Harry siedział w jadalni i przeglądał coś w swoim telefonie. Był bardzo skupiony kiedy weszła Clary.
-O hej- przywitała się. Chłopak spojrzał na nią i uśmiechnął się po czym wrócił do czytania.
Bez większego zwracania na siebie uwagi dziewczyna zrobiła sobie jakieś dziwne zioła do picia i wyszła z kuchni. Niedługo miała mieć trening, więc poszła się szybko przebrać.W korytarzu stał Jace i Clary. Para stała metr od siebie a w powietrzu wisiało napięcie.
-Clary przepraszam za to co powiedziałem.
-To nie było ani miłe ani śmieszne. Wiesz czasami mam wrażenie, że nie dorosłeś do jakichkolwiek uczuć po za gniewem i chęcią zemsty. Oprócz tego na nic więcej Cię nie stać - do jej oczu napłynęły łzy a jedna właśnie spływala w dół po jej chłodnym policzku. Chłopak zbliżył się do niej i otarł ją kciukiem.
-Dobrze wiesz, że to nie jest prawda. Nie próbuj ani mi ani sobie tego wmówić. Ja wiem, że nie powinienem ale wciąż Cię kocham. Nie jak siostrę. Ta myśl dalej nie chce do mnie dotrzeć ale jak kobietę z którą chciałbym się związać. To nie jest łatwe wiesz? Kochać chociaż wiesz, że nie możesz.W tej części budynku byli akurat sami. Chłopak wziął jej ręce w swoje. Stanął jeszcze bliżej.
-Kocham Cię -powiedział teraz szeptem i powoli zbliżył się do niej łącząc ich usta w głębokim pocałunku.Alice wyszła ze swojego pokoju aby w końcu coś zjeść ponieważ po treningu jest totalnie zmęczona i potrzebuje trochę sił. Szła dość szybko aż nagle się zatrzymała. Postanowiła jednak trochę się cofnąć aby Ci jej nie zauważyli. Stała więc dalej od nich, ukryta za wnęķą i patrzyła jak Jace i Clary się całują. Był to dla niej niesamowity szok bo z tego co słyszała oni są rodzeństwem. To jakieś kazirodztwo? Fuuu... nie wyobrażam sobie całować się z bratem... Ugh...- pomyślała.
Postanowiła powiedzieć o tym Izabell. Wiedziała, że ta może jej odpowiedzieć na parę pytań. Jednak w połowie drogi zwątpiła. W końcu ona i Clary się przyjaźnią. A co jeśli Clary się dowie, że Alice ich zobaczyła?
Poszła do kuchni aby w końcu coś zjeść i kiedy szła z pełnym talerzem kanapek spotkała w jadalni brata, który znowu siedział z nosem w telefonie.
-Harry? Co robisz?- zapytała widząc go wpatrzonego z wielkim skupieniem w ekran telefonu.
-Oo Alice cześć. Zaciekawiło mnie coś podczas misji i teraz szukam odpowiedzi.
-A co konkretnie?- zapytała siadając obok niego. Oparła się o jego ramię i mogła zobaczyć co czyta.
-Ten znak zobaczyłem na jednej ze ścian w ciemnej uliczce. Sprawdzałem już w księgach ale nigdzie go nie ma. Hodge też nie wie co to jest. Znalazłem w Internecie kilka ciekawych informacji. Według jednej jest to znak wampirów. Jednak nie tych teraźniejszych tylko pierwszych a zarazem najstarszych wampirów. Mam przeczucie, że jacyś się tu pojawili i prędzej czy później dojdzie do starcia z nimi.
-Chyba dobrze myślisz. Widziałam już ten znak gdzieś... -oznajmiła zamyślona.
-Co? Widziałaś go? Gdzie?
-O mój Boże... już wiem... czy ten znak oznacza pierwszych wampirów w pobliżu?
-Tak a co? Gdzie go widziałaś Al?-dopytywał i nie mógł się doczekać odpowiedzi.
-W moich snach...
CZYTASZ
MYSTICAL SUPERSTITION - Dary Anioła ff
FanficNastoletnia dziewczyna, która uwielbia imprezować w nocnych i magicznych klubach przypadkowo trafia do mistycznego świata pełnego magii, wampirów, wilkołaków, czarodziei i Nocnych Łowców. Rodzinna tajemnica nagle wychodzi na jaw a Alice musi przeł...