43. Słodka idiotka

521 43 5
                                    

- Co to za święto, że mogłem podjechać pod sam dom, a nie czekać na rogu? - Zażartował Stiles, gdy wsiadłam do jeepa.

- Mama jest w pracy - rzuciłam krótko i wyjęłam z torby podręcznik do geografii.

- Co ty robisz? - Zapytał zdziwiony chłopak, a ja spojrzałam na niego z niezrozumieniem.

- Hm...  Uczę się? Wiem, że ostatnio nadnaturalne sprawy bardzo nas pochłonęły, ale szkoła nadal istnieje i chciałabym zdać do następnej klasy.

- A co ma powiedzieć Scott? On już zupełnie zapomniał o tym, że jest coś więcej oprócz wilkołaków. W ogóle nie zajmuje się nauką.

- Mam nadzieję, że to wszystko się niedługo skończy. - Westchnęłam.

- Ale wilkołactwo pozostanie z nim na zawsze - zauważył szatyn.

- Może da się to jakoś usunąć? - Mruknęłam, sama średnio w to wierząc.

- Możemy zapytać Scotta, może dowiedział się czegoś od Dereka. A jeśli nie, to sama możesz go spytać. Jesteście chyba blisko. - Chłopak poruszył brwiami, a ja spojrzałam na niego z niedowierzaniem na twarzy.

- Chyba oszalałeś! - Stwierdziłam. - Nienawidzi mnie tak samo jak was. Chociaż może nienawidzi to źle słowo... Co nie zmienia faktu, że i tak byłam mu potrzebna do wizji. A poza tym ogarnij się, jest starszy. Dla niego jesteśmy jeszcze dzieciakami.

- Właściwie to ile on ma lat? - Zastanowił się Stilinski, parkując.

- Spytaj się go - rzuciłam i wysiadłam z samochodu, a następnie skierowałam się w stronę budynku. - Musimy zdobyć wisiorek - przypomniałam chłopakowi, gdy mnie dogonił.

- Więc do dzieła - stwierdził i wskazał palcem na Allison, która akurat wchodziła do szkoły.

I nagle coś do mnie dotarło.

- Stiles - odwróciłam się nagle. - Przecież ja nie wiem o istnieniu tego naszyjnika. Nigdy nie widziałam, żeby go nosiła. Jeżeli go dzisiaj na sobie nie ma, to klapa.

- A to oznacza, że wtedy to Scott będzie musiał go zdobyć - dodał szatyn. - Albo ukraść.

- Nie będziemy nic kraść, na pewno się uda to zrobić po ludzku - zaoponowałam otwierając szafkę.

- Kradzież ludzka rzecz. - Stiles wzruszył ramionami.

- Tracę do ciebie siły, człowieku.

- Hej. - Koło nas pojawił się McCall. - Macie coś?

- Ja właśnie idę spróbować zdobyć wisiorek - oznajmiłam i odeszłam od chłopaków, a następnie zajęłam się odnalezieniem przyjaciółki. Nie zajęło mi to dużo czasu, ponieważ dostrzegłam ją stojącą obok sklepiku razem z Lydią.

- Cześć - przywitałam się i przytuliłam je obie.

- Hej, skarbie - odparła słodko Martin. - Ślicznie wyglądasz, do twarzy ci w tej bluzce.

- Oh, dziękuję - odparłam nieco zdziwiona, po czym natychmiast skierowałam wzrok na szyję brunetki. - Cholera - mruknęłam nieświadomie.

- Słucham? - Zapytała dziewczyna.

- Nic, nic - odpowiedziałam od razu. - Po prostu mi się przypomniało, że zapomniałam zabrać podręcznika do angielskiego. Sprawdzę jeszcze, czy nie mam go w szafce. Zobaczymy się później - powiedziałam, a następnie odeszłam do miejsca, w którym ostatni raz widziałam się z chłopakami. Na szczęście wciąż tam byli.

Pełnia // Teen Wolf Where stories live. Discover now