Jak o tobie zapomnieć?

1.2K 136 8
                                    

15 października
Nie wiem co się ze mną dzieje... Nie potrafię o niej zapomnieć... Coraz bardziej zamykam się w sobie. Ludzie zaczynają mnie unikac. Nawet Warren przestał ze mną rozmawiać. Jak narazie nie uzywalam mojej mocy cofania się w czasie. Nie chciałam znowu wszystkiego schrzanić. Nie chciałam znowu przechodzic przez to samo. Tłumacze sobie, że tak musiało być. Że Chloe musiała zginąć. Przeznaczenie ją ścigało.
************************************
Zamknęłam pamiętnik. Do oczu napłynęły mi kolejne łzy. Była 7:00. Powinnam zacząć szykować się na lekcje, a ja pisalam o Chloe. Muszę w końcu nauczyć się bez niej żyć... Tylko jak?
Moje rozmyślania przerwało ciche pukanie do drzwi. Otworzyłam je. Za nimi stała Kate. Chyba jedna z nielicznych osób, która mnie nie opuscila. Która jeszcze chciała ze mną gadać.

- Hej Max... Wszystko okej? - Tak bardzo chciałam jej powiedzieć o tym co się wydarzyło. O Chloe. O mojej mocy. O tym jak stracilam przyjaciółkę i jak bardzo teraz cierpię.

- Ehhh... Tak dzięki że pytasz. - odpowiedzialam jak najżyczliwiej i spróbowalam się uśmiechnąć.

- Oj daj spokój przecież widzę, że cos jest nie tak.

I po co dalej drążyć temat? - pomyślalam.

- Po prostu mam zły dzien. Przejdzie mi.
Po tych słowach wzięlam ubrania i poszlam do łazienki nie czekając na odpowiedź koleżanki. Idąc przez korytarz czulam na sobie ciekawskie spojrzenia innych dziewczyn. Nienawidziłam być w centrum uwagi. Jednak po ostatnich wydarzeniach niemal zawsze tak było. Niektórzy mnie nienawidzili, inni próbowali się do mnie zbliżyć, a jeszcze inni po prostu mieli mnie gdzieś.

- Ej mad Max! Zaczekaj! - obejrzalam się za siebie i zobaczylam Victorię.

A no tak... Zapomnialabym... Po tym jak nakrylam Nathana w łazience z bronią i zgłosiłam policji, że... Że zabił Chloe... Victoria pokłóciła się z nim. A, że ja byłam jedyną, która się mu stawiała... To ona się do mnie zbliżyła... Jak gdyby nigdy nic... Z dnia na dzień przestała mnie obrażać i uważała, że jesteśmy przyjaciółkami... Zastanawialam się tylko ile to będzie jeszcze trwać? Nie to żeby mi to nie pasowało, ale byłam niemal całkowicie pewna, że niedługo cos się jej odmieni i wszystko wróci do normy.
- No co jest? - glos miałam jeszcze zachrypnięty.

- Wow... Co ci się stalo? Oczy masz spuchnięte od płaczu... - powiedziala z troską...

- Nic mi nie jest... Wszystko okej... - wycedziłam przez zęby i ruszylam w stronę łazienki zostawiając Victorię z szokiem i smutkiem na twarzy.

Weszłam do łazienki. Niemal odrazu przejrzałam się w lustrze. Fakt. Oczy spuchnięte, policzki czerwone od gniewu ( zdarzało mi się to coraz częściej ) i włosy w całkowitym nieładzie. Wzięlam prysznic, umylam zęby i przebralam się w bluzkę z jelonkiem, legginsy i conversy.
Poszlam do pokoju. Wzięlam telefon. Była 7:40. Miałam jedną wiadomość od... Warrena...
Czego chce? I co się stało, że tak nagle do mnie napisał?
Z wahaniem odczytalam SMS.

Warren: Hej. Musimy pogadać. O 15 na parkingu.

Nie wiedziałam co mam myśleć. Pójdę tam i znowu zrobi się pewnie niezręcznie... Nie zastanawiając się nad tym dłużej wlozylam telefon do kieszeni i zgarnęlam torbę.
Zapowiadał się kolejny cholernie dziwny dzień.

Don't forget about me (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz