24. Puls

975 65 23
                                    

- Caro. - Usłyszałam cichy głos i lekkie szturchnięcie w ramię. Zaspana otworzyłam oczy i zobaczyłam Scotta.

- To już? Mam wrażenie, że minęło pięć minut. - Powiedziałam niezadowolona i wstałam z krzesła, a przyjaciel podał mi notatki z minionej lekcji. Był on tak dobry, że zasłonił mnie, abym mogła się trochę przespać. Na szczęście nauczyciel też był nieco przymulony, więc nawet tego nie zauważył.

- Jak wrócisz do domu to się wyśpisz. - McCall próbował podnieść mnie na duchu, ale ja wiedziałam swoje.

- Jutrzejszy sprawdzian sam nie wejdzie mi do głowy. - Mruknęłam, po czym razem z przyjacielem wyszłam z klasy.

Na tej godzinie nie było Stilesa i szczerze mówiąc nie byłam pewna czy chciałam wiedzieć co robił przez te czterdzieści pięć minut.

- Mamy teraz wolną godzinę, pamiętasz? Nie ma nauczyciela i nie dali nam zastępstwa. - Przypomniał sobie nagle Scott, a ja niemal podskoczyłam z radości.

- To oznacza, że... - Zaczęłam, ale niespodziewanie ktoś mi przerwał.

- Pomyślałem dokładnie o tym samym, Caroline - powiedział uradowany Stiles. - Będziemy mogli pouczyć naszego wilczka kontroli. - Stwierdził z zadowoleniem i zaciągnął nas do wyjścia na boisko.

- Szczerze mówiąc miałam nieco inne plany na to okienko. - Mruknęłam.

- Włóż to. - Chłopak zupełnie mnie zignorował i zwracając się do Scotta położył torbę na ławce.

- Pulsometr biegaczy? - Zdziwił się brunet oglądając niewielkie urządzenie znajdujące się na czarnym pasku.

- Pożyczyłem go.

- Raczej ukradłeś. - Poprawiłam i usiadłam obok niego.

- Czasowo przemieściłem - machnął ręką i kontynuował. - Trener podłącza go do telefonu i mierzy sobie puls. Noś go do wieczora.

- Chwila - wcięłam się. - To telefon trenera? - Zapytałam z niedowierzaniem.

- Tak. No, jego akurat ukradłem. - Przyznał, a ja odnotowałam sobie w moim niewidzialnym notatniku, że muszę zrobić listę punktów, dlaczego się z nim przyjaźnię.

- Po co tak właściwie ukradłeś te rzeczy? - Zapytał Scott, który nadal nie był przekonany do tego wszystkiego.

- Zmieniasz się, kiedy przyspiesza ci puls. W czasie meczu, na randce z Allison. Musisz nauczyć się go kontrolować. - Wyjaśnił, a na twarzy bruneta pojawił się zabawny uśmiech.

- Jak Hulk. - Stwierdził, a Stiles zmarszczył brwi.

- No mniej więcej.

- Jestem Hulkiem!

- Przymknij się i załóż to. - Chłopak popchnął go delikatnie, po czym zaczął czegoś szukać w czarnej torbie. Po chwili wyciągnął z niej szarą taśmę.

- Czy ty masz zamiar go torturować? - Uniosłam brew, kiedy Stilinski zaczął sklejać przyjacielowi ręce z tyłu. - Biedny Scott McCall, zamordowany na boisku szkolnym...

- Przystań gadać i mi pomóż. - Uciął Stiles zirytowany zapewne tym, że wątpiłam w doskonałość jego pomysłów.

Gdy McCall był już wystarczająco unieruchomiony, Stilinski odszedł na chwilę do miejsca, gdzie leżały nasze rzeczy i zabrał kij do lacrosse, worek z piłkami i skradziony telefon.
Następnie podbiegł do mnie i wręczył mi urządzenie.

- Włącz aplikacje. Będziesz sprawdzać puls.

- Dlaczego ja? - Zaczęłam się dochodzić.

- Bo ty nie umiesz grać.

Pełnia // Teen Wolf Where stories live. Discover now