Wręcz wbiegłam pod prysznic i zaczęłam się "szorować", użyłam żelu różanego i tego samego zapachu szampon. Spłukałam z siebie pianę i wyszłam z kabiny prysznicowej. Wbiegłam w bieliźnie do pokoju i ubrałam świeżą, wkurza mnie to, że w moim pokoju nie ma drzwi do łazienki. Wyjęłam suszarkę, która poprzednio była w mojej walizce. Szybko wysuszyłam włosy i je rozczesałam. Idziemy do kina, więc mogę ubrać spodnie:
Zrobiłam lekki makijaż i ostatni raz przejrzałam się w lustrze zamontowanym w szafie. Zeszłam po schodach na dół, gdzie czekał już na mnie ubrany Luke. Miał czarne spodnie z dziurami na kolanach i koszulę w czarno-czerwoną kratę, do tego trampki.
-Gotowa?- potwierdziłam kiwnięciem głowy.
-Udanej zabawy dzieciaki- krzyknęli chłopcy z salonu.
-Odstaw ją do domu przed północą!- krzyknął jeszcze Ashton.
-Ash! nie jestem już dzieckiem- zaśmiałam się.
-Masz 17 lat, jesteś małą dziewczynką, a Luke ma 20!- krzyknął jeszcze raz.
On ma 20 lat?!
Spojrzałam na Luke'a.
-Wychodzimy, powiedziałam ciszej i wyszłam na zewnątrz, po chwili dołączył do mnie blondyn.
Wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy w kierunku kina.
-Coś nie tak?- spytał.
-Nie, czemu?
-Dziwnie zareagowałaś gdy dowiedziałaś się ile mam lat.
-Lekki szok- zaśmiałam się- Ale już jest spoko...- posłałam mu promienny uśmiech, który chłopak odwzajemnił.
Po chwili znaleźliśmy się pod budynkiem.
Wysiadłam z samochodu, po kilku sekundach obok mnie znalazł się mój towarzysz.
-Luke?
-Tak?
-Czemu ty musisz być wieżowcem!- krzyknęłam. Chłopak zaczął się ze mnie śmiać.
-Nie przesadzaj, mam tylko 1,93
-Co?! Ja mam 1,61
-Ty mój krasnoludku- powiedział jak dziecko.
-Dobra, chodź już- chwyciłam chłopaka za rękę i pociągnęłam w stronę wejścia.
Czy tylko ja poczułam ten dziwny prąd?
Weszliśmy do wnętrza budynku i od razu pokierowaliśmy się po bilety.
-A tak w ogóle to na co idziemy?
-Dwa bilety na "Legion Samobójców"- powiedział.
Zaczęłam skakać w miejscu, od kiedy w szpitalu zobaczyłam zwiastun tego filmy chciałam na niego pójść, co wiedział chłopak, bo Go o tym poinformowałam. Udaliśmy się do sali kinowej. Usiedliśmy na odpowiednich miejscach, przedtem kupiliśmy jeszcze popcorn i Cole. Po kilku reklamach zaczął się film.
***
-O Boże, o Boże, o Boże!- krzyczałam- Dziękuję, dziękuję, dziękuję!- znowu krzyczałam. Rzuciłam się na blondyna zawieszając się mu na szyi i się mocno przytuliłam, chłopak podniósł mnie tak, że byłam zmuszona opleść nogi wokół jego pasa- Jeszcze raz dzięki- szepnęłam.
-Nie ma za co, przecież i tak byś pojechała, ale ja uznałem, że to będzie fajna pierwsza randka- powiedział.
-To była randka?!- spojrzałam mu w oczy.
-Tak- wyszczerzył się.
-Trochę oklepane miejsce na pierwszą randkę- zmrużyłam oczy.
-No weź...
-Ale było super!- krzyknęłam odchylając głowę do tyłu i znowu spojrzałam na blondyna.
Chłopak się zaśmiał.
Dopiero teraz zauważyłam, że jest aż tak ciemno.
-Która godzina?- zapytałam.
-Około 22..
-Ymm.. może odstawisz mnie już na ziemię?
-Nie...
-No proszę...
-Za buziaka...
-Co?!
-Buzi albo zostajesz
-I ty masz 20 lat?
-Tak..
-UGH! No dobra, ale najpierw odstaw mnie na ziemię- chłopak zrobił tak jak powiedziałam, szybko cmoknęłam Go w policzek.
-Ej...
-Ej mówi tylko gej- zaśmiałam się, to nigdy mi się nie znudzi.
-Jestem 100% hetero. I miało być w usta- naburmuszył się.
-Nie powiedziałeś gdzie mam cię pocałować- zaśmiałam się- Jedźmy już do domu... zimno się robi- potarłam ramiona dłońmi. Po chwili poczułam na ramionach miękki materiał. Ubrałam bluzę Luke'a.
Weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu.
Patrzyłam na domu, które po drodze mijamy, oświetlone ulice i gdzieniegdzie idący ludzie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
_____
Hey...
Macie jakiś ship dla Grace i Luke'a?
CZYTASZ
Amnesia || L.H (✔)
FanfictionMam na imię Grace Mam 17 lat Nie wiem jaki dziś dzień Nie wiem czy mam rodzinę Nie wiem czy mam znajomych, przyjaciół Nie wiem czy mam dom Ale wiem jedno... mam Amnezje _________ Wherever you are - 2 czę...