Czy byliście kiedykolwiek w takiej sytuacji, że zapomnieliście jak się oddycha mimo iż robi się to automatycznie? Cóż... jeśli nie to pewnie kiedyś to nastąpi. Ja właśnie w niej jestem...
-Ty... ty we mnie co?- zaczęłam się jąkać i zupełnie nie wiedziałam jak się zachować.
-To co słyszałaś Alice- uśmiechnął się nieśmiało i ujął moją lewą dłoń, przyłożył do swoich miękkich ust i złożył na niej drobny pocałunek. Niemal od razu czułam, że jestem buraczkiem. Dosłownie...
-Nie wiem co powiedzieć -wydusiłam z siebie po chwili ciszy. Na prawdę nie wiedziałam. W tym momencie nie byłam pewna już niczego. Nawet tego jak się nazywam i kim jestem.
-Cóż... Nie pogardziłbym jeśli powiedziałabyś to samo co ja- jego usta ponownie zdobyli uśmiech ale w oczach był widoczny strach i błaganie o odpowiedź.
-Wybacz mi- wyrwałam dłoń z jego dłoni i szybko się stamtąd wyniosłam. Niestety nie do końca wiem dlaczego go zostawiłam. Dlaczego uciekłam jak jakiś pieprzony tchórz? Bo nim jestem...Wybiegłam z Instytu i szłam w deszczu przed siebie. Nie miałam przy sobie żadnej broni, nawet swojej Stelli, ani nawet jakiejś bluzy z kapturem... Tak no wiem, jestem mądra, żeby wyjść w taką pogodę bez niczego. W dodatku w nocy.
Jakiś dziwnym trafem znalazłam się przy swoim starym domku. Stałam teraz przy metalowej furtce, która była otwarta i patrzyłam na dom. Nic się nie zmieniło. Zupełnie nic. Przez chwilę myślałam, żeby zadzwonić i wejść ale... Odwróciłam się na pięcie i chciałam wracać aby zmierzyć się z Jacem. No i jego wyznaniem.
Kiedy szłam tak zwanymi skrótami pomyślałam o tym, ze jestem jakaś nienormalna, że tędy idę. Pewnie zastanawiasz się dlaczego, huh?
Otóż jest to bardzo stara droga i praktycznie nie używana. No chyba, że przez jakiś psychicznych ludzi typu: pedofile, gwałciciele, jakieś małe gangi z miasta czy inni tym podobni. Po jednej stronie jest chodnik a po drugiej zaczyna się niesamowicie gęsty las. Jak byłam mała Harry mnie straszył, że jak będę niegrzeczna i nie będę jeść obiadów (byłam strasznym nie jadkiem) to duchy zamordowanych z tego lasu po mnie przyjdą. A wiecie co wam powiem? Był cholernie przekonujący i o dziwo to skutkowało.Ostatni raz szłam tędy kiedy chodziłam do podstawówki. Właściwie raz tędy szłam i to był duży błąd. Bo prawie zostałam zgwałcona. Ktoś mi pomógł ale zupełnie nie wiem kto bo od razu zaczęłam biec do domu. Jak teraz o tym myślę to mógł być nawet ktoś z Nocnych Łowców. No bo czemu nie? Może kiedyś Ci psychole byli dla mnie ludźmi a teraz widzę w nich demony?
Jak to się mówi: "o wilku mowa, a wilk tu". Czy jakoś tak? Nigdy tego nie używałam. Za to moja babcia... oj ta kobieta to cały czas używała jakiś dziwnych przysłów i miała te swoje dziwne anegdotki na chyba każdy temat. To było przerażające...
Z lasu wyszło 3 mężczyzn. Dwóch z nich jest łysych i idzie bardziej z przodu A za nimi niższy typek z różowymi włosami. Wsiedli do jakiegoś auta, które dopiero teraz zauważyłam i odpalili silnik. Włączyli światła a te... No cóż.... Padły prosto na mnie...
W skrócie:POMOCY!
CZYTASZ
MYSTICAL SUPERSTITION - Dary Anioła ff
Hayran KurguNastoletnia dziewczyna, która uwielbia imprezować w nocnych i magicznych klubach przypadkowo trafia do mistycznego świata pełnego magii, wampirów, wilkołaków, czarodziei i Nocnych Łowców. Rodzinna tajemnica nagle wychodzi na jaw a Alice musi przeł...