30.

1.1K 51 4
                                    

Idziemy i idziemy, aż nagle zatrzymujemy się przed kawiarnią. 

-Masz ochotę na ciastko?- zapytał. A mi jak n zawołanie zaczęło burczeć w brzuchu, co chłopak usłyszał, uśmiechnął się delikatnie, chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę kawiarni- Usiądź gdzieś zaraz przyjdę. 

Zrobiłam tak jak powiedział i zajęłam miejsce na samym kocu sali. Po chwili przyszedł chłopak z dwoma kawałkami ciasta.

-Zaraz kelnerka przyniesie jeszcze coś ciepłego do picia. 

W sumie to dość zimno dzisiaj, albo tylko ja mam jakieś dziwne omamy. 

-Ile ci jeszcze zostało piosenek do przesłuchania?- zapytał niespodziewanie blondyn.

-Tylko jedna- oznajmiłam. 

-Może posłuchamy ją teraz?- zapytał, wyczułam nadzieje w jego głosie. 

-Wiesz co? Przyjdę dzisiaj wieczorem do twojego pokoju- uśmiechnęłam się. 

-Jestem za, ale wiesz, że będziemy sami?

-Co?!

-Chłopaki zaprosili dziewczyny na imprezę, gdzieś tam jadą do jakiegoś klubu. A mi się nie chce- powiedział i wygiął usta w dziwnym grymasie. 

-W sumie to mi też nie.

Zajadałam się ciastem i śmiałam się z sucharów Luke'a. 

Luke, blondyn o niebieskich jak niebo oczach, z dziwnym poczuciem humoru i niesamowicie wysoki, nie mogę powiedzieć, że Go nie lubię. Dzięki niemu odnalazłam rodzinę. 

-Dziękuję- powiedziałam, gdy już wracaliśmy do domu. 

-Za co?- zdziwił się chłopak. 

-Za wszystko co dla mnie zrobiłeś, gdyby nie ty, to nie odnalazła bym Ash'a i moich dwóch świrniętych przyjaciół i dzięki tobie zyskałam nowych...

Chłopak tylko się uśmiechnął i wskazał na swoje plecy. Zrozumiałam o co mu chodzi i na nie wskoczyłam. 

Szliśmy i śmialiśmy się wniebogłosy. Dotarliśmy do domu.

"My jesteśmy na imprezie, bawcie się dobrze, ale nie chcemy być jeszcze wujkami"

Kartkę z taką treścią znalazłam na blacie kuchennym. Zaśmiałam się z jego treści. 

-Dobra, to ja idę się umyć i zaraz do ciebie idę- oznajmiłam i poszłam do góry. 

***

Weszłam do pokoju Luke'a i wskoczyłam na jego łóżko. 

Ale On ma tutaj wygodnie. 

Po chwili przez drzwi wchodzi Luke w samych dresach i wyciera swoje włosy ręcznikiem, chyba nawet nie wie, że tu jestem.

Ale ma klatę! 
Dobra Grace opanuj się, ty tylko Luke...
Ale seksowny Luke...
Przestań!

Biłam się ze swoimi myślami. 

-Ooo.. już jesteś- usłyszałam. 

-Tak..- uśmiechnęłam się i pokiwałam telefonem i słuchawkami- Słuchamy? 

-Jasne- położył się obok mnie, włożył jedną słuchawkę do ucha. 

Po chwili namysłu odtworzyłam już ostatnią piosenkę z mojej playlisty:



"Masz jedną nieodebraną wiadomość:
24 marca 2015r.
Nieznany: Proszę cię wróć, chociaż na pogrzeb rodziców. Grace, posłuchaj mnie, proszę, przyjedź, pogadajmy, tak jak na rodzeństwo przystało... Tęsknie ze tobą..." 

-Ej... czemu płaczesz?- nawet nie zauważyłam, że zaczęłam płakać. 

-Wiem po co wróciłam. Na pogrzeb rodziców, ale On był rok temu, przyjechałam, żeby odwiedzić ich grób. 

Chłopak szybko mnie przytulił. 

-Chcesz tam jechać? 

-Może jutro, jeszcze przed wyjazdem na biwak?

-Dobrze- szepnął chłopak. 

Leżeliśmy tak w uścisku. 

Po mojej głowie przelatywały różne myśli, których czasami nawet ja sama nie rozumiałam. 

Po chwili zasnęłam w ramionach blondyna.

_____

Ben Cocks - So Cold

I jak? 

Amnesia || L.H (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz