- Stiles, ty głupi idioto! Chcesz, żebym dostała zawału?! - Krzyknęłam i zdenerwowana ruszyłam w stronę kuchni.
- Nie chciałem cię wystraszyć pomimo tego, że ty robisz mi to często. - Zaznaczył, a ja spojrzałam na niego z powątpiewaniem.
- O co chodzi? - Westchnęłam podczas nalewania soku do szklanek. - Co robisz tu o tej porze?
- Scott do mnie napisał. Powiedział mi, że twoja mama miała wypadek. - Powiedział, a we mnie od razu narodziła się nadzieja.
- Pogodziliście się? - Zapytałam podając mu napój.
- Nie. - Odpowiedział od razu, a płomyk we mnie zgasł.
- Oh, no weź! - Jęknęłam, ale on tylko pokręcił głową.
- Pogadajmy o twojej mamie. Jak ona się czuje? Co się tak w ogóle stało?
- Jest osłabiona, ale lekarze mówią, że wyjdzie z tego. A co do samego zdarzenia to nie wiem dokładnie, mama mówi, że nie do końca wszystko pamięta. Powiedziała, że wracała do domu samochodem przez las, kiedy nagle coś wyskoczyło jej przed maskę. Dalej nie pamięta.
- To straszne. Ale nie martw się, skoro mówią, że wszystko będzie dobrze...
- Tak, jasne - machnęłam ręką i wysiliłam się na uśmiech. - Późno już. Chce ci się wracać do domu? - Zapytałam, a Stiles się uśmiechnął.
- Niezbyt. Mogę cię rano zawieźć do szpitala. - Zaproponował.
- W takim razie zapraszam. - Wskazałam dłonią na schody prowadzące do mojego pokoju.
***
- Caroline, przykro mi, ale nie udało się. Obrażenia były zbyt poważne, a my mieliśmy za mało czasu. Robiliśmy wszystko co w naszej mocy... Ale Chloe nie żyje. Przykro mi. - Głos Melissy odbijał mi się echem w głowie. - Chloe nie żyje... Chloe nie żyje...
Z krzykiem usiadłam na łóżku. Było ciemno, co dodatkowo wprawiało mnie w przerażenie. Czułam, że ubranie od potu przykleiło się do mojego ciała.
- Shh, shh, spokojnie - usłyszałam znajomy głos i po chwili ktoś mnie mocno objął. Przestałam krzyczeć kiedy zorientowałam się, że to tylko sen, a ja jestem w swoim pokoju. - Już wszystko dobrze. - Stiles próbował mnie uspokoić, a ja starałam się brać w miarę równe wdechy.
- Już dobrze. - Powtórzyłam cicho jego słowa, po czym zerknęłam na zegarek stojący na szafce. Było po piątej nad ranem.
- W porządku? - Upewnił się Stiles, a ja pokiwałam głową.
- Tak, miałam zły sen. Już dobrze - szepnęłam i podniosłam się.
- Gdzie idziesz? - Zapytał od razu Stilinski z niepokojem.
- Do kuchni, strasznie chce mi się pić.
- Iść z tobą?
- Nie, naprawdę sobie poradzę. Za chwilę będę z powrotem. Zostań. - Uśmiechnęłam się lekko pokazując, że nic mi nie jest, po czym wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę kuchni.
Po chwili weszłam do pomieszczenia i po ciemku przedostałam się do szafek. Po omacku wyjęłam jedną z szklanek, a następnie otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej chłodną wodę. Na chwilę przyłożyłam ją sobie do czoła, dzięki czemu poczułam nieco ulgi.
Nie chcąc wylać napoju zapaliłam światło, które swoją drogą przez kilka sekund mnie oślepiło. Przetarłam tylko oczy i nalałam trochę wody do szklanki. Przymykając oczy wzięłam sporego łyka i wzdychając oparłam się plecami o zlew tym samym odwracając się w stronę stołu.
YOU ARE READING
Pełnia // Teen Wolf
FanfictionCaroline Fall przeprowadza się do Beacon Hills - miejsca, w którym mieszkała w dzieciństwie. Już pierwszego dnia spotyka swoich dawnych przyjaciół. Jednak co się stanie, gdy jedno z nich zostanie ugryzione? Co się będzie działo podczas pełni...