15. Tojad mocny

1K 67 10
                                    

Notka na dole!

***

- I co? - Zapytałam.

- Potrzebuje więcej czasu. - Odpowiedział Stiles i rzucił telefon na tylne siedzenie. A konkretnie na mnie.

Kręciliśmy się już po mieście z pół godziny. Chętnie wróciłabym do domu, ale nie chciałam zostawiać Stiles'a samego.

Tak więc z głową opartą o fotel przyjaciela obserwowałam jak Hale blednie z każdą minutą.

Mężczyzna zaczął zdenerwować kurtkę, ale nie za bardzo mu to szło, więc chwyciłam za jeden z rękawów. Słysząc warknięcie gwałtownie zabrałam dłonie.

- Ale masz humorki. - Mruknęłam.

- Umieram, więc nie czepiaj się moich nastrojów. - Odparł i w końcu zdjął kurtkę.

- Ej, nie zabrudź tapicerki! - Powiedział Stilinski. - Już prawie jesteśmy na miejscu.

- Czyli gdzie? - Zapytał brunet.

- U ciebie, a gdzie niby?

- Co? Nie mogę tam wrócić. - Zaprotestował od razu Derek.

- Do własnego domu? - Zdziwiłam się.

- Jestem bezbronny.

Nagle mój przyjaciel ostro skręcił na pobocze i się zatrzymał.

- A jeśli Scott nie znajdzie naboju? Umrzesz? - Spytał.

- Mam plan B. - Odparł spokojnie Hale. Jak zwykle ta sama mina.

- Niby jaki? - Zadrwił, ale mężczyzna zignorował go. Jego twarz wykrzywił grymas, więc podwinął rękaw koszuli, a moim oczom ukazała się dziura, z której wylatywał niebieski dymek. - O mój Boże! - Jęknął Stiles i skrzywił się. - Czy to zakaźne? Lepiej już wysiądź.

- Włącz silnik. Natychmiast. - Zarządził Derek.

- Nie powinieneś mnie denerwować kiedy jesteś w takim stanie. Mógłbym wywlec cię z auta i zostawić twój wilkołaczy tyłek na pewną śmierć!

- Ruszaj albo cię rozszarpię własnymi zębami. - Powtórzył spokojnie Hale, a zły Stilinski uderzając w kierownicę odpalił auto.

Czułam, że to będzie długa podróż.

***

Widziałam jak Stiles'owi już pulsuje żyłka, a Derek coraz bardziej wygląda jakbyśmy go dopiero co wykopali z grobu. Szczerze mówiąc miałam ochotę go dobić.

Było już po siedemnastej, a ja zamiast odrabiać lekcje siedzę uwięziona w aucie z nadpobudliwą istotą i wilkołakiem.

- O cholera - mruknęłam, kiedy nagle mój telefon zawibrował, a na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie mamy. - Słucham? - Odebrałam.

- Gdzie jesteś? - Zapytała mama, a ja zaczęłam stukać nerwowo palcami.

- U Stiles'a. Uczymy się. Robimy projekt.

- To co w końcu?

- I to i to. - Odpowiedziałam.

- Jesteście sami? - O co jej chodzi.

- Tak. Mamo, przepraszam, ale musimy to skończyć jeszcze dzisiaj.

- W porządku. Zadzwoń potem, przyjadę po ciebie.

- Nie trzeba, Stiles mnie odwiezie. To dobry chłopak. - Wypaliłam.

- Okej... To cześć.

- Cześć. - Odpowiedziałam, ale mama już się rozłączyła.

Pełnia // Teen Wolf Where stories live. Discover now