8.

1.5K 74 5
                                    

Obudziłam się. Słońce muskało promieniami moją twarz. 

-Ooo.. już wstałaś- usłyszałam. 

-Cześć Luke- powiedziałam odwracając się w jego stronę. 

-Cześć...

-A więc.. co to za pomysł?

-Wypisze cię z tąd- powiedział.

Szybko przeniosłam się do pozycji siedzącej. 

-Co?!

-Wystarczy tylko powiedzieć, że przypomniałaś sobie mnie jako, na przykład kuzyna i że bardzo dawno mnie nie widziałaś. Jestem pełno letni więc.. nic ni stoi na przeszkodzie. 

-Nie mam domu.

-Zamieszkasz ze mną- wzruszył ramionami. 

-Nie chcę się narzucać- powiedziałam. 

-Nie wygaduj bzdur, będę się bardzo cieszyć jak ze mną zamieszkasz, wiem, że nie znamy się za długo, ale chcę ci pomóc. Wiem, że teraz twoim największym marzeniem jest odnaleźć rodzinę, a nie odnajdziesz jej siedząc w szpitalu. A więc... zgadzasz się? 

Siedziałam tak myśląc na za i przeciw... ale w końcu podjęłam decyzje. 

-Dobrze...

Właśnie do mojego pokoju wszedł lekarz.

-Luke.. to na prawdę ty?- udawałam- Nawet nie wiesz jak tęskniłam- wystawiłam ręce w stronę chłopaka, a ten wstał i mnie przytulił. 

-Dzień dobry... Pan jest..?

-Jestem jej kuzynem i chciałbym ją z tond wypisać. 

-Grace, znasz tego człowieka?

Mam szczęście, że umiem wywoływać łzy. 

-Ta..aak- powiedziałam przez łzy. 

-Dobrze, chodź za mną- powiedział do chłopaka. 

***

Chłopak wrócił do mnie po paru minutach trzymając w ręku MÓJ WYPIS!

-Dziękuję, dziękuję, dziękuję!- krzyczałam i rzuciłam się chłopakowi na szyję. 

-Łoł... spokojnie dziewczyno- powiedział, a ja się od niego odsunęłam. Luke miał przy sobie jakąś walizkę- To twoja, podobno ją przy tobie znaleźli, jest na niej napisane twoje imię. Przejrzysz je w domu- powiedział chwycił mnie za rękę i wyprowadził z pokoju. 

Chłopak dał ten wypis do recepcji, a ja jak głupia stałam przed drzwiami wyjściowymi i bałam się przekroczyć próg. 

-Gotowa?- nieśmiało kiwnęłam głowę- No to chodźmy.

Wyszłam na zewnątrz. Od razy ciepły wiatr rozwiał moje włosy. Zamknęłam oczy rozkoszując się tą chwilą. 

Gdy je otworzyłam zobaczyłam jak mój towarzysz uważnie mi się przygląda. 

-Mam coś na twarzy?- zapytałam. 

-Nie po prostu... nie ważne- powiedział i ruszył w stronę szpitalnego parkingu. 

-No powiedz- pognałam za nim.

-Jesteś śliczna- poczułam jak pieką mnie policzki. 

-Dzięki..- szepnęłam. 

Chłopak otworzył mi drzwi od swojego samochodu. 

-No to jedziemy- powiedział z wielkim uśmiechem na ustach. 

Amnesia || L.H (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz