czułam... Nie wiem co to było. Nie znałam tego uczucia. Ale nie było zbyt przyjemne.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Następny dzieńRano obudził mnie mój wibrujący telefon. Louis.
-Tak? - powiedziałam zaspany głosem.
-Cześć. Wyjdziemy gdzieś dzisiaj? Właśnie wróciłem do domu.
-Dzisiaj? Może przyjdziesz do mnie? Chciałam pogadać.
-Ok. O której?
-14:00?
-Jasne. To do zobaczenia.
Wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. O Boże! To ja?! Oczy rozmazane, szminka rozmazana, włosy rozwalone, kiecka której wczoraj nie zdjęłam pognieciona. Koszmar. Powędrowałam do łazienki i coś czuję, że długo z niej nie wyjdę. Gorący prysznic. Tego mi właśnie potrzeba. Cały czas miałam w myślach ten wczorajszy pocałunek. Cholera! Podobało mi się, przyznam to szczerze.
-Pogadaj z nim - odezwała się Frappy.
-Z kim? Lou czy Zaynem?
-Z Zaynem. Takie sytuacje trzeba wyjaśniać od razu.
-Coś ty taka miła? Zawsze mnie wyzywasz.
-Skarbie, przecież jestem tobą! Jesteś już dorosła. Zmądrzałaś a ja razem z tobą. A teraz zadzwoń do Santany. Przez spotkaniem z Lou powinnaś z nią pogadać.
-Okej.
Posłuchałam ''siostry'' i po wyjściu z łazienki wybrałam numer do San.
-Cześć, przyjdziesz do mnie? Najlepiej teraz, zaraz.
-Czemu? Coś się stało?
-Nie. Tak. Nie wiem...
-Znaczy, że coś się stało. Zaraz będę złotko.
Nie czekałam długo. Po 15 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Wolnym krokiem poszłam otworzyć przyjaciółce.
-Oł. Co się stało? Marnie wyglądasz.
-Dzięki - powiedziałam bez emocji w głosie i ruszyłam do mojego pokoju.
-Nie no, chodzi mi o to, że taka smutna jesteś. Myszko, co się dzieje? - nie wiedziałam od czego zacząć. Usiadłam na łóżku i nerwowo zaczęłam bawić się palcami.
-Bo chodzi o to, że... Że wczoraj po tym balu Zayn odwiózł mnie do domu. I ja zapomniałem torebki z samochodu. I się wróciłam i... I tak jakoś... Wyszło, że... Że on mnie pocałował.
-Wow! Jak było?
-Cholera, Santana! Czy ty nic nie rozumiesz?! Ja mam chłopaka!
-Jak było? Powiedz.
-No... Było... Fajnie... Nawet zajebiście - powiedziałam ze smutkiem w głosie.
-Ile jesteś z Louisem?
CZYTASZ
Piękne i nareszcie możliwe
FanfictionCzęść 1 Rozdziały 1 - 15 Lucyen to zwykła 17-letnia dziewczyna po uszy zakochana w największym przystojniaku w szkole Louisie. Zawsze marzyła aby ten chociaż raz na nią spojrzał. Przez jeden projekt z biologi życie dziewczyny p...