Jedyna, która nie straciła świadomości

633 100 20
                                    

ZACHĘCAM DO KOMENTOWANIA ❤ PRZECZYTAJCIE NOTKĘ NA DOLE. BARDZO WAŻNE ;D.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Ten głos należał do ... do Chloe. Miała blond włosy. W tej rzeczywistości nie zafarbowała ich. Wyglądała tak jak przed śmiercią Wiliama.

- Hejj... ziemia do Maxine jesteś tam jeszcze? - zdziwiłam się. Chloe w życiu nie mówiła do mnie Maxine. Wiedziała, że tego nie cierpię.

- Chloe... mój Boże żyjesz... - dziewczyna popatrzyła się na mnie jak na wariatkę.

- Noo... aaa... czemu miałabym nie żyć? - nie wierzę... straciła świadomość.

- Ehh... nie ważne...

- Okay... powtórzę moje pytanie jeszcze raz... Coś Ty odwaliła?! Victoria chodzi cały czas poddenerwowana i w kółko tylko powtarza, że Ty już wszystko wiesz, i że już jest po niej! Nie wiem co jej zrobiłaś, ale masz to naprawić zrozumiałas?! Nie pozwolę żeby moja przyjaciółka cierpiała...

Na te słowa zakrztusiłam się i zaczęłam się głośno śmiać.

- Twoje co?! - nie mogłam powstrzymać śmiechu. - Kurna... nie mogę... ta rzeczywistość jest jakaś pojebana! Od kiedy się przyjaznisz z Vic? Tylko nie mów, że od zawsze bo i tak Ci nie uwierzę.

Chloe tylko prychnęła obrażona i wyszła z kantorka trzaskając drzwiami.

Pomimo jej dziwnego zachowania postanowiłam sprawdzić co odwaliło Victorii i niby co wiem takiego co mogło ją zniszczyć.
Udałam się do jej pokoju. Zapukałam w framugę drzwi i po chwili otworzyła mi je Victoria. Victoria cała we łzach.

- W-wejdź Max. - powiedziała łkając.
Usiadłam na łóżku i po chwili Vic zrobiła to samo.

- P-powiedziałaś komuś? - spytała nerwowo bawiąc się palcami.

- Niby co miałam powiedzieć? - odparłam zaciekawiona.

- Max nie udawaj głupiej! Wiem, że Ty wiesz, że mam romans z Jeffersonem! Mark mi dzisiaj o wszystkim powiedział!  Podeszlas do niego na korytarzu i powiedziałaś, że pójdzie siedzieć! Błagam nikomu o tym nie mów! Ja tego nie przeżyje! - po tych słowach rozpłakała się na dobre. Siedziałam w osłupieniu patrząc to na zrozpaczoną Victorię to na ścianę w jej pokoju. Muszę się wydostać z tej rzeczywistości... ona mnie przeraża.
- Ehh... nikomu nic nie powiem obiecuję. - postanowiłam, że będę udawać, że wiedziałam o wszystkim od początku.
Victoria rzuciła mi się na szyję.

- Dzięki Max! - mówiąc to pocałowala mnie w policzek.... mysłalam, że się zrzygam.

Lekko odsunęłam od siebie Victorie i czym prędzej wyszłam z jej pokoju. Musiałam odetchnąć. A jedynym miejscem gdzie mogłam to zrobić był mój własny pokój. Wchodząc ujrzałam Chloe rozwaloną na moim łóżku.

- Cześć Max! Jak rozmawiało się z Victorią? - spytała rozbawiona.

- Z twoją BFF? Po prostu genialnie. - odparłam sarkastycznie.

- Haha Ty serio uwierzyłaś, że się z nią przyjaźnie? Chyba zacznę się zastanawiać nad pracą aktorki...

- Chwilą moment.... czyli Ty... Ani przez momencik nie stracilaś świadomości?

Na moje zdziwienie tylko prychnęła.

- Max oczywiście, że nie. Ale chciałam Ci dać nauczkę. Żebyś już nigdy więcej nie bawiła się czasem. - po tych słowach chciałam jednocześnie ją walnąć jak i ją przytulić.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Jak obiecałam tak i jest kolejny rozdział jeszcze dzisiaj ;). Mam nadzieję, że rozdział się podobał :D. Zachęcam do komentowania i dania gwiazdki :3. W miediach macie Chloe :). Co prawda do końca mamy jeszcze daleko, ale chciałam się was spytać czy mam robić kolejną część tego opowiadania? I jeśli tak to podajcie w komach jakiś ciekawy tytuł jeśli będziecie mieli pomysł ^^. To na tyle :D. Udanego wieczoru ;). Xx ~ StrawberryJuliet

Don't forget about me (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz