7. Żmija

1.3K 78 5
                                    

- Czyli co? Co to ma oznaczać? - Zapytał Stilinski, kiedy skończyłam opowiadać im o moich dziwnych wizjach.

- Nie mam pojęcia. To przychodzi - pstryknęłam palcami - znikąd.

- Znasz tę kobietę? Widziałaś ją już kiedyś? - Odezwał się po namyśle Scott.

- Nie. Wiem tylko jak mniej więcej wygląda. Ma średniej długości włosy... Chyba ciemny blond. No i to tyle. To niezbyt wiele.

- Prawie nic. - Stwierdził Stiles.

- Dobra, jest już późno, pomyślimy nad tym jutro. - Postanowiłam.

***

- Kochanie, wszystko w porządku? - Głos mamy wyrwał mnie z rozmyślań.

- Tak. Po prostu... Powtarzam w myślach informacje na sprawdzian. - Skłamałam.

Tak naprawdę myślałam co jest ze mną nie tak.

Jadłam śniadanie i próbowałam wymyślić jakieś sensowne wyjaśnienie tego, że widzę rzeczy, których raczej nie powinnam widzieć.

Podczas drogi do szkoły chciałam przypomnieć sobie więcej szczegółów dotyczących wyglądu nieznajomej kobiety, ale im mocniej starałam się to robić, tym bardziej obraz staławał się odległy.

- Panno Fall! - Krzyknął nauczyciel, a ja się wzdrygnęłam. Siedziałam w klasie na lekcji chemii. Nie pamiętam, żebym wchodziła do szkoły. - Czy ja pani przypadkiem nie przeszkadzam?

Mam odpowiedzieć szczerze?

- Nie.

- To świetnie. Może weźmiesz się za robienie zadań, które wyznaczyłem jakieś... Dziesięć minut temu?

- Oczywiście. - Odparłam, a kiedy się odwrócił skrzywiłam się na niego.

Niedługo potem zadzwonił dzwonek, a ja wypadłam z klasy. W tłumie uczniów odnalazłam Stiles'a.

- Hej. Gdzie Scott? - Zapytałam, kiedy chował do szafki jakieś dziwne książki, które zapewne nie były przeznaczone do szkoły.

- Poszedł do trenera powiedzieć, że nie może grać.

- Myślisz, że się zgodzi? - Nie byłam pewna, czy Finstock tak po prostu pozwoli mu nie zagrać, skoro jest jednym z najlepszych graczy.

- Zobaczy się - wzruszył ramionami. - Ale byłoby lepiej, gdyby odpuścił. Właśnie, zapomniałbym! Szperałem tu i tam i dowiedziałem się, że...

- Powiedział, że jeśli nie zagram w sobotę mogę się pożegnać z pierwszym składem. - Przerwał mu Scott, który do nas podbiegł.

- Czyli nie? - Zapytałam.

- Czyli nie. - Przyznał.

- Halo, ja tu jestem! Słuchajcie - przed naszymi twarzami pojawiły się ręce Stilinskiego. - Mówiłaś, że widziałaś coś, co wygląda jak srebro. A wiecie jak jest po francusku srebro? - Nie czekając nawet na odpowiedź wyjaśnił: - Argent.

- Tak jak nazwisko Allison? - Zdziwił się brunet.

- Myślicie, że to ma coś wspólnego z jej rodziną?

Niestety musieliśmy zakończyć rozmowę, ponieważ zadzwonił dzwonek. Szybkim krokiem ruszyliśmy do klasy.

Trochę się spóźniliśmy, więc ja usiadłam ze Stiles'em, a Scott ławkę za nami. To były jedyne wolne miejsca.

- A do zadania przyjdzie... - Nauczyciel zrobił pauzę, przez którą wszystkim na parę sekund stanęło serce. Ja powtarzałam w myślach jedynie "proszę, nie ja", a mój sąsiad z przesadnym zawzięciem pisał w zeszycie. - Martin i McCall!

Pełnia // Teen Wolf Where stories live. Discover now