11. Batman i Robin

1.1K 73 15
                                    

- Wczoraj w nocy coś się wydarzyło, tylko nie wiem co. - Powiedział Scott kiedy usiedliśmy przy stoliku na stołówce. Ja obok Stiles'a, a McCall naprzeciwko nas.

- A Derek miałby ci pomóc?

- Owszem. Nie zmienił się w czasie pełni, a ja biegałem po nocy za niewinnym człowiekiem.

- Tego nie wiesz. - Stwierdził Stilinski wsadzając sobie kilka frytek do buzi.

- Właśnie - jęknął Scott. - Dlatego odwołam randkę z Allison.

- Nie - zaprzeczyłam od razu. - Nie możesz rezygnować z życia. Coś wymyślimy. - Starałam się go pocieszyć.

- O czym gadacie? - Nagle koło nas pojawiła się Martin i usiadła obok Scott'a.

Stiles właśnie wyglądał jakby jedzenie stanęło mu w gardle. Albo naprawdę tak było.

- O pracy domowej. - Skłamał brunet.

Do naszego stolika zaczęło się schodzić coraz więcej ludzi - pewnie przez Lydię. Obok niej usiadł nieznany mi chłopak, a po prawej stronie Stiles'a Danny.
Po chwili pojawiła się również Allison.

- Wypad. - Rozległ się głos Whittemore'a.

- Dlaczego nie wywalisz Danny'ego? - Zapytał z żalem nieznajomy.

- Bo nie ślinię się na widok jego laski - zaśmiał się Danny, a chłopak wstał i odszedł. - Podobno sprawcą ataku była puma. - Zmienił temat.

- Słyszałem, że lew górski. - Dodał Jackson.

- To jedno i to samo - powiedziała Lydia z lekką irytacją w głosie, ale już sekundę później się opanowała. - Prawda?

A może ona rzeczywiście nie jest taka głupia, tylko udaje?

- Kogo to obchodzi - Jackson wzruszył ramionami. - Facet pewnie był bezdomnym ćpunem.

- Odkryli jego tożsamość - Siles w końcu się otrząsnął, wyjął telefon i zaczął czytać. - Szeryf nie komentuje postępów w śledztwie, ale potwierdza, że Garryn Milles żyje. Przewieziono go do szpitala. Jest w stanie krytycznym.

- Znam go - odezwał się Scott. - Był kierowcą autobusu, którym jeździłem, kiedy mieszkałem z tatą.

- Pogadajmy o czymś weselszym - poprosiła Martin. - Gdzie idziemy jutro? - Zwróciła się do Argent. - Mówiłaś, że spotykasz się ze Scott'em.

Allison lekko zakrztusiła się wodą i zerknęła na chłopaka.

- Jeszcze nie wiemy.

- Ja nie zamierzam siedzieć w domu przed telewizorem - posłała Jackson'owi spojrzenie. - Rozerwijmy się.

- Mamy się spotkać w czwórkę? My i oni? - McCall odwrócił się do dziewczyny.

- Pewnie. Brzmi zabawnie. - Uśmiechnęła się.

- Wiecie co jeszcze brzmi zabawnie? Dźganie się w teraz tym widelcem. - Stwierdził Whittemore, a Lydia wyrwała mu sztuciec z ręki.

- A może kręgle? - Zaproponowała. - Lubisz porzucać.

- Kiedy mam konkurencję.

- Skąd wiesz, że nie jesteśmy lepsi? - Allison rzuciła mu wyzywające spojrzenie. - Umiesz grać? - Zapytała Scott'a, a ja zaczęłam się za niego modlić.

- Powiedzmy. - Zawahał się.

- Tak czy nie? - Zdenerwował się Jackson i zobaczyłam jak brunet zaciska szczękę.

Pełnia // Teen Wolf Where stories live. Discover now