Jeszcze raz wstawiam ten sam rozdział 9 ponieważ niektórym ucieło :)*****
Po 3 godzinach dojechaliśmy na miejsce. Tak jak się spodziewałam był to teren mocno zaleśniony. Dom znajdował się na polanie i był ogromny. Zgaduje że pieniędzy im nie brakuje.
Wysiadłam z auta i zaczęłam przyglądać się otoczeniu. Było tu pięknie i spokojnie ale było to jedne wielkie zadupie. Ciekawe ile tu wytrzymam. Może spróbuję uciec. Zobaczymy jak dupek będzie mnie traktował.
Collin wziął bagaże po czym ruszyliśmy w stronę domu. Dom tak samo jak poprzedni był piękny.
- Soph, chodź. Poznasz watahę. - Powiedział alfa
O nieeeee, mówię stanowcze nie.
- Nigdzie nie idę. Jestem zmęczona. Możesz mnie zaprowadzić do mojego pokoju? - Zapytałam.
Collin zrezygnowany westchnął.
- Dobrze, to jutro.
Collin prowadził mnie jakimiś korytarza mi potem schodami. Już na początku się zgubiłam. Kto takie coś wymyśla?
Alfa w końcu zatrzymał się pod jakimiś drzwiami. Tak! Już byłam cała zdyszana i cała spocona.
- To jest nasz pokój - powiedział alfa.
Stop, stop, stop! Jaki nasz pokój?! Starałam się być miła ale jeśli on będzie kazała spać mi w jednym pokoju to mu jaka kurna urwę i oczy wydrapię.
- Jak chcę do mojego pokoju a nie do twojego. - Powiedziałam znów zła.
Czy on zawsze musi mnie tak denerwować? Byłabym bardzo miła i nie sprawiałabym problemów gdyby nie takie dupki.
- Nie marudź do cholery bo nie wstrzymam - warknął do mnie.
- Kochaniutki, warczeć to sobie możesz na psa. Do mnie się mówi. Nie mam kurwa zamiaru z tobą spać. Zaprowadzić mnie do cholery do mojego kurwa pokoju- znów zła krzyknęłam.
Alfa podszedł do mnie niebezpiecznie blisko. Ja jednak się nie cofnełam. Nie będę się przecież mojego mate bała!
- Zacznij mi kurwa okazywać szacunek! To ja tu jestem alfą i to ja tu rządzę! - krzyknął na mnie.
Typowo męskie podejście. Jestem silniejsza płcią i tak dalej. Jakby nie zauważył to niestety ale kobiety są o wiele silniejsze.
- Naprawdę? Jakoś nie zauważyłam. Już hot dog zasługuje na więcej szacunku niż ty. Hot doga przynajmniej można zjeść. - Mocno mnie już wkurwił.
- Nie denerwuj mnie do kurny! I zacznij mi okazywać ten pierdolony szacunek! To że jesteś na równej pozycji ze mną nie oznacza że możesz mnie tak lekceważyć! A teraz marsz do tego jebanego pokoju!
- Biegnę kurwa w podskokach - Przewróciłam oczami. - Pokaż mi mój pokój. - Powiedziałam już spokojniejszym tonem. - Proszę.
Alfa westchnął drugi raz tego dnia.
- To jest twój pokój. Ja będę spał w innym. - Powiedział.
Dobra, to akurat było słodkie. Wiadomo że Alfy mają najlepsze pokoje. A to że pozwolił mi w nim zostać a sam idzie do innego to słodkie. Jednak nie zmienia to faktu że się na niego wkurzyłam.
- Dziękuję - Szepnęłam
Alfa pokiwał na mnie głową po czym wprowadził walizki do mojego pokoju.
Pokój był naprawdę piękny. Miał beżowe ściany co pięknie komponowało się z ciemnymi meblami. Jedna ściana była cała oszklona i miała widok na las. Naprawdę było pięknie.
- To ja zostawię cię samą. Wpadnę potem po rzeczy i przyjdę obudzić cię na śniadanie. Dobranoc skarbie.
- Dobranoc Collinie i dziękuję. - Alfa się do mnie uśmiechnął po czym wyszedł, zamykając za sobą drzwi.
Kurcze znów mi się go szkoda zrobiło. Jestem dla niego okropna. On jest taki kochany i słodki a ja od razu na niego wrzeszczę.
No ale chcę mieć przestrzeń. Nie jestem gotowa na takie zbliżenie.
Będzie musiał jeszcze na zbliżenie długo poczekać. Ja tak łatwo się nie dam. Musi zdobyć moje serce.Odnalazłam łazienkę i wzięłam szybki prysznic. Przebrałam się w piżamkę w pingwinki po czym położyłam się na wygodnym łóżku.
Momentalnie zmęczona zapadłam w głęboki sen.
.......
- Kochanie, obudź się. Skarbie. - mówił do mnie jakiś natrętny głos. Niech spada. Ja chcę spać.
Mówił coś do mnie jeszcze ale go zignorowałam. Nagle poczułam zimno. Szybko otworzyłam oczy. Collin wylała na mnie wiadro lodowatej wody! Nieee!
Zrobiłam naburmuszoną minę. Ten idiota ma jeszcze czelność się śmiać.
- I co się śmiejesz idioto? - Zapytałam.
Collin momentalnie się uspokoił. On mi coś nie pasował na głównego alfę i do tego najpotężniejszego. To po prostu do niego nie pasuje. Tak samo nie jest ani okrutny, ani razu mnie nawet nie uderzył a miał powód.
- Za pół godziny jest śniadanie więc za 25 min przyjdę pod pokój żeby zaprowadzić cię na śniadanie.
Pocałował mnie w czoło po czym wyszedł z pokoju.
Dobra. Dzisiaj było gorąco więc wybrałam krótkie spodenki a do tego bluzkę która lekko odsłaniała brzuch. Umyłam zęby i wyczesałam szczotką włosy. Nie chciało mi się malować i w sumie nawet makijażu nie potrzebowałam. Ubrałam się i akurat wtedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę!
- Hej jesteś już gotowa? - Zapytał mój przeznaczony.
- Tak już idę. - Wyszłam z pokoju.
Popatrzyłam na twarz Collina, która nie wyrażała zadowolenia. Co mu zbowu nie pasuje?
- Czy ty postradałaś rozum?! Jak ty się ubrałaś?! Nikt nie może patrzeć na to co moje! - Warknął na mnie.
- Będę się ubierać jak chcę! Nic ci do tego! - krzyknęłam
- Jesteś moja i masz mi się inaczej ubrać!
- Spierdalaj! - Krzyknęłam po czym ruszyłam korytarzem.
- Gdzie ty się wybierasz?! Stój! - Krzyknął dupek.
- Daleko od ciebie. - warknęłam
Byłam tak wściekła że nie zauważyłam jak na kogoś wpadłam. Upadłam gdyby nie ręce które przed upadkiemnie ochroniły. Popatrzyłam do góry i zobaczyłam brązowe tęczówki. Lekko się odsunełam i zobaczyłam przystojnego mężczyznę. Choć nie tak przystojnego jak Collin. Bo w sumie alfa to bóg seksu.
- Dziękuję - powiedziałam po czym się do niego uśmiechnęłam.
- Nie ma za co. Nazywam się Ryan a ty piękna? - Jeśli myśli że tym mnie zawstydzi to się myli.
- Nazywam się Sophie a teraz muszę ju......
Przerwał mi donośny krzyk Collina.
- ONA JEST MOJA. SPIEPRZAJ OD NIEJ BRUDNY KUNDLU.
O nie zaczyna się.
*****
Hejka kochani. Mam nadzieję że ten rozdział był mniej słodki od poprzedniego. Dziękuję za wszystkie rady i opinię. Jeśli coś wam nie pasuje to możecie śmiało do mnie o tym napisać. Nie obrażę się bo każda opinia jest dla mnie jak złoto. Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki i ogólnie za czytanie tego opowiadania.
PaniMorgenstern
![](https://img.wattpad.com/cover/77951863-288-k723589.jpg)