Trzy...

553 74 20
                                    

Chloe POV

Nic. Tylko biel... Moje ramiona były mocno zaciśnięte wokół brunetki, która na szczeście nie zniknęła. Spojrzałam na nią. Powieki, które przed chwilą były zamknięte zaczęła stopniowo otwierać i rozglądać się dookoła wciąż pozostając we mnie wtulona.

- Chloe co... - dziewczynie przerwal wychylający się cień i głośne stąpanie kroków tajemniczej postaci.
Dopiero po chwili rozpoznalam Rachel. Była jakaś... inna. Bila od niej dziwna, jasna poswiata. Wyglądała jak anioł tyle, ze bez skrzydeł.
Spojrzała najpierw na mnie, a potem przeniosła swój wzrok na Max.

- Chloe i Max... jak zwykle nierozlączne. - powiedziała z... podziwem?

- Rachel... co tu się do cholery dzieje? Myślałam, ze zastrzelisz mnie w toalecie, nie spodziewałam się na pewno, ze wymarzesz całą rzeczywistość. Ba... - prychnelam. -Nawet nie wiedzialam, ze jesteś do tego zdolna.
Max patrzyła się na mnie zdezorientowana. Rachel pokrecil głową.

- Nie wymazalam tej rzeczywistości. Nie mam takiej mocy. Sprawilam po prostu, że ludzie o was zapomnieli, tak samo jak o wysypisku. - odparła jakby to było coś oczywistego. - Poza tym... gdyby to był mój wybór nie zabijalabym Cię. Znasz mnie. - dodała lagodniej.

- Ja już nie wiem co mam myśleć Rach... - westchnelam. -  wiedziałaś o wszystkim od początku, prawda?
Dziewczyna ledwo widocznie pokiwala głową.

- Zaraz zaraz... - wciela się Max. - Skoro... to nie Ty chcesz, aby Chloe umarła to... kto?

- Przeznaczenie... siła wyższa. Ja tylko wykonuje polecenie tej siły. Nie mam wyboru. - wycedzila. - Ale... nie spodziewałam się, że ty też się tutaj zjawisz, Max. Miała się tu pojawić tylko Chloe... Więź łącząca was musi być bardzo silna... wręcz nierozerwalna. - powiedziała podekscytowana. - Niesamowite. - dodała.
Wyplątalam się z objęć Max i podeszłam w stronę Rachel.

- Po prostu to skończmy. - powiedziałam i spuscilam wzrok.- Nie ma co tego ciągnąć.

Rachel pokiwala tylko głową.

- Mądrze. - oznajmiła i pstryknela palcami. Obok Max pojawiła się biała kolumienka, a na niej leżał lśniący sztylet.

Max POV

Obok mnie jakby spod ziemi pojawiła się kolumienka wysokością sięgającą mi do pasa. Na niej lsnil czarny sztylet z czerwonym  rubinem oraz napisem Death.  Przerazilam się.

- Chciałam wam zaoszczędzić tej męki... I gdybyś wtedy dała mi się zastrzelić w tej toalecie nie musiałaby teraz tego znosić. - powiedziała Rachel do Chloe wskazując na mnie. - Ale... cóż. - westchnela. - Max przy tobie leży sztylet. Weź go.- z lekkim wahaniem wzięłam przedmiot do ręki. Był chłodny i nieprzyjemny w dotyku, a w dodatku dziwnie ciężki...-Dobrze... teraz Chloe, podejdź do Max.- dziewczyna bez najmniejszego zastanowienia podeszła do mnie. Dzieliły nas milimetry.  W jej teczowkach nie było niepewności.... tylko odwaga, na którą najpewniej bym się nie zdobyła. - Okej... teraz najgorsze. Max musisz zabić Chloe. Uwierz mi, że to jedyne wyjście. Wbij sztylet jak najmocniej, celuj w serce.- podpowiadają Rachel, a mi zrobiło się słabo. Niebieskowłosa to zauważyła, złapała mnie za ręce i pochylila się w moją stronę.

- Hej... spokojnie ja to zrobię. - oznajmiła i chciała zabrać mi nóż z dłoni jednak... przedmiot przez nią przenikal.

- Nie możesz dotknąć sztyletu. Tak samo jak ja. Ona musi to zrobić. - w głosie Rachel słychać było współczucie i smutek.
Niebieskowlosa opuściła ręce zrezygnowana.

- J-ja... - zaczęłam się jąkac. 

- Tylko spokojnie. - mówiła Chloe kojacym głosem. - Na trzy.

Spojrzałam na nią i pokiwalam glowa.

- Raz. - zaczela i polozyla swoje dłonie na moich policzkach.  Ścisnelam mocniej rękojeść noża. Niebieskowlosa wzięła gleboki wdech.

- Dwa. - powiedziała i powoli kciukiem zaczęła rysować wzory na moich policzkach nie przestając się na mnie patrzeć.

- N-Nie zostawiaj mnie Chloe. - zalkalam. - Nie dam sobie bez Ciebie rady.

- Ohh skarbie... Dasz radę wierzę w to bardzo mocno bo jesteś moją Super Max. Nigdy nie znikne z Twojego życia, tak samo jak Ty z mojego. Zawsze będziesz w moim sercu. Bo mi na tobie zależy, Caufield. - głos jej się zalamywal mimo, ze widać bylo, ze tego nie chciała. Objelam ją bardzo mocno.

- Tak jak mi na tobie, Price.

- Trzy. - i zanim zdążyłam coś zrobić dziewczyna wpila się mocno w moje usta. Odzwajemnilam pocałunek.- Kocham Cię, Max. - po tych słowach odsunela się ode mnie na krok bym mogła wbić w nią sztylet. Spojrzałam na broń, którą trzymalam w dłoni. Postanowiłam. Wiedziałam już co zrobie. Nie pozwolę, żeby Chloe cierpiała, tym bardziej, ze mogę to zmienić. Obrocilam ostrze noża przeciwko sobie i mocno wbilam w okolice serca. Zgielam się w pół, a czerwony płyn zaczął barwic mi ubranie. Mimo wszystko czułam satysfakcję. Zaoszczedzilam Chloe bólu. To było najważniejsze. Usłyszałam zduszony krzyk niebieskowlosej i przeklenstwo, które padło z ust Rachel. Wszystko zaczelo się zamazywać. Chloe i Rachel zniknęły z pola widzenia. Wokół zapanowała cisza.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Jutro epilog ;3

Don't forget about me (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz