Ona chyba się nigdy nie zmieni

565 80 13
                                    

  Max POV
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy i uczuciem ucisku. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że tamtego dnia zasnęlam z obejmującą mnie mocno Chloe. Niebieskowłosa przytulała mnie tak jakby bała się, że mnie straci lub jakby chciała mnie przed czymś obronić. Było to dość słodkie... Nie chcąc jej budzić starałam się jak najciszej wyplątac z jej ramion. Gdy wreszcie mi się to udało, ułożyłam jej ręce na poduszce obok i przykryłam ją kołdrą. Dziewczyna wymruczala coś cicho, ale się nie obudziła.

Poszłam do łazienki umyć zęby i przygotowac się na kolejny dzień szkoły... Gdy wyszłam z łazienki Chloe siedziała już na łóżku całkiem rozbudzona. Kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się lekko.

- Cześć, wszystko... - zaczęła mówić Chloe, lecz nagle przerwał jej huk otwieranych drzwi. Ktoś otworzył je z taką siłą, że o mało nie wyleciały z nawiasow.  Tym kimś okazała się być Victoria. Jej wściekły wyraz twarzy mówił sam za siebie.

- Max do cholery! Miałaś nikomu nie mówić! - zaczęła szlochać Victoria, a Chloe patrzyła na nas zdezorientowana zastanwiając się co ma zrobić w takiej sytuacji.

- Niby o czym? - spytalam nie wiedząc o co jej chodzi.

- O moim sekrecie idiotko! Cały kampus o nim wie! - zaczęła się drzeć, a że nie zamknęła za sobą drzwi to każdy kto przechodził zatrzymywal się i dzięki temu po paru minutach miałysmy całkiem niezłą widownię.

- Ale... przecież ja nic nikomu nie mówiłam.

- Nie ściemniaj!  Tylko Ty wiedziałaś i moim sekrecie! - Victoria zachowywała się coraz głośniej. W końcu nie wytrzymała, podeszła do mnie i uniosła rękę w celu uderzenia mnie. W ostatnim momencie Chloe chwyciła ją za nadgarstek i zastąpiła jej drogę.

- Nawet nie próbuj. - wycedziła i zanim zdążyłam zareagować, Chloe wykręcila dziewczynie nadgarstek i wyprowadzila ja z pokoju.

- Hej, wszystko ok? - spytała, podeszła do mnie i położyła mi swoje dłoń na ramieniu.

- Tak po prostu... zastanawiam się kto mógł wygadać sekret Victorii. - skłamałam.
Chloe prychnęla.

- Serio? Właśnie teraz obchodzi Cię sekret Victorii? - spojrzała na mnie niedowierzając.

- T-tak. - wydukałam. Nastała długotrwała cisza podczas, której Chloe dawała mi do zrozumienia, że mi nie wierzy. W końcu zlamalam się. - No dobra! Nie o tym myślałam. - wyrzuciłam z siebie.

- W takim razie o czym? - spytała nie przestając parzec się mi prosto w oczy.

- Cóż... zastanawiałam się czy... nie powinnam się cofnąć i naprawić wszystkiego... ta rzeczywistość staje się coraz bardziej pokręcona i dziwna- po tych słowach spuscilam głowę i czekałam, aż niebieskowłosa mi odpowie. Spodziewałam się wybuchu gniewu i żalu. Obie wiedzialysmy co oznacza zmiana czasoprzestrzeni i naprawienie wszystkich błędów. Oznaczało życie bez niej. Bez Chloe. Musiałabym sobie wtedy jakoś bez niej poradzic. Bałam się, że zrozumie to w zły sposób. Że pomysli, że chce ją zostawić. Znowu.
Ale Chloe tylko podeszła i przytuliła się do mnie.

- Właśnie tak powinnaś zrobić. - szepnęła, a w jej głosie usłyszałam wzruszenie i dumę.

- Przeszkadzamy w czymś? - w drzwiach stała Kate i Rachel. Nawet nie zauważyłam kiedy weszły. Rachel uśmiechała się natomiast Kate wyglądała jakby wcale nie chciała tutaj być.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, Chloe zrobiła to za mnie.

-Nie-e. - odpowiedziała i wyszczerzyla się. Odkąd powiedziałam jej, że zastanawiam się nad zmienieniem czasoprzestrzeni, jest w znacznie lepszym humorze... dziwne.

- Katie chciałaby wam coś powiedzieć. A w szczególności tobie, Chloe. - wszyscy spojrzelismy się w jednym momencie na Kate oczekując co powie. Dziewczyna przewróciła oczami i podeszła do Chloe.

- Przepraszam, że wpierdoliłam Ci w restauracji.

- Kate... - wycedziła Rachel zdenerwowana.
Kate westchnęła.

- To znaczy... - zaczęła próbując się poprawić. - Przepraszam, że rozwalilam Ci nos w kawiarni i zmotywowalam do walki ze mną. Popełniłam błąd, jednak... chciałabym zacząć naszą znajomość od nowa. - dziewczyna wyciągnęła rękę w stronę Chloe. Ja  jak i niebieskowłosa staliśmy w głębokim szoku nie wiedząc co powiedzieć. Nie spodziewałam się, że Rachel będzie potrafiła nakłonić Kate do przeprosin... A co dopiero do TAKICH przeprosin.
Ku mojemu zaskoczeniu Chloe podała rękę Kate.
Dziewczyna jednak szybko ścisneła mocniej rękę niebieskowłosej praktycznie ją miażdżąc i zbliżyła twarz do jej twarzy.

- Ale jeśli jeszcze raz zrobisz coś Trevorowi... to przysięgam, że nie będzie tak miło. - zagrozila Kate. Na twarzy Chloe pojawiły się rumieńce wywołane gniewem, a w oczach zlworogi blask. Zarówno ja jak i Rachel zorientowalysmy się w tym samym czasie, że do bójki niedaleko i dziewczyna postanowiła zareagować.
  Podbiegła do Kate, złapała ją za ramię i szepnęła ciche 'idziemy'. Kate niechętnie odpuściła i wyszła z Rachel z pokoju.
Popatrzylysmy na siebie z Chloe.

- Ona chyba się nigdy nie zmieni. - odparła lekko się uśmiechając.
Nic nie odpowiedziałam.
Błąd. Jeśli cofnę czas to odzyskam moją Kate. - dodałam w myślach.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

No siemka! :D Jak wam minął Sylwester? :3 Rozdziały postaram się wrzucać jak najczęściej, ale nic nie obiecuję :/ ( szkoła i te sprawy) Codziennie postaram się wrzucać po jednym rozdziale z jednego opowiadania :) A w kiedy będę miała czas wolny ( np. Weekendy) rozdzialy będą się pojawiać częściej :D. Zapraszam do komentowania i zestawienia gwiazdki bo uwierzcie, to bardzo motywuje. ;) xx ~ StrawberryJuliet

Ps. Jak sądzicie? Czy Spider Max powinna cofnąć się w czasie czy zostać tu z Chloe? :3

Don't forget about me (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz