Już czas, Chloe

461 75 14
                                    

Chloe POV
Krazylam moim samochodem po miescie i jakimś cudem znalazłam się znowu na zlomowisku. Kochałam to miejsce. Był jak mój drugi dom. Przechadzałam się w tą i we wtę i gdy szłam w stronę miejsca gdzie kiedyś znalazlabym grób Rachel... zobaczyłam ją. Rach. Siedziała przy ognisku i wrzucała do niego zdjęcia. Nie spodziewałam jej się tutaj. Postanowiłam podejść i spróbować zagadać.

- Hej - powiedziałam siadając obok niej. Dziewczyna drgneła, lecz nie spojrzała na mnie. Była skupiona na tym co robiła.

- Cześć... - mruknęła cicho. Czas uplywał,  a żadna z nas się nie odzywała. Z minuty na minutę robilo się coraz niezreczniej. Mój wzrok przeniósł się z posępnej miny Rachel na zdjęcia, które paliła.

- Czemu niszczysz te fotografie? - spytalam zaciekawiona.Rach westchnęła cicho.

- Są ludzie i wspomnienia, o których nie chce pamiętać... lub wręcz przeciwnie... są ludzie którzy są mi bardzo bliscy, z którym wiąże się wiele pięknych wspomnień... lecz już nie wrócą i ... muszę nauczyć się bez nich zyc- po policzku mojej przyjaciółki spłynęła pojedyncza łza. Byłam cholernie ciekawa co musiała w tej rzeczywistości przeżyć ta dziewczyna skoro nie chciała nic pamiętać. Chciała usunąć wszystkie piękne chwile z bliskimi oraz ich samych ze swojej pamięci. Nie chciała o nich pamiętać. Nie o tych, których nie mogła przytulić, pocałować, powiedzieć, że kocha i są dla niej wszystkim. Nie mogła poczuć ich obecności. W tamtym momencie przed oczami stanęła mi Max... Max, która od dnia mojego pogrzebu nie założyła innego koloru niż czarny... Max, która codziennie czytała lub pisała wpisy o mnie w swoim pamiętniku i starała się nie płakać... I codziennie jej to nie wychodziło. I w końcu Max, która gdyby mogła oddalaby za mnie swoje własne życie bez mrugnięcia okiem. Skąd to wiem?  Nie odstąpilam jej ani na krok. Codziennie byłam przy niej... nie mogła tego poczuć, ale byłam... zawsze.
Moje żałosne rozmyślania przerwało zdjecie, które przykuło moją uwagę gdy wpadalo do ognia. Rozpoznanie go trwało zaledwie ułamek sekundy. Byłam tam ja i Rachel. Na tym zdjęciu pokazywalam środkowy palec. Obie nie usmiechalysmy się...
Cholera... poznaję to zdjęcie! Zrobilysmy sobie je w tamtej rzeczywistości... kiedy ona jeszcze żyła...

Szybko wyjęłam fotografię z ognia zanim zdążyło doszczętnie spłonąć.

- Skąd Ty do cholery je masz?! - wrzasnęłam zdziwiona. Rachel patrzyła na mnie swoimi wielkimi oczami szukając najwyraźniej jakiejś dobrej wymówki. - O wszystkim pamiętasz, prawda?! Od cholernego początku o wszystkim wiedziałaś! - nie umiałam panować nad głosem i na ostanim zdaniu załamał się. Dziewczyna tylko wstała. Wyjela z mojej dłoni zdjęcie i wrzucila je spowrotem do ognia.

- Już czas, Chloe. - szepnęła tylko i odeszła.

- Kurwa... - zdołałam wykrztusić pozostając w dalszym oslupieniu.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

To się porobiło... Rachel o wszystkim jednak pamięta. Jak myślicie, co miała na myśli mówiąc do Chloe:,, Już czas" ? Opiniami podzielcie się w komentarzach :D Jutro postaram się coś wrzucić, ale nic nie obiecuję ;-; Mam teraz strasznie dużo nauki :/. Zachęcam do zostawienia gwiazdki. To bardzo motywuje :3. Miłej nocy ;) xx ~ StrawberryJuliet

Don't forget about me (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz