Collin pov.Oddziały Wygnanych były bardzo słabe. Tak jakby tak naprawdę to Wygnani nie byli. Albo po prostujakby starali się odwrócić naszą uwagę od czegoś innego. Wrogów pokonaliśmy w niecałą godzinę. W sumie to nie mieliśmy żadnych większych obrażeń. Szykowaliśmy się do powrotu do domu gdy w głowie usłyszałem głos:
~ Collin! Pomóż nam! Zaatakowali nas! Wygnani mnie porywają! Pomóż mi! - krzyczała do mnie moja mate poprzez myśli.
Wydałem z siebie głośny, niekontrolowany ryk. Kurwa! Czyli próbowali odwrócić naszą uwagę od domu watahy! To im się za cholerę nie upiecze! Ktokolwiek śmiał porwać. Ba! Dotknąć mojej kruszynki gorzko pożałuje.
- Oliver, migiem zbieraj wojska. Dom watahy został zaatakowany! Luna jest porywana. Ja już biegnę na miejsce a wy ruszajcie tuż za mną i nie słyszę sprzeciwu. - Wycedziłem przez zęby.
Nie czekając na odpowiedz przemieniłem się w wilka i ruszyłem do domu.
~ Musimy ją uratować! Pożałują że ją dotknęli! - Warknął mój wewnętrzny wilk.
~ Wiem idioto. Snuj plany morderstwa ale ja w tej chwili muszę się skupić na drodze żeby być szybciej. - Powiedziałam do niego dość spokojnie mimo że od środka rozpierała mnie furia.
Wilk jak na zawołanie się zamknął a ja jeszcze bardziej przyśpieszyłem. Dom watahy był dość daleko. Jednak z powodu mojej furii i rozpaczy dobiegłem tam w rekordowym czasie 25 minut.
Z pozoru wyglądało że nic się nie stało. Jednak poczułem wiele obcych zapachów.
Znów przemieniłem się w człowieka i powoli zacząłem wchodzić do domu. Praktycznie krzyknąłem z zaskoczenia kiedy zobaczyłem nieprzytomne ciała najbliższych mi wilkołaków. Wszyscy żyli jednak byli nieprzytomni. Czyli nie przyszli wybić stada tylko coś wziąć. Lub kogoś.Wchodziłem po schodach. Na 1 i 2 piętrze był taki samo widok jak na parterze. Na 3 też lecz tam leżała także moja półprzytomna siostra Clar.
- Clar! - podbiegłem do niej. - Co się stało?!
- Collin... - Szepnęła jakby nie wierząc że tu jestem. Moja młodsza siostrzyczka. Zabiję każdego kto jej to zrobił. - Zaatakowali nas Wygnani. I oni chcieli Lunę. Chciałam do niej pobiec ale walnęli mnie w głowę. Pobiegł do niej zatem Joseph ale widziałam jak ją ciągnęli na dół. - Powiedziała po czym zamknęła oczy.
Przerażony, zacząłem sprawdzać jej puls. Huu. Jej serce bije. Pocałowałem Clar w czoło po czym pobiegłem na górę.
Będąc na naszym piętrze zauważyłem pustą strzykawkę i nieprzytomnego Josepha. Powąchałem strzykawkę. Silne lekki nasenne.
Nie zdążyłem. Porwali moją kruszynkę.
Wydałem z siebie ryk rozpaczy.
Wygnani pożałują że w ogóle się urodzili.
*********
Sophie pov.
Otworzyłam oczy i od razu je zamknęłam gdy promienie słoneczne mnie oślepiły. Teraz zaczęłam powoli otwierać oczy aby przyzwyczaić się do jasności panującej w pomieszczeniu.
![](https://img.wattpad.com/cover/77951863-288-k723589.jpg)