-Mimo wszystko-

98 13 2
                                    

Dwa dni temu zrobiłam coś, czego bym się po sobie nie spodziewała.Mianowicie w sobotę byłam umówiona z przyjaciółką, która mnie wystawiła (DZIĘKI! -,-").A ponieważ nie miałam ochoty wysłuchiwać jakie to mam cudowne koleżanki to poszłam na spacer do lasu, który leży niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Wyszłam około 10.00 i byłam tam do 12.00.Wtedy to zaczęłam myśleć na wiele tematów.Czy ta przyjaźń ma sens, skoro po raz kolejny mnie wystawia w dzień spotkania?Czy powinnam jej dalej ufać?Czy ona mnie nie okłamuje po raz kolejny?Tak, okłamała mnie już wielokrotnie, a mimo to jej wybaczyłam.Za każdym razem jej wybaczałam.Choć każdy mi mówił, że powinnam dać sobie spokój, że ona chce mnie tylko nastawić przeciwko nim wszystkim...No cóż, trudno nie przyznać im racji skoro ciągle mi mówi, jakie to z nich, za przeproszeniem, suki i jakie to one nie są...

Przyznam szczerze, że takie słowa z jej strony są dla mnie bolesne.Bo one uderzają w godność osób trzecich, które w pewien sposób jej zagrażają...Trochę dziecinny sposób na pozbycie się konkurencji.Trochę nawet bardzo.Ale choć cały czas próbuję z nią nad tym pracować, choć się staram to nic to nie daje.Ciągle coś, jakieś wymówki,niedomówienia,kłamstwa i obrażanie innych moich znajomych...Do tego chyba próbuje kupić moją przyjaźń.Wie o moich problemach finansowych.Ciągle coś obiecuje, a później się wykręca.Ja wiem, ze gdy mówi dam Ci to czy tamto za darmo to tego nie zrobi...Po prostu ją już doskonale znam.I choć wiele razy chciałam to zakończyć to nie mogłam.Bo mimo wszystko zawsze było coś.A to zaczęła się ciąć po tym jak ja to zrobiłam.A to chciała się zabić przez chłopaka...No i jeszcze jedno.Ma chore serce.I doskonale wie, że mówiąc mi, ze za jakiś czas może umrzeć zatrzyma mnie przy sobie...Możecie sobie pomyśleć, ze jestem naiwna, ale ja po prostu nie potrafię...Nie potrafię jej powiedzieć, że mnie rani takim zachowaniem...Po prostu nie mogę...

Ale wracając do właściwego wątku...Tego samego dnia, chwilę po tym jak wróciłam do domu zadzwoniła do mnie przybrana siostra i zapytała czy pojadę z nią na coś w rodzaju Festiwalu Kolorów organizowanego w naszym mieście.Wyjaśniła mi, że koleżanka ją wystawiła i nie chciałaby iść tam sama.Zgodziłam się i pojechałam do niej (nie mieszkamy razem).Ona się ogarnęła i kupiła bilet po czym pojechałyśmy.Na miejscu byłyśmy chwilę po 14.00, czyli niedługo po rozpoczęciu.Na początku trzymałyśmy się na uboczu i rozmawiałyśmy między sobą.Dopiero z czasem zaczęłyśmy rozmawiać z ludźmi i przytulać ich (miałyśmy tabliczkę z napisem Free Hugs  + Kiss).Z czasem poznałyśmy bardzo wielu cudownych ludzi.Wtedy też zapomniałam na chwilę o problemach.Zostałyśmy tam do samego końca czyli godziny 21.00.Gdy wróciłam do domu była godzina 23.00, a ja ledwo trzymałam się na nogach.Ale mimo to chętnie bym to wszystko powtórzyła.Tę imprezę z tą ekipą ^^

Jeśli ktoś z nich to czyta, to serdecznie ich Pozdrawiam ;)

Dark Side Of Being Angel ✖ZAKOŃCZONE✖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz