27- Niezwykłe istoty

964 45 8
                                    

Jasny płomień oślepił mnie na dłuższą chwilę ale kiedy w końcu mogłam otworzyć oczy zaparło mi dech w piersiach. Przede mną w powietrzu unosiła się najpiękniejsza kobieta jaką w życiu widziałam. Nie mogłam wyjść z podziwu. Wyglądała jak jakiś anioł czy coś. Miała bardzo długą i równie jasną sukienkę co włosy, błękitne oczy i blada cerę.
-Kim jesteś?- zapytałam po długiej chwili gapienia się na istotę przede mną.
-Jestem stróżem tego lasu i portali- ukłoniła się.
-A jakieś imię?
-Już Ci powiedziałam droga Nefilim.
-Czyli ty już wiesz kim jestem- prychnęłam. Mam nadzieję, że chociaż to coś nie chce mnie złapać i cholera wie co zrobić.
-Jestem Wiara. Chodź za mną Nefilim.

Bez słowa szłam za istotą o imieniu Wiara. Przez myśl mi przeszło, że zaraz pewnie się pojawi jeszcze jakaś Nadzieja i Miłość i zaczęłam się śmiać w myślach. No więc jakie było moje zdziwienie kiedy po długiej drodze znalazłam się w jakimś starym zamku, który w środku wyglądał jak Wiara. Najpiękniejszy i jasny. Jedynie meble były w popielu. Swoją drogą wyglądały tu niesamowicie. Szliśmy do pokoju, który mogę uznać za salon i tam kazała mi usiąść w wygodnym fotelu.
-Wiem jak tutaj trafiłaś. Demony często się tutaj kryją. Nie jesteśmy w stanie z moimi siostrami dokładnie przypilnowac aby nie wchodzili na obrzeża lasu. Na szczęście dalej nie wchodzą.
-Czekaj, czekaj. Siostry?
-Tak. Pewnie nie długo do nas dołączą -uśmiechnęła się.
-Oh... czym jesteś? Znaczy ee... wybacz nie wiem jak zadać to pytanie- Wiara się tylko zaśmiała z mojej niezdarności.
-Jestem Stróżem. Różnie nas nazywają- zaczęła mówić.
-Najczęściej inni nazywają nas córkami samego Razjela- odwrocilam się i widziałam jak kolejna piękna kobieta idzie w naszą stronę. Ta już nie była tak jasna. Miała krwisto czerwone włosy i jasno czerwoną sukienkę sięgającą do ziemi. Jej ręce zdobiły róże jakby tatuaże.
-Nefilim to moja siostra Miłość- przedstawiła ją Wiara.
-Tak czułam, że ją tu wzielas. Las nie jest zbyt bezpieczny kiedy się nie ma broni. Coś się stało młoda łowczyni?- zapytała Miłość siadajac obok Alice.
-Eee nie- wiedziałam, że prędzej czy później i tak będą wiedzieć co się stało ale jakoś nie chciałam opowiadać im tego.
- Eh przydałaby się Nadzieja ta to ma podejście do wszystkich istot- westchnęła Wiara.
-To sprawy bardziej sercowe -przyznalam.
-Coś dla mnie. Opowiadaj- poleciła jej Miłość.
-Cóż... od czego by tu zacząć. No więc w instytucie poznałam najlepszego Nocnego Lowce...
-Czyżby niesamowicie przystojmy Jace?- zachichotała kolejna siostra.
-Taa... No więc tak jakby spodobal mi się i zrobiliśmy coś nie fajnego w stosunku do jego byłej, która jest jego siostra ale się kochają. Tak, wiem, że to skomplikowane. Sama się w tym gubię...

***
-Czyli zwiałaś z Instytutu bo nie wiesz czy też go kochasz? Dobrze rozumiem?- zapytała Nadzieja.
-Tak. Wiem, że to głupie ale to mnie przeraziło. Ja nigdy nie byłam zakochana. Zanim się dowiedziałam o nocnych lowcach byłam zwyczajną dziwką, która wabiła mężczyzn na różne rzeczy za kasę i trochę przyjemności i nagle co? Mam być w związku z tylko jednym facetem? To nie w mojej naturze!
-No cóż... jeśli chcesz się zmienić i czujesz coś do niego to myślę, że jesteś w stanie zmienić swoją "naturę"- zaczęła Miłość.
-Chyba, że wolisz dalej być wolnym ptaszkiem i wabić inne ptaszki i je wykorzystywać -dopowiedziała Nadzieja.
-Wróć do instytu. Powiedz mu, że nie jesteś gotowa na taki krok i zobacz jak to się potoczy. Skup się na treningach albo może wab tak demony i je zabijaj? Jakieś kluby dla Podziemnych czy coś?- zaproponowała Miłość.
-Najlepszy klub jest tego czarownika!- powiedziała szczęśliwa Wiara.
-Czarownika?
-Tak! Jest najlepszy! I zawsze sa tu niego najlepsze imprezy- mówiła podekscytowana Nadzieja.
-Jak się nazywa?- zapytała zamyślona Alice.
-Magnus Bane- odpowiedziały jej równo a dziewczyna zamarła.

MYSTICAL SUPERSTITION - Dary Anioła ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz