Harry's POV:
Kiedy rano wstałem, zdziwiłem się dlaczego leżę w łóżku Eleanor. Dopiero po chwili zaczęło do mnie wszystko docierać. Zwlokłem się z łóżka bezszelestnie, by nie obudzić dziewczyny. Spojrzałem na nią. Wyglądała tak bezbronnie i uroczo. Wziąłem krótki prysznic i się ubrałem. Kiedy usłyszałem damski głos z dołu, szybko poszedłem się przywitać.
-Dzień dobry.- mówię jak gdyby nigdy nic.
-Harry? Co Ty tutaj robisz?- pyta Pani Evans, a ja się śmieję. Kobieta podchodzi do mnie i mnie przytula.
-Postanowiłem zrobić małą niespodziankę El.
-To bardzo miłe z twojej strony, siadaj. Napijesz się czegoś?- pyta jak zawsze gościnna mama dziewczyny.
-Poproszę herbatę.- odpowiadam.
***
Po 15 min. rozmowy z Panią Evans słyszę kroki. Po schodach schodzi zaspana El, która przeciera swoje oczy. Ma na sobie luźną piżamę, a kok, w którym spała cały się popsuł. Wyglądała słodko.
-Hej mamo.- mówi półprzytomna.- Hej Harry.
-Hej.- odpowiadam.
-Zmykam do pracy, zostawiam was samych. Już chyba nie muszę was pilnować?- pyta ironicznie, na co razem z El patrzymy się na siebie i się uśmiechamy.
-Damy sobie radę.- odpowiada dziewczyna.
-Dowidzenia.- mówię do kobiety, która wychodzi z domu.
-Jak się spało?- pytam dziewczyny, trochę speszony tym, że spaliśmy w jednym łóżku.
-Bezpiecznie.- odpowiada, po czym widać, że zaraz żałuje tego, co powiedziała.
-Mi też.- odpowiadam, by było jej raźniej.
-Co dzisiaj robimy?- pyta El, zmieniając temat.
-Muszę odebrać ciuchy od Julie, chociaż wątpię, żeby tak łatwo je oddała.- parskam.
-Okej, to załatw, a ja w tym czasie się ogarnę.
***
Kiedy stałem już pod domem dziewczyny, zacząłem się obawiać, że wszystkie moje rzeczy już dawno spaliła na stosie, zaklinając mnie na wieki. Trochę nawet przypomina wiedźmę.
Zapukałem. Po chwili drzwi się otworzyły, a w ich progu stała Julie.
-Czego chcesz?- zawarczała.
-Moich ciuchów.- odpowiadam zimno.
-Przykro mi, ale twoje ciuchy trafiły prosto na nożyczki.- odpowiada szyderczo.
-Szkoda, że twoja głowa nigdy nie natrafiła na mózg.- syczę i odchodzę. Były tam moje ulubione koszulki. Głupia krowa.
***
Kiedy wróciłem do domu Eleanor była już gotowa.
-Nie udało Ci się ich odzyskać?- spytała rozbawiona.
-Nie.
-To już znalazłam zajęcie na dzisiejszy dzień.- odpowiedziała uradowana.
-Nie, tylko nie to Eleanor.- odpowiadam, wiedząc co się święci.
-Tak, Harry. Właśnie to.- odpowiedziała szyderczo.
Nie dam się tak łatwo namówić!
***
10 min. później byliśmy już w drodze do centrum handlowego. Super.
-Nie lubię chodzić po sklepach.- mówię szczerze.
-A lubisz chodzić nago?- pyta, a na jej twarzy widnieje uśmiech.
-Eh, dobra.- wygrała, który to już raz?
***
-Może ta?- pyta, kiedy jesteśmy już chyba w ósmym sklepie.
-Za kiczowate.- przekomarzam się z nią.
-To może ta?- pokazuje na czarną, zwykłą koszulkę.
-Tak! Ta będzie idealna.- odpowiadam ucieszony, że w końcu coś znaleźliśmy.
Chodzimy jeszcze 2 godziny po sklepach, aż w końcu mamy wszystko, czego potrzebujemy. 2 pary spodni, 4 koszulki i bluzę.
Bardzo się cieszyłem, że moja męczarnia się zakończyła. Chociaż z El było bardzo przyjemnie. Jakie było moje rozczarowanie, kiedy dziewczyna popatrzyła na jedną z wystaw sklepowych i powiedziała "spójrz, ale piękna" i zaraz wbiegła do sklepu. Poszedłem za nią. El wzięła sukienkę, której szukała i pobiegła do przebieralni.-Harry!- usłyszałem jej krzyk.
-Co się dzieje?- spytałem przez zasłonę kabiny przebieralni.
- Jak wyglądam?- pyta i wychodzi z kabiny. Biorę głębszy oddech i próbuję coś powiedzieć, wygląda bosko. Nie. Wygląda lepiej niż bosko.
-Yyy.- jąkam się i drapię po karku.- wyglądasz bardzo ładnie.- dziewczyna najwyraźniej widzi moje zakłopotanie, na co się śmieje.
-No to biorę!- mówi szczęśliwa.
***
Po powrocie do domu, usiedliśmy z El w kuchni. Była godzina 16:28. Zaczęliśmy rozmawiać. Mówiliśmy sobie dosłownie o wszystkim. Nagle dziewczyna zapytała się mnie o coś, czego bardzo unikałem.
-A jak tam z Anielle? W ogóle o niej ostatnio nie opowiadasz.- pyta.
-Nie jestem z nią.- odpowiadam krótko. Niby rozstaliśmy się dawno, ale jednak nadal boli rozmawianie o tym.
-Przykro mi, nie wiedziałam.- odpowiedziała ze skruchą.
-Drobiazg. Zdradziła mnie z Zaynem. Miałaś rację, że jest puszczalska.
-Wiedziałam, że coś jest z nią nie tak, od momentu, w którym ryczała przez to, że nie została miss klasy.- odpowiada, na co obydwoje wybuchamy śmiechem. Zawsze wiedziała jak pocieszyć. Jak tu jej nie kochać?
Resztę dnia spędzamy na pogawędkach. O godzinie 2:41 decydujemy, że dobrze by było iść spać. I tak właśnie robimy. Tylko, że tym razem w oddzielnych łóżkach.
CZYTASZ
Fall in love with you again || H.S ✔️
أدب الهواةEleanor i Harry znają się od piaskownicy. Kiedy mają po 8 lat dziewczynka przeprowadza się, ponieważ firma jej mamy zbankrutowała. Na początku utrzymują kontakt internetowy, który potem się urywa. Co stoi za nagłym brakiem odzewu jednej ze stron? Cz...