Rozdział 27

6.5K 339 14
                                    

Przyjaciele Collina są u nas już drugi tydzień i nie mogę na nich narzekać. Bliźniacy rozrabiają, a mówiąc bliźniacy to mam na myśli Aarona. Alan próbuje posprzątać po bracie, ale po jego sprzątaniu jest jeszcze gorzej. Peter w sumie rozmawia tylko z chłopakami i uśmiecha się do mnie i do Christiny w trakcie posiłków. Za to z Jackiem złapałam dobry kontakt. Mam z nim najwięcej tematów do rozmowy z całej czwórki a Collin nie jest o chłopaków w ogóle zazdrosny (przynajmniej na razie), o ile nie próbują się do mnie przytulić lub zbliżyć aż za bardzo, musi być odległość co najmniej jednego metra.

Teraz spaceruję po przydomowym ogródku razem z Jackiem. Rozmowa toczy się wokół książek, a ja co chwilę wybucham śmiechem, ponieważ chłopak cytuje mi różne śmieszne zdania z książek. W końcu usiedliśmy na ławeczce tuż obok oczka wodnego.

- Jack czemu twoja siostra tak bardzo przylepia się do Collina? - Zapytałam chłopaka, bo Chrostina ciągle wokół niego krąży i uśmiecha się do niego, a jemu to nie przeszkadza. Za to mi tak.

- To ty nie wiesz? - Zapytał zdziwiony Jack. Na to pokręciłam głową i popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem. - No dobra to ci powiem. Ale ty tego nie wiesz ode mnie. Przysięgnij na mały palec że to nie ja ci to powiedziałam. - Wyciągnął mały palec, a ja wyciągnęłam swój zaplatając je. - No dobrze, po prostu Christina i Collin kiedyś byli parą. Bardzo się kochali. Ona musiała wyjechać no i kontakt im osłabł i zerwali. Mieliśmy wracać i ona znowu miała nadzieje na to, że będzie z Collinem, ale dowiedzieliśmy się, że znalazł sobie mate. Ciebie. Christina płakała dzień i noc i dlatego przybyliśmy ostatni bo nie wiedziałam, czy Christina jest na to gotowa. Teraz próbuje się powstrzymać od nadmiernego kontaktu z nim, ale jest jej ciężko, cały czas go kocha. Jednocześnie wie, że ty go kochasz na pewno bardziej i nie chce wam się wtrącać, ale jej to nie wychodzi. No i to jest cała historia. - Jack odwrócił ode mnie wzrok, a ja przetrawiałam jego słowa. Zrobiło mi się żal Christiny, ale teraz to już na pewno ograniczę jej kontakt z nim.

- Dobrze, dziękuję ci bardzo Jack. Teraz muszę iść coś załatwić. Więc widzimy się na obiedzie. Cześć. - Powiedziałam wstając z ławki.

- Pa Soph. I nie martw się Christiną, ona nie będzie próbowała ci go odebrać. - Powiedział Jack, ja jedynie się uśmiechnęłam i ruszyłam w kierunku gabinetu Collina.

Dotarłam tam i zapukałam do drzwi. Usłyszałam "Proszę". Więc weszłam do środka. Za wielkim biurkiem siedział Collin, widząc mnie uśmiechnął się szeroko. Wstał i ruszył do mnie.

- Cześć, Soph. - Powiedział to po czym przytulił mnie i pocałował.

- Cześć Collin, masz może jeszcze dużo pracy? - Zapytałam.

- Niby tak, ale dla ciebie zawsze mam czas. - Powiedział to po czym uśmiechnął się słodko. I jak tu go nie kochać? Jak nie kochać mojego Wielkiego Misia Collina?

- Moglibyśmy się gdzieś przejść i porozmawiać? Dawno nie spędzaliśmy czasu tylko we dwójkę. - I za nim cokolwiek powiedział, dodałam. - We dwójkę rozmawiając, a nie uprawiając seks Collinie.

- No dobra. Ale potem możemy zrobić co nieco w łożku, prawda? - Zapytał

- Tak, Collinie. - Uśmiechnął się do mnie, tak jakby był małym chłopczykiem i dostał na gwiazdkę wymarzone autko. Faceci.

Ubraliśmy się w bardziej wizytowe ciuchy i pojechaliśmy autem do miejskiego parku, żeby pospacerować, a następnie udaliśmy się do kawiarenki cały czas trzymając się za ręce. Dawno nie spędzaliśmy w ten sposób czasu i było cudownie.

- Collin mam pytanie. - Powiedziałam.

- Dawaj. - Odpowiedział z pełną buzią, bo właśnie wepchnął sobie do paszczy rogalika.

- Bo ostatnio rozmawiałam z mamą i w sumie bardzo dawno temu widziałam moją rodzinę i chciałabym do nich pojechać na pare dni. Byłoby to możliwe? Wiem, że ciagle ten powalony koleś, który nam grozi jest na wolności, ale bardzo proszę. - Zapytałam przybierając przy tym najbardziej błagalną i słodką minę jaką potrafię. Collin podrapał się po brodzie myśląc, aż w końcu się odezwał:

- Okay, pojedziemy ale weźmiemy dużo straży. I będę cały czas przy tobie. Mojej królowej nie może spaść włos z głowy. - Powiedział. Ja za to zapiszczałam i usiadłam mu na kolanach mocno go przytulając. Następnie pocałowałam go namiętnie. - No jeśli masz mi tak zawsze dziękować to możesz co chwile o coś prosić. - Powiedział z uśmiechem.

- Dziękuję bardzo. - Powiedziałam wciąż w niego wtulona.

Po tym jak wypiliśmy kawę w kawiarni, stwierdziliśmy że już jest późno i trzeba wracać na obiad, bo inaczej nie zdążymy. Akurat weszliśmy do domu, kiedy już większość usiadła przy stole. Usiadłam koło Collina po jego prawej stronie, naprzeciwko Jacka, do którego się uśmiechnęłam. Obiad jak zawsze był pyszny. Grace i jej pomocnicy zawsze robią najlepsze dania jakie kiedykolwiek jadłam. W sumie Collin, jako główny alfa ma najlepszych kucharzy w Ameryce Północnej. Po obiedzie, Collin zastukał w kieliszek.

- Chciałbym coś powiedzieć. - Zaczął, a ja popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem. - Sophie, jak wiesz jesteś najlepszą kobietą jaką spotkałem, jesteś spełnieniem wszystkich moich marzeń i fantazji, bez ciebie moje życie nie miałoby żadnego sensu. Wszystkie wilkołaki dzięki oznaczeniu wiedzą, że jesteś moja, a ja że twój, jednak nie wszyscy ludzie. Dlatego Sophie, najukochańsza, zrobisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - Zapytał się mnie Collin jednocześnie klękając przede mną na kolano. Ja popatrzyłam na niego oniemiała, łzy zaczęły gromadzić się w moich oczach. Boże, jak ja go bardzo kocham pomyślałam, po czym powiedziałam:

- Tak, Collin tak po stokroć razy tak. - Powiedziałam po czym rzuciłam mu się w ramiona. On wstał ze mną przytuloną do niego i mnie okręcił, a ja zapiszczałam. Potem mnie postawił i wsunął mi na pałac pierścionek z brylantem. Następnie namiętnie mnie pocałował, a wokół nas wybuchły oklaski. Kątem oka popatrzyłam w stronę Jacka, który się szeroko uśmiechał, a potem w stronę Petera, który miał tajemniczy wyraz twarzy. Trudno, dzisiaj się tym nie będę martwiła i znów skupiłam całą swoją uwagę na pocałunek z moim ukochanym.

Moja. Tylko moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz