6. Strasznie wyładniała

357 14 0
                                    

Harry's POV:

Kiedy wszedłem do szatni, przywitałem się z chłopakami.

-Siema stary.- mówię do Liama a ten od niechcenia mi odpowiada.

-No siema, siema.

-Co jest?-pytam zaciekawiony jego zachowaniem.

-Nie spodziewałem się po Tobie takiego zachowania. Przecież to twoja Anielle, Ty ją kochasz nad życie. Gdyby to był Zayn to rozumiem, ale Ty?!- mówi, a ja nie mam pojęcia o czym.

-O co Ci chodzi?

-Może o to, że kompletnie olałeś i obraziłeś ją, przez tą głupią Eleanor czy jak jej tam.

-Zamknij mordę! Jeszcze raz obrazisz El, a pożałujesz. Pamiętaj, zęby dwa razy nie rosną!- syczę.

-Luzuj stary! Mówię tylko, że nie powinieneś tak się zachowywać względem Ann.- mówi już spokojniej.

-Przecież powiedziałem jej tylko o tym, że znów piszę z Eleanor i ona się obraziła.- tłumaczę też łagodniej.

-Co innego mówiła Anniele mojej Caroline.

-Wierzysz bardziej koleżance dziewczyny czy najlepszemu kumplowi?- mówię zawiedziony.

-No Tobie stary.

-Dzięki, naprawdę nic takiego nie powiedziałem Ann.-tłumaczę się jeszcze.

Naszą rozmowę przerwał Zayn, który powiedział, żebyśmy się zbierali na murawę, ponieważ wszyscy na nas czekają.

***

Na treningu cały czas myślałem o Eleanor i dzięki temu łatwiej mi się trenowało. Dlaczego nie czuję tego samego gdy myślę o Ann? Nie wiem. Przecież jesteśmy razem już 4 lata i znamy się jak łyse konie. Zawsze mnie wspierała, pocieszała. Ale nigdy nie czułem do niej tego, co do El. Wiem, że jej nie kocham, że jest tylko koleżanką z dawnych lat, ale i tak jest wspaniała.
Po treningu wziąłem prysznic i wróciłem do domu.

***

Przez okrągłe 6 godzin rozmawiałem z El na Skype. Strasznie wyładniała. Stała się prawdziwą kobietą. Mimo tak długiej przerwy nadal świetnie się dogadujemy. Opowiadała mi o wszystkim. Ja jej zresztą też. Pomijałem jedynie temat Anniele. Nie wiem czemu. Wydawał mi się drażliwy. Za miesiąc są jej siedemnaste urodziny i bardzo bym chciał ją odwiedzić w Londynie. Nawet nie przejmuje się tym, co na to powie Anniele. Nie ma prawa mną rządzić. Tym bardziej jeśli chodzi o El.

Kiedy zamknąłem laptopa była już 5 nad ranem. Postanowiłem się zdrzemnąć choć na chwilę, ponieważ zaraz muszę wstawać do szkoły.

***

Około 7:40 zadzwonił budzik, a ja zwlokłem się z łóżka, umyłem zęby i twarz. Ubrałem się w czarne rurki i białą koszulkę. Z szafki zgarnąłem torbę z książkami i kluczyki do samochodu.

W szkole czekała na mnie Anielle.

-Hej Harry.- powiedziała smutno.

-Hej.-odpowiedziałem milej, by dziewczynie nie było przykro.

-Chciałam Cię przeprosić za tą akcje z Eleanor. Masz rację, nie powinnam się między was mieszać. Zaufam Ci jeśli powiesz, że to tylko koleżanka.

-Oczywiście, że tylko koleżanka. Byłaś, jesteś i będziesz zawsze na pierwszym miejscu i dobrze o tym wiesz. Ile razy mam Ci to powtarzać?- mówię i nasze usta łączą się w pocałunku. I znowu nie czuję tego czegoś. Czuję jednak, że coś się ze mną dzieje.

-Jesteś jakiś niemrawy, coś się stało?- pyta Ann.

-Poszedłem późno spać, grałem długo w fifę.- kłamię, ponieważ nie chcę jeszcze bardziej denerwować dziewczyny.

-Ty mój piłkarzyku.- mówi, a mi chce się śmiać.

-Muszę już iść, pierwsza mata, a wiesz jak babka nie lubi spóźnialskich.- odpalam jakąś głupotę i odchodzę od dziewczyny.

Cały dzień w szkole zleciał mi w myśleniu o niej. Nie o Anielle. O Eleanor.

Fall in love with you again || H.S ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz