Chloe POV
Nic. Tylko biel... Moje ramiona były mocno zaciśnięte wokół brunetki, która na szczeście nie zniknęła. Spojrzałam na nią. Powieki, które przed chwilą były zamknięte zaczęła stopniowo otwierać i rozglądać się dookoła wciąż pozostając we mnie wtulona.
- Chloe co... - dziewczynie przerwal wychylający się cień i głośne stąpanie kroków tajemniczej postaci.
Dopiero po chwili rozpoznalam Rachel. Była jakaś... inna. Bila od niej dziwna, jasna poswiata. Wyglądała jak anioł tyle, ze bez skrzydeł.
Spojrzała najpierw na mnie, a potem przeniosła swój wzrok na Max.- Chloe i Max... jak zwykle nierozlączne. - powiedziała z... podziwem?
- Rachel... co tu się do cholery dzieje? Myślałam, ze zastrzelisz mnie w toalecie, nie spodziewałam się na pewno, ze wymarzesz całą rzeczywistość. Ba... - prychnelam. -Nawet nie wiedzialam, ze jesteś do tego zdolna.
Max patrzyła się na mnie zdezorientowana. Rachel pokrecil głową.- Nie wymazalam tej rzeczywistości. Nie mam takiej mocy. Sprawilam po prostu, że ludzie o was zapomnieli, tak samo jak o wysypisku. - odparła jakby to było coś oczywistego. - Poza tym... gdyby to był mój wybór nie zabijalabym Cię. Znasz mnie. - dodała lagodniej.
- Ja już nie wiem co mam myśleć Rach... - westchnelam. - wiedziałaś o wszystkim od początku, prawda?
Dziewczyna ledwo widocznie pokiwala głową.- Zaraz zaraz... - wciela się Max. - Skoro... to nie Ty chcesz, aby Chloe umarła to... kto?
- Przeznaczenie... siła wyższa. Ja tylko wykonuje polecenie tej siły. Nie mam wyboru. - wycedzila. - Ale... nie spodziewałam się, że ty też się tutaj zjawisz, Max. Miała się tu pojawić tylko Chloe... Więź łącząca was musi być bardzo silna... wręcz nierozerwalna. - powiedziała podekscytowana. - Niesamowite. - dodała.
Wyplątalam się z objęć Max i podeszłam w stronę Rachel.- Po prostu to skończmy. - powiedziałam i spuscilam wzrok.- Nie ma co tego ciągnąć.
Rachel pokiwala tylko głową.
- Mądrze. - oznajmiła i pstryknela palcami. Obok Max pojawiła się biała kolumienka, a na niej leżał lśniący sztylet.
Max POV
Obok mnie jakby spod ziemi pojawiła się kolumienka wysokością sięgającą mi do pasa. Na niej lsnil czarny sztylet z czerwonym rubinem oraz napisem Death. Przerazilam się.
- Chciałam wam zaoszczędzić tej męki... I gdybyś wtedy dała mi się zastrzelić w tej toalecie nie musiałaby teraz tego znosić. - powiedziała Rachel do Chloe wskazując na mnie. - Ale... cóż. - westchnela. - Max przy tobie leży sztylet. Weź go.- z lekkim wahaniem wzięłam przedmiot do ręki. Był chłodny i nieprzyjemny w dotyku, a w dodatku dziwnie ciężki...-Dobrze... teraz Chloe, podejdź do Max.- dziewczyna bez najmniejszego zastanowienia podeszła do mnie. Dzieliły nas milimetry. W jej teczowkach nie było niepewności.... tylko odwaga, na którą najpewniej bym się nie zdobyła. - Okej... teraz najgorsze. Max musisz zabić Chloe. Uwierz mi, że to jedyne wyjście. Wbij sztylet jak najmocniej, celuj w serce.- podpowiadają Rachel, a mi zrobiło się słabo. Niebieskowłosa to zauważyła, złapała mnie za ręce i pochylila się w moją stronę.
- Hej... spokojnie ja to zrobię. - oznajmiła i chciała zabrać mi nóż z dłoni jednak... przedmiot przez nią przenikal.
- Nie możesz dotknąć sztyletu. Tak samo jak ja. Ona musi to zrobić. - w głosie Rachel słychać było współczucie i smutek.
Niebieskowlosa opuściła ręce zrezygnowana.- J-ja... - zaczęłam się jąkac.
- Tylko spokojnie. - mówiła Chloe kojacym głosem. - Na trzy.
Spojrzałam na nią i pokiwalam glowa.
- Raz. - zaczela i polozyla swoje dłonie na moich policzkach. Ścisnelam mocniej rękojeść noża. Niebieskowlosa wzięła gleboki wdech.
- Dwa. - powiedziała i powoli kciukiem zaczęła rysować wzory na moich policzkach nie przestając się na mnie patrzeć.
- N-Nie zostawiaj mnie Chloe. - zalkalam. - Nie dam sobie bez Ciebie rady.
- Ohh skarbie... Dasz radę wierzę w to bardzo mocno bo jesteś moją Super Max. Nigdy nie znikne z Twojego życia, tak samo jak Ty z mojego. Zawsze będziesz w moim sercu. Bo mi na tobie zależy, Caufield. - głos jej się zalamywal mimo, ze widać bylo, ze tego nie chciała. Objelam ją bardzo mocno.
- Tak jak mi na tobie, Price.
- Trzy. - i zanim zdążyłam coś zrobić dziewczyna wpila się mocno w moje usta. Odzwajemnilam pocałunek.- Kocham Cię, Max. - po tych słowach odsunela się ode mnie na krok bym mogła wbić w nią sztylet. Spojrzałam na broń, którą trzymalam w dłoni. Postanowiłam. Wiedziałam już co zrobie. Nie pozwolę, żeby Chloe cierpiała, tym bardziej, ze mogę to zmienić. Obrocilam ostrze noża przeciwko sobie i mocno wbilam w okolice serca. Zgielam się w pół, a czerwony płyn zaczął barwic mi ubranie. Mimo wszystko czułam satysfakcję. Zaoszczedzilam Chloe bólu. To było najważniejsze. Usłyszałam zduszony krzyk niebieskowlosej i przeklenstwo, które padło z ust Rachel. Wszystko zaczelo się zamazywać. Chloe i Rachel zniknęły z pola widzenia. Wokół zapanowała cisza.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Jutro epilog ;3
CZYTASZ
Don't forget about me (ZAKOŃCZONE)
FanfictionPo poświęceniu Chloe i uratowaniu Arcadia Bay przed tornadem, Max próbuje powrócić do codziennej rutyny. Maxine nie potrafi jednak całkowicie zapomnieć o Chloe. Codziennie pisze do niej coś w formie listów, które trzyma bezpiecznie w swoim pamiętni...