Rozdział 14

14.7K 755 118
                                    

Obudziłam się w tym samym pokoju co ostatnio. Na myśl o tym co dzisiaj ma się wydarzyć, przechodzą mi po plecach ciarki. Collin musi zdążyć.

Usiadłam na łóżku i momentalnie zaburczało mi w brzuchu. Kurcze. Te debile nie dają mi jeść od dwóch dni! Jeśli ja nie zjem obiadu to umieram z głodu a co dopiero po dwóch dniach.

~ Collin!

~ Hej skarbie, czemu nie odpowiadałaś?

- Znowu mnie uśpili. Collin proszę pośpiesz się bo.....

Moja wypowiedź została przerwana przez otworzenie drzwi. Przez nie weszła najbardziej przeze mnie znienawidzona osoba. Panicz Ryan, największy dupek chodzący po planecie.

- Cześć kochanie. Tęskniłaś? - Zapytał z łobuzerskim uśmiechem.

- Nie mów do mnie kochanie. - Warknęłam na niego.

Oczy dupka nagle pociemniały. Sophie, bądź cicho bo znów dostaniesz. Radziła mi moja podświadomość. Ja jednak z natury nikogo nie słucham i jestem uparta. I tak było niestety tym razem.

- Co się stało? Mowy w swojej wstrętnej gębie zapomniałeś? Aha i tak dla przypomnienia. Nigdy nie będę twoją partnerką. Już szybciej popełnię samobójstwo niż zwiążę się z takim ohydnym potworem jak ty. - Warknęłam mu prosto w twarz.

Oczy Ryana jeśli to możliwe, zrobiły się jeszcze bardziej czarne. Powinien popracować nad gniewem. Nawet Collin aż tak szybko nie durnieje jak on.

Ryan wciąż się nie odzywał. Chciałam otworzyć usta i znów coś powiedzieć ale powstrzymałam się kiedy dupek zaczął podchodzić do mnie szybkim krokiem. Zamachnął się i kolejny raz uderzył mnie w twarz. Co on ma z tą twarzą?

Tym razem jednak udawałam silną i nie pozwalałam aby łzy wypłynęły mi z oczu. Ryan widząc to uderzył mnie w drugi policzek. Znowu nic. Nie okazywałam żadnych emocji. Nie będzie mieć dupek satysfakcji. Chłopak jednak się nie poddawał, od razu na moim brzuchu pojawiła się jego pięść, przez co straciłam równowagę i upadłam plecami na łóżko. Ryan podniósł pięść aby ponownie sprawić mi ból jednak tuż przed moim ciałem zatrzymał się i uśmiechną zwycięsko. Jakby znalazł lepszy sposób aby zadać mi ból.
Ciekawe co ta ameba durnego wymyśliła.

Twarz i brzuch bolały mnie niemiłosiernie. Cały czas starałam się powstrzymywać łzy. Jednak nie dałam rady po słowach, które do mnie powiedział:

- Albo wiesz co? Mam super pomysł. Taka zmiana planów. Pewnie się nie urazisz. W końcu jesteś twardą kobietą. Będziemy teraz uprawiać seks na zgodę. Potem cię oznaczę a potem się sparujemy. Przynajmniej zamiast tylko jednego numerku rano będzie 2 albo więcej. Wieczorem i w nocy oczywiście że się nie zatrzymamy. Bo po co się hamować? Co ty na to? Zgadzasz się prawda? Ależ oczywiście że tak.

Zanim w ogóle dałam radę zaprotestować, Ryan wręcz wskoczył na mnie i przycisnął swoje usta do moich. Tym razem nie dałam rady i łzy zaczęły spływać mi po twarzy. Dupek ma zamiar mnie rozdziewiczyć tu i teraz. Po co go denerwowałaś idiotko?

Ryan wdarł swój język do wnętrza moich ust. Z obrzydzenia chciało mi się rzygać. Ręce dupka wodziły po całym moim ciele. Próbowałam odepchnąć jego twarz i ręce. Był jednak cholernie silny. Jego ręce boleśnie ścisnęły moje pośladki a usta powędrowały na szyje gdzie zaczął robić mi malinki. Szlochałam i błagałam żeby mnie zostawił ale ignorował mnie. Znów wrócił do moich ust ale kiedy nie oddawałam pocałunku, Ryan się oderwał ode mnie. Uderzył mnie w twarz.

- Oddawaj pocałunki, dziwko - syknął do mnie i znów mnie pocałował. Tym razem posłuszna niczym piesek zaczęłam je oddawać coraz bardziej płacząc.

Moja. Tylko moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz