Rozdział 13

365 19 14
                                    

                           Louis

      Od kilku dni jestem z Lucy. Oboje uznaliśmy, że nasze pierwotne związki są do niczego. Opierają się tylko na zdradzie...
Jutro powraca albo raczej powracają problemy. Mianowicie Maddie i Nick.
Umówiłem się z... uwaga ...MOJĄ DZIEWCZYNĄ, że będziemy spotykać się na desce w fabryce. Oczywiście nie zapominajmy o Mad i Lucasie. Z nimi kontakt utrzymywać będziemy tylko w szkole. Prawdziwy mistrz intrygi ze mnie!

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
                             Lucy

   Wkroczyłam do szkoły powolnym krokiem. W oczy od razu rzuciła mi się Joy, która całował się z Zaynem.  Pięknie! Nawet nie raczyła mnie poinformować. Chociaż... Czy ja ją poinformowałam o moim związku z Louisem? Nie.

Ledwo dotarłam do drzwi szatni a na głowę już napatoczył się mój boy. Nie Lou. Lucas...

-Cześć, musimy porozmawiać. - znowu?!

-Oks, chodź na ławkę. Więc o co chodzi?

-Wiem, że już się ze mną bardzo zżyłaś i w ogóle... Pewnie teraz bardzo cię zranię ale... Musimy zerwać. Tylko i wyłącznie z mojej winy. Ale nie załamuj się, proszę. Znajdziesz kogoś! - w pierwszej chwili chciałam wybuchnąć śmiechem! Z wielkim trudem się powstrzymałam. To było tak durne, że aż śmieszne.

-Emm... No trudno... Wiesz, żył podcinać sobie nie będę. Wieszać raczej też nie... Więc spoko. Samobójstwa nie popełnie. - starałam się być poważna ale w końcu parsknęłam śmiechem.

-Czemu się śmiejesz? - zapytał obrażony. No w końcu uraziłam jego męską dumę.

-Ty to jednak głupi jesteś. Serio myślałeś, że każda laska z jaką zerwiesz popada w depresję? Wiesz no, Jared Lato to ty nie jesteś... - nadal śmiejąc się wstałam i ruszyłam w swoim kierunku zostawiając tego idiotę w ogromnym rozczarowaniu. Takiego obrotu sprawy się chłopak nie spodziewał.

-Hej, a ty co taka rozbawiona? - zatrzymał mnie mój prawdziwy boy.

-Nie uwierzysz co się stało. - nadal śmiałam się jak Joker, który po raz kolejny uciekł z Arkham.

-Ej no co ci? Śmiejesz się jak nienormalna! - nie ukrywał rozmawiania z mojej postawy. Opowiedziałam mu całą historie. Kurde! Jestem z siebie dumna!

-Ale mu pojechałaś! Nareszcie ktoś przemówił mu do rozumu. Może zrozumie, że nie jest bogiem seksu za jakiego się uważa.

-Taak. A zmieniając temat. Jutro wracają z wycieczki.

-Wieeem. Ostatni dzień spokoju! Czeemuuu?!

-Trzeba ich częściej na wycieczki wysyłać. Jutro mamy pierwszy wspólny terening. I od jutra wszystkie cheelreaderki mają chodzić w strojach.

-Już nie mogę się doczekać aż cię w nim zobaczę! - spojrzał na mnie wzrokiem zboczeńca i chyba zbierał się do pocałunku.

-Ej no nie przy ludziach! Chcesz żeby już wzięli nas na języki?

-Fakt, zapomniałem! Dobra lecę pod klasę.

-A może spotkamy się wieczorem?

-Chciałbym ale nie mogę. Idę gdzieś z mamą. Na razie, przyjaciółko. - pożegnałam się z ''przyjacielem'' i powędrowałam pod klasę.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
                        W domu

-Cześć mamo! Gdzie jesteś?! - weszłam do domu kuchni ale nie było tam mojej rodzicielki.

Piękne i nareszcie możliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz