25. On go zabije!

679 59 2
                                    

Ledwo dotrwaliśmy do końca lekcji. Minuty dłużyły mi się niemiłosiernie, przez co prawie tam zapadałam w sen zimowy. Nieważne, że było lato.

Najgorszy moment był wtedy, kiedy spojrzałam na zegarek i z radością stwierdziłam, że zostało tylko pięć minut do dzwonka. Tak więc czekałam cierpliwe, aż w końcu coś zaczęło mi nie pasować. Ponownie zerknęłam na przedmiot wiszący na ścianie, po czym zorientowałam się, że jest on zepsuty i stoi w miejscu, a po spojrzeniu na telefon okazało się, że muszę przetrwać jeszcze piętnaście minut. Poczułam się oszukana.

Jednakże finalnie wydostałam się z klasy razem z przyjaciółmi.

- Scott? Przyjdziesz dzisiaj czy nie? - Zapytała Allison, zatrzymując tym samym chłopaka.

- Nie wiem. Jeszcze się jakoś z tobą skontaktuję, w porządku?

- Jasne. - Mruknęła dziewczyna i po posłaniu mi małego uśmiechu oddaliła się.

- To ona. - Wypalił od razu Stiles, gdy tylko zniknęła z zasięgu wzroku.

- Jak to? - Zainteresował się brunet i skierowaliśmy się do wyjścia z budynku. Była teraz długa przerwa, więc postanowiliśmy wyjść na świeże powietrze.

- Allison. - Dodałam, ale Stilinski jak zwykle nie dał mi dojść do słowa.

- Pamiętasz jak podczas pełni chciałeś ją chronić?

- Tak. - Odparł nieco niepewnie McCall, nadal nie wiedząc, do czego zmierza jego przyjaciel.

- Myślałeś o niej. A pierwszy mecz? - W tym momencie bardzo mnie zaciekawił. Nie było mnie wtedy i nie do końca wiedziałam, co się tam wydarzyło. - Słyszałeś na boisku jej głos.

- Tak. - Potwierdził ponownie brunet.

- Dzięki temu zdobyłeś bramkę. I nie rzuciłeś się na nią w szatni tak jak na nas.

- To ona cię uspokaja. - Udało mi się dokończyć.

- Nie zawsze - zaprzeczył Scott. - Kiedy ją dotykam, całuję... - Chłopak rozmarzył się.

- To co innego - stwierdziłam. - Jesteś zwykłym nastolatkiem myślącym tylko o seksie. Robisz to w tej chwili, prawda? - Dodałam, widząc jego uśmiech.

- Wybacz.

- Kiedy trzymała cię za rękę, było inaczej - kontynuował Stilinski. - Ona cię nie osłabia. Temperuje twój gniew. Jest jak kotwica.

- Bo ją kocham. - Powiedział Scott, a ja otworzyłam szeroko oczy i usta.

- No właśnie. - Potwierdził Stiles.

- Czy ja to powiedziałem? - Nagle do bruneta doszło co przed chwilą się stało.

- Owszem. - Odparłam podekscytowana.

- Kocham ją. - Powtórzył uśmiechając się.

- Świetnie, ale do rzeczy... - Zaczął Stilinski, ale walnęłam go w ramię.

- Serio. Zakochałem się.

- Cudownie - przyznał Stiles - ale zanim zasiądziesz do pisania sonetów ustalmy coś. Nie możesz z nią być bez przerwy.

- Jasne. To co mam robić? - Zapytał po chwili McCall.

- Jeszcze nie wiem. - Odpowiedział Stiles, chociaż jego twarz wyrażała nadmierne skupienie.

- Ale jakiś pomysł masz. - Podsunęłam, a on pokiwał głową.

- Będziemy mieć kłopoty?

- On na pewno. - Wskazał na Scotta.

Pełnia // Teen Wolf Where stories live. Discover now